Jednoręka ojco-matka

Pewna uczennica zdawała maturę. Nie zdała. W dniu pisania matury poprawkowej dowiedziała się, że jednak zdała. Straciła wakacje przygotowując się do poprawki, nie mogła startować na studia, straciła rok. Dlaczego nie zdała choć zdała? Ponieważ komisja egzaminacyjna składała się z ludzi wybitnych, acz niekumatych. Nie do końca rozumiejąc o co chodzi na wszelki wypadek dziewczę uwalili. Pisząc na temat „Człowiek – istota pełna sprzeczności” miała odwołać się do lektury obowiązkowej — utworu epickiego albo dramatycznego. Maturzystka sięgnęła po „Treny” Kochanowskiego. Egzaminator uznał, że to utwór liryczny. Na szczęście innego zdania była komisja arbitrażowa przy Ministerstwie Edukacji i Nauki stwierdzając, że maturzystka spełniła wymagania tematu. Można domniemywać, że do następnej matury i z nią mini ster zrobi porządek.
Cały wpis

Ekspansja, po polsku Expanse

Dla wielu pisarzy powieści fantastyczno-naukowych fizyka to zakała, która podcina im skrzydła, ogranicza ich nieograniczoną wyobraźnię. Największą przeszkodą w kosmosie jest przestrzeń, związana z nią odległość i czas potrzebny do jej pokonania. 4 dni trwał lot na Księżyc znajdujący się o rzut beretem od Ziemi. Lot na Marsa przy obecnym stanie rzeczy to około 9 miesięcy. Mowa o odległościach rzędu sekundy świetlnej (Ziemia-Księżyc) i 3 minut świetlnych (Ziemia-Mars). Słońce od Ziemi oddalone jest o niecałe 9 minut, a najbliższa gwiazda nieco ponad 4 lata świetlne. Jeśli lot na odległość 3 minut zajmuje 9 miesięcy, to pokonanie jednej minuty zajmie 3 miesiące. Dla uproszczenia przyjmijmy, że postęp techniczny skrócił ten czas do miesiąca. Wtedy lot do najbliższej gwiazdy zajmie 4 lata × 365 dni × 24 godziny × 60 minut = 2.102.400 minut czyli 6.307.200 miesięcy, 525.600 lat. Pół miliona lat. Jak opisać tak długą wyprawę?
Cały wpis

Battlestar Galactica

Poszukując serialu do oglądania zaglądałem to tu, to tam, aż trafiłem na bardzo, jak wynikało z opisu na portalu rtvmaniak.pl, obiecujący tytuł. Muszę się bowiem przyznać, że przemawia do mnie argumentacja typu „bez tamtego nie byłoby tego” albo odwrotnie, „bez tego nie byłoby tamtego”. Na przykład dzięki Andrzejowi Dudzie, który jest p.rezydentem, jestem przekonany, ba! jestem absolutnie pewien, że bez przelanej polskiej krwi nie byłoby Unii Europejskiej. Przy okazji uzmysłowiłem sobie, że ta zależność jest bardziej powszechna niż się wydaje. Przecież nie ma dymu bez ognia, bez pracy nie ma kołaczy, a bez kota harcuje mysz niecnota.
Cały wpis

Sezon 78, odcinek 1425

Dla stałych Czytelników nie jest tajemnicą, że lubię fantastykę naukową zwaną czasem science fiction, w skrócie SF, albo sci fi, a nie FN względnie fan na. Zawsze angielskie skróty brzmią lepiej, uczeniej i bardziej tajemniczo. Niestali Czytelnicy właśnie dowiedzieli się o niebędącej tajemnicą tajemnicy. Fantastykę naukową można spotkać w książkach, a także na ekranie, gdzie filmowcy do fabuły podchodzą po macoszemu traktując ją jako dodatek do efektów specjalnych. O ostatnio przeczytanych i godnych polecenia książkach pisałem od czasu do czasu. Dla tych, którzy chcieliby zapoznać się z opinią lub odświeżyć sobie pamięć, służę minispisem na dole.
Cały wpis

Tytuły i nazwy zawodów pań suplement

Po sieci krąży szczególnego rodzaju zagadka, którą Marcin Makselon zacytował w rozmowie z Magdą Mołek. Otóż ojciec podróżował z synem i przydarzył im się tragiczny w skutkach wypadek. Ojciec zginął na miejscu, syna w stanie ciężkim przetransportowano do szpitala. Na szczęście w tym szpitalu na dyżurze był chirurg, więc przetransportowano go od razu, chłopca, nie chirurga, do sali operacyjnej. Chirurg wszedł na salę operacyjną, popatrzył na poszkodowanego i powiedział: „Ja go nie mogę operować. To mój syn!” I wszyscy teraz wiedzą oczywiście o co chodzi, no ale najczęściej pod tą zagadką padały pytania: jak to, on miał dwóch ojców, on był adoptowany? O co chodzi? No nie, chirurg była kobietą.
Cały wpis

Tytuły i nazwy zawodów pań w świetle teorii i praktyki cz. 4

Czy językoznawca może dać wskazówkę normatywną użycia nazw zawodowych i tytułów kobiet? Proces ich doboru nie dobiegł jeszcze kresu, tak aby można było sformułować jakieś bezwyjątkowe prawidła. Ale zarówno niektóre względy teoretyczne, jak zwłaszcza dotychczasowa praktyka nie pozwalają uważać maskulinizacji żeńskich nazw zawodowych za naruszenie czystości i poprawności języka. Dotyczy to zwłaszcza tych nazw i tytułów, które: a) nie mają długiej tradycji zabezpieczającej w pełni ich społeczną wartość, np. dyrektorka, nauczycielka, aktorka; b) nie dotyczą zawodów pospolitych i stanowisk niższego stopnia, za czym idzie masowy charakter odnośnych nazw i tytułów; c) nie dotyczą nazwania funkcji, ale stopnia urzędowego, nie należą do języka potocznego, ale do urzędowej gwary, por. powyżej lekarka — ale naczelny lekarz.
Cały wpis

Tytuły i nazwy zawodów pań w świetle teorii i praktyki cz. 3

Uporawszy się z ściśle językowymi składnikami zagadnienia, można i należy wziąć pod uwagę składnik społeczny. On bowiem jest tu rozstrzygający; wprawdzie kształtowanie nazw żeńskich napotyka na trudności semantyczne i formalne, ale od strony systemu językowego byłyby one jakoś rozwiązane i pokonane, gdyby napór potrzeby społecznej w tym właśnie szedł kierunku. Historia jednak tych nazw pokazuje, że nacisk społeczny miał inny charakter. Długotrwały proces emancypacji, uwieńczony pełnym równouprawnieniem politycznym, społecznym, gospodarczym, kulturalnym, otwiera kobiecie drogę do wszystkich zawodów, funkcyj, stanowisk i wzmaga w niej poczucie równej wartości z mężczyzną, może niekiedy nadto wrażliwe, przeczulone, podejrzliwe. Chyba na takim tle powstaje obawa, że tytuł gramatycznie żeński miałby piętno jakiejś niższości. Jest przy tym rzeczą ogromnie znamienną, że zajęcia zawodowe i tytuły uznawane za niższe zatrzymują lub otrzymują nazwy żeńskie, np. konduktorka, laborantka, traktorzystka, włókniarka, szoferka, węglarka, szlifierka, zecerka, sprzątaczka, kelnerka, woźna itp. Niechęć do tytułów żeńskich rośnie w miarę, jak je zalecają głównie mężczyźni, i wydaje się, że w ten sposób pragną oni zachować przewagę. I tak w r. 1904 na łamach Poradnika Językowego (z. 1, s. 16) grono czytelników zakłada uroczysty protest «przeciwko gwałceniu języka polskiego i łączeniu z nazwiskami żeńskimi tytułu Dr (Doktor) zamiast Drka (Doktorka). A kobiety dowodzą, że skoro uzyskany w dyplomie łacińskim tytuł doctor znaczy po polsku doktor, to słusznie posługują się nim, a nie tytułem doktorka.
Cały wpis

Tytuły i nazwy zawodów pań w świetle teorii i praktyki cz. 2

Każdy rzeczownik, któremu odpowiada w rzeczywistości jakiś zmysłowo poznawalny desygnat, może być rozumiany ogólnie w stosunku do pojęcia klasy tego desygnatu lub szczegółowo w stosunku do wyobrażenia jakiegoś jednego indywidualnego wśród desygnatów tej klasy. Mówiąc: stół mogę mieć na myśli ‘stół w ogóle’ lub ‘jakiś jeden, tak właśnie wyglądający stół’. Gdyby przyszło podać treść wyrazu stół rozumianego w sposób pierwszy, znalazłoby się w niej niewiele i tylko najistotniejszych składników-wyróżników; treść tego wyrazu rozumianego w sposób szczegółowy musiałaby zawierać ich wiele: materiał, kształt, barwę, rozmiary itd., itd. Otóż powstaje pytanie, czy wyróżnik płci jest tak ważnym składnikiem treści nazwy charakteryzującej, że język musi go przy pomocy rozporządzanych środków gramatycznych wyrażać. Z pewnością — nie.
Cały wpis

Tytuły i nazwy zawodów pań w świetle teorii i praktyki cz. 1

Zgodnie z wczorajszą obietnicą dziś pierwsza część bardzo ciekawej rozprawki opisującej walkę kobiet o równouprawnienie, której krótki fragmencik wyrwany z kontekstu Maciej Makselon przedstawił jako dowód, że to komuniści ostatecznie położyli kres feminatywom. W rzeczywistości bój z feminatywami kobiety toczyły od dziesięcioleci, a po wojnie, w wyniku awansu społecznego, wreszcie odniosły zwycięstwo. Zmanipulowana przez Makselona rozprawka w rzeczywistości przedstawia długą historię walki z feminizacją nazw zawodów i stanowi próbę rozwiązania problemu braku żeńskich odpowiedników zawodów, dostosowania prawideł do sytuacji po ich skutecznym wyeliminowaniu z języka. Bo, jak słusznie zauważył Makselon, język polski jest językiem fleksyjnym, zaś jednoznaczne, nie pozostawiające wątpliwości określenie płci mając do dyspozycji tylko męskie nazwy wcale nie jest proste.
Cały wpis

Generator wzrostu

Artur Soboń
Artur Soboń

Z uwagi na pilną potrzebę wykazania, że dzięki światłym rządom PiS-u Polska rozwija się w tempie zawrotnym, choć ujemnym, a w czasach nieudacznika Tuska rozwijała się w tempie ślimaczym, choć dodatnim, postanowiłem zaproponować bardzo przydatne urządzenie umożliwiające dostosowanie dowolnego trendu do aktualnych potrzeb. Zainteresować się nim powinni szczególnie przedstawiciele władzy, na czele z absolwentem Wydziału Humanistycznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie, wiceministrem od finansów Arturem Soboniem, choć pani mini ster Magdalena Rzeczkowska za jego pomocą także może poprawić notowania. Przyda się także w spółkach skarbu państwa, gdyż pozwoli bez trudu wykazać, że podwyżka cen nie była aż tak wielka, a nawet nie było jej wcale. Panie i Panowie oto on — genialny, prosty w obsłudze generator wzrostu!
Cały wpis

Połowa trzy de, czyli pół…

Jak wiadomo PiS uchwaliło referendum. Nie po to, żeby rozstrzygnąć jakąś istotną dla kraju i społeczeństwa kwestię, lecz po to, by obejść limit wydatków na kampanię wyborczą. Pytań referendalnych będzie cztery, a jedno głupsze od drugiego. Przypomnijmy. Do Sejmu trafiły pytania w takiej wersji:

1. Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?
2. Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?
3. Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?
4. Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?

Współlider Trzeciej Drogi i lider ludowców, czyli PSL-u, postanowił zaproponować swoje, lepsze pytania, ponieważ pytania zaproponowane przez PiS nie spodobały mu się. To absolutnie nie powinno dziwić, ponieważ jest to polityk, przy którym spokojnie okno można otworzyć (nie orzeł, nie odleci), sam niczego nie wymyśli, ale po kimś zawsze poprawi. Głupie pytania, ocenił pytania PiS-u i zaproponował swoje, mądre.
Cały wpis

Panel zamordystów

Platforma Obywatelska to nowa jakość. Platforma Obywatelska przywróci praworządność i normalność. Nikt nie będzie uciszany ze względu na poglądy czy przynależność partyjną. To nowa jakość w polskiej polityce.

Bogusław Wołoszański prowadził między innymi dwa programy w telewizji Polskiej: „Sensacje XX wieku” i „Encyklopedię II wojny światowej”. Oba programy emitowano w TVP Historia. Gdy okazało się, że Bogusław Wołoszański będzie startował z list PO w wyborach do Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej, jego programy zniknęły z ramówki. Można je obejrzeć na TVP VOD po zapłaceniu za dostęp. Ponieważ TVP jest telewizja publiczną utrzymywaną z abonamentu.
Cały wpis

Kategoria żartu oraz kabaretu

Nie jest ani tajemnicą, ani nowością, że polska demokracja praktycznie od transformacji była kulawa. Tak zwana demokratyczna opozycja z czasów komunizmu, która przejęła władzę, przykroiła ją bowiem pod komfort rządzenia ograniczając wpływ wyborców na skład wybieranych przez siebie władz. Nie dało się w systemie wielopartyjnym utrzymać ordynacji umożliwiającej głosowanie bez skreśleń, więc wymyślono ordynację, dzięki której otrzymuje mandat ktoś, kto dostał ledwie parę tysięcy głosów, a ktoś cieszący się poparciem kilkudziesięciu, a bywa, że kilkuset tysięcy nie dostaje się wcale. Dba o to z jednej strony system d’Hondta, a z drugiej tak zwany próg wyborczy. Co ciekawe każda propozycja zmiany sposobu przeliczania głosów na mandaty jest oprotestowywana, ponieważ „pozbawi spore grupy reprezentacji”.
Cały wpis

Jedynka

Przewodniczący Donald Tusk postanowił udowodnić, że być może chodzi o odnowę, naprawę, sanację państwa, przywrócenie prawa i demokracji, ale na pewno chodzi o zdobycie władzy. Polskę będzie naprawiał między innymi trener Małysza, lider populistycznej partii chłopskiej, były współpracownik SB, kierowca seicento, którego jedynym osiągnięciem było zderzenie z kolumną Beaty Szydło czy wybrany do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości przedstawiciel Porozumienia Jarosława Gowina.
Cały wpis

Не фотографируй

W czasach minionych niemal przy każdym „obiekcie” — budynku, moście, kładce, na dworcu, stała tabliczka z przekreślonym aparatem fotograficznym oznaczająca zakaz fotografowania. Czasem można ją było dostrzec w tak kuriozalnych miejscach, że trudno było zgadnąć czego nie wolno fotografować. Skąd zakaz pstrykania fotek? Ponieważ wróg nie śpi. Ty pstrykniesz fotkę, a on ją wykorzysta w niecnych celach. Co prawda już wtedy znane były mikrofilmy i aparaty fotograficzne ukryte w okularach, guzikach czy piórach, ale sam widok tablicy z zakazem poprawiał poczucie bezpieczeństwa. James Bond w filmie „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości” posługiwał się aparatem Minox A IIIs o wymiarach 8,2 × 2,8 × 1,6 cm.
Cały wpis

Nie, nie, nie i nie!

Znamy już pytania, na które Polacy będą musieli sobie odpowiedzieć w zaciszu lokalu wyborczego.

  1. Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?
  2. Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?
  3. Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?
  4. Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?

Trudno, zaiste trudno nie zadać sobie piątego pytania: czy władza ma wyborców za idiotów? Najpierw za grosze wyprzedała Lotos, a teraz pyta ich czy popierają wyprzedaż? Wyprzedaż czego?
Cały wpis