Kanał i 0 (słownie: zero)

Działalność „Kanał zero” zaczął z niebywale grubej rury zapraszając samego Andrzeja Dudę, który jest prezydentem. Znacznie efektowniejszym startem byłaby niewątpliwie rozmowa ze Zbigniewem Ziobrą, albowiem bardziej pasuje do nazwy, ale musieli zadowolić się Dudą. Teraz gospodarze programu postanowili udowodnić, że nazwa nie jest przypadkowa, nie wzięła się znikąd, że nie tylko kanał, ale i zero. W tym celu zaprosili dwóch przedstawicieli organizacji Ostatnie Pokolenie i konsekwentnie wdeptywali ich w ziemię. Aby nikt nie miał wątpliwości jak wysoki będzie poziom rozmowy Robert Mazurek dał do zrozumienia, że dla niego meteorolog i klimatolog to to samo. Ponieważ istniała obawa, że goście jednak kogoś przekonają, więc profilaktycznie przerywano im, pouczano i przywoływano do porządku. Aby ich ostatecznie skompromitować wykazano, że nie znają się na klimacie, ponieważ nie mają kierunkowego wykształcenia. Prowadzący też nie mają, ale akurat oni nie muszą mieć, bo nie po to zaprosili aktywistów.
Cały wpis

Atak na politykę

W listopadzie ubiegłego roku Mateusz Morawiecki stworzył dwutygodniowy rząd. W grudniu Donald Tusk stworzył kilkumiesięczną, rotacyjną Radę Ministrów. Wielu ministrów wybiera się do Europarlamentu, ponieważ tam lepiej przysłużą się Polsce, Polkom, Polakom, krajowi. Wypada mieć nadzieję, że w ich ślady nie pójdzie sam premier. Niestety zanosi się na to, że najbardziej nieudolni ministrowie pozostaną na stanowiskach. Trzeba bowiem wspomnieć, że pacjent, któremu wyznaczono wizytę w przyszpitalnej poradni kardiologicznej na listopad 2025 roku chciałby móc na własne oczy zobaczyć efekty działań mini ster Izabeli Leszczyny, która postanowiła rozprawić się z kolejkami do lekarzy specjalistów za pomocą SMS-ów.
Cały wpis

Oni Pegasusem, my ustawą

Czemu służą portale informacyjne? Portale informacyjne służą informowaniu. Oczywiście tylko teoretycznie, ponieważ stawiają sobie bardziej ambitne cele. Zajmują się bowiem głównie interpretowaniem i kształtowaniem rzeczywistości manipulując już na poziomie tytułów. Jedne media robią wszystko, by zniechęcić użytkowników, na przykład przysłaniając zawartość strony olbrzymią reklamą, dzieląc tekst na kilkuzdaniowe fragmenty przedzielone reklamami, wyświetlają filmiki nie mające z treścią nic wspólnego poprzedzone klipami reklamowymi. Inne z kolei robią wszystko, by użytkowników pogonić jeszcze skuteczniej. Na taki  genialny pomysł wpadł na przykład portal gazeta.pl. Ponieważ użytkownicy wchodzili, przeglądali i czytali zamieszczane materiały, więc postanowiono zaproponować im „jeden news dziennie”. Niech zostawią swoje dane i wynoszą się jak najszybciej.
Cały wpis

Rozbawiała w ten sposób grupę

Powiadają, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Wynika z tego, że złymi wybrukowane jest niebo, ale oczywiście pewności nie ma. W artykułowaniu chęci najaktywniejsi są nauczyciele i dzieci.
— Jasiu, kim chciałbyś być gdy dorośniesz? — zapytała pani.
— Jak będę duży chcę być żołnierzem. Jeździłbym czołgiem i zabijał wrogów — odparł Jaś.
— A ty Małgosiu?
— Ja chciałabym być nauczycielka i uczuć dzieci.
Irena i Rena chciałyby być lekarkami i leczyć ludzi. Michałek z kolei chciałby być dziennikarzem.
— Dobrze — powiedziała pani. — Na jutro napiszecie coś o swojej wymarzonej pracy, a ty Michałku napisz krótki artykuł dla poczytnego portalu.
Cały wpis

O! Ile rozumiem!

W październiku 2022 roku Niemcy wystąpiły z propozycją stworzenia europejskiej tarczy antyrakietowej. Pozytywnie odniosły się do niej Niemcy, co oczywiste, a także Anglia, Austria, Belgia, Bułgaria, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Łotwa, Litwa, Holandia, Norwegia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Szwajcaria i… Węgry (sic!). Ponieważ z inicjatywą wystąpiły Niemcy, więc dla pisowskiego rządu była nie do przyjęcia. Rok później
Cały wpis

Uważa się

Dawno, dawno temu, na początku roku 2008, 18 lat po zmianie ustroju, świeżo upieczony premier wyjawił swą ambitną chęć i jeszcze ambitniejszy zamiar: Chcemy być w awangardzie państw, które nie męczą swoich obywateli nadmiernymi biurokratycznymi rygorami. I dlatego mamy ambitny zamiar do końca roku znieść w ogóle obowiązek meldunku. Jak zapowiedział tak zrobił — chciał mając zamiar. Można by zakrzyknąć „nie pchaj się na afisz jeśli nie potrafisz” ale po co, skoro nie tak znowu dawno temu postanowił zrealizować w ciągu 100 dni sto „konkretów” i też skończyło się na chęciach. Nawet najłatwiejszego nie zdołał zrealizować — opublikować nawet nie listy, lecz statystyki podsłuchiwanych Pegasusem.
Cały wpis

Nie zwoła, ale ma zwołać

Dawniej Izrael zaatakował by Iran dronami lub rakietami. Teraz sytuacja zmieniał się diametralnie, bowiem wedle mediów nikt już nikogo niczym nie atakuje. Dziś „dochodzi do incydentu” polegającego na tym, że „ze strony Izraela” poleciały drony „w kierunku Iranu”. Skąd wiadomo, że w kierunku Iranu, skoro najpierw są Jordania i Syria, potem Irak i dopiero Iran? Czy jeśli ze strony Rosji polecą rakiety to na pewno polecą w kierunku Ukrainy, a nie Polski, skoro to ten sam kierunek? Obawy na pewno rozwieje świadomość, że teraz, czyli na chwilę obecną, informacje polegają na prawdzie jeśli są prawdziwe, albo nie polegają na prawdzie jeśli są nieprawdziwe. Nie wiadomo jednak na czym mogłaby polegać informacja, że wystrzelona w kierunku Ukrainy rakieta wybuchła w Polsce.
Cały wpis

Na kłady!

Wiadomo nie od dziś, a ściślej od co najmniej ponad 100 lat, że najlepszym pod każdym względem, najsprawniejszym, najsprawiedliwszym systemem jest socjalizm, a jeszcze lepszym komunizm. W socjalizmie wszystko jest wspólne, nie ma własności prywatnej. To znaczy jest, ale szczątkowa. Wybrani mogą posiadać mieszkanie spółdzielcze, telefon, psa, kota, własną lodówkę, a nawet samochód na talon. Jednak cały przemysł, handel, służba zdrowia i wszelkie usługi publiczne są w rękach państwa, czyli władzy. Ten system święcił triumfy i sprawdził się na całym świecie. Współcześnie bardzo dobrym przykładem jest Korea Północna, która osiągnęła niespotykany nigdzie poziom bogactwa, a poziomu życia jej obywatelom zazdrości cały świat.
Cały wpis

Spotkanie w związku

Wezwanie Kamińskiego do stawienia się jednocześnie przed oblicze komisji i na przesłuchanie w prokuraturze dowodzi, że nowa władza nie panuje nad materią. Organa państwa nie tylko nie są w stanie skoordynować terminów, ale także skutecznie doręczyć Mariuszowi Kamińskiemu wezwania. Przesłuchanie także okazało się farsą, co przyznał sam zainteresowany. Coś podobnego za panowania prawych i sprawiedliwych byłoby nie do pomyślenia. Sprawnie uzgodniono by terminy, a przesłuchanie trwałoby kilka godzin, a nie minut. To oznacza, że po ośmiu latach dewastacji państwo jest w stanie kompletnego rozkładu. Demokracja przecież nie oznacza anarchii, a PiS przez osiem lata objął kraj w posiadanie doprowadzając do tego, że spora część urzędników i funkcjonariuszy państwowych nie służy państwu, lecz partii.
Cały wpis

Średniookresowy progres w zakresie

Portal prowadzący dziennikarskie śledztwa, robiący wiele innych, pożytecznych rzeczy i w ogóle czyniący wiele dobrego postanowił uszczęśliwić mobilnych czytelników ukrywając przed nimi wyniki sondażu. Na szczęście nie na każdym urządzeniu słupki się skryły, więc jeśli ktoś się uprze, to je sobie może obejrzeć na przykład pożyczając smartfon. Tak czy owak czy to nie dziwne, że z jednej strony kobiety domagają się prawa do decydowania o sobie, a z drugiej to prawo innym odbierają? Decyzją ministerki od oświaty nauczyciel nie ma prawa decydować jak będzie uczył, co zada do przerobienia i powtórzenia w domu, co przerobi w szkole.
Cały wpis

Nowomowa ciągle żywa

Poniedziałkowy sen po upojnej niedzieli unaocznił, że nowomowa wcale nie odeszła do lamusa, lecz wręcz przeciwnie, ma się coraz lepiej i wręcz rozkwita. Zupełnie niechcący i całkowicie mimochodem wyszło szydło z worka. Okazało się bowiem, że spustoszenia jakie poczyniła władza i media w języku są poważniejsze niż się wydawało. Choć pojęcie ‚nowomowa’ wprowadził George Orwell w swej słynnej powieści „Rok 1984”, która w czasach minionych była zakazana, a po roku 1989 stała się lekturą szkolną, to wiele osób myli nowomowę z neologizmami towarzyszącymi naturalnemu rozwojowi języka, wypieraniem jednych form przez inne, zanikaniem jednych słów i powstawaniem nowych, względnie zmianą znaczenia. Dobrym przykładem jest cipka, która jeszcze obecnie gdzieniegdzie oznacza młodą kurę, choć bardziej kojarzy się z zupełnie czymś innym, czy spolegliwy. Jak tłumaczył sam Orwell
Cały wpis

Bielik, polski bawidamek

Kto by się spodziewał, że Polak też potrafi? Na pewno nie polski patriota, który lata po świecie i kupuje co mu w oko wpadnie, ponieważ nie wierzy, że polski uczony potrafi opracować, a polski przemysł produkować coś na światowym poziomie, a nawet nowatorskiego. Doskonałym przykładem był grafen. Polskie władze długo koło niego tańcowały nie mogąc zdecydować się, czy pieniądze przeznaczyć na rozkręcenie produkcji, czy powołanie spółki. Gdy konkurencja obeszła polski patent i rozpoczęła produkcję, władza przyznała sobie premie za to, że nie zmarnowała publicznego grosza.
Cały wpis

W kierunku mojej osoby

Nad ranem, świtało już, doszło do mrożącego krew w żyłach zdarzania. Otóż obudziłem się ze swojego snu i stwierdziłem ze swoją zgrozą, że coś jest zupełnie nie tak. Zatraciłem otóż zdolność do normalnego wysławiania się i myślenia. Zrezygnowany opuściłem swoje łóżko, spuściłem swoje nogi w kierunku podłogi, włożyłem swoje kapcie i niczym zbity pies moja osoba powlokła się w kierunku łazienki. Odkręciła wodę i przez chwilę bezmyślnie przypatrywała się jak leci w kierunku umywalki i znika w czeluściach otworu dennego. Potem sięgnęła po inteligentną pastę, która od razu po użyciu zaczyna wsłuchiwać się w potrzeby zębów oraz chronić je.
Cały wpis

Teksty jak ten

Dziś prawdziwych żebraków już nie ma. To gatunek wymierający wypierany przez meneli. Dlatego wszyscy lubią i cenią żebraków, bo to ciężki kawałek chleba. Jeśli jednak siedzi sobie taki skromnie pod kościołem i błagalnie patrzy w oczy przechodzącym, nikt mu nie wrzuci do puszki czy czapki ani grosza. Co innego gdy czepia się nogawek panów i sukien pań, głośno zachęca do przekazania mu co łaska i przeklina tych, którzy nie byli łaskawi. Taki błyskawicznie uzbiera na chleb lub wino.
Cały wpis

Mam swoją odpowiedzialność

Hasło rolników

Rolnicy blokują drogi, paraliżują kraj (wczoraj Łódź), a ci, którzy nie muszą pilnie nigdzie dojechać rozumieją ich problemy i popierają protesty. Rolnikom bowiem należy się jeszcze więcej dopłat. Rozumowanie jest proste jak konstrukcja cepa: rolnicy mają zbyt małe dopłaty i im się nie opłaca. A ponieważ im się nie opłaca, to im się dopłaca i wtedy także im się nie opłaca, bo za mało się dopłaca. Jest to bezsprzecznie wina rządu Tuska. Oczywiście wysokie ceny żywności w sklepach to… także wina Tuska. Jeśli bowiem zboże jest nieprzyzwoicie tanie i sprzedawać się go nie opłaca, to wyroby mączne — kasze, pieczywo, makarony — muszą być drogie. To oczywiste. Zupełnie inaczej sytuacja będzie wyglądać, gdy rolnicy dopną swego i ceny zboża wzrosną. Wtedy wzrosną także ceny pasz. Gdy ceny u producentów wzrosną, to ceny w sklepach spadną. Potanieją nie tylko wyroby zbożowe, ale także mięso i nabiał, w tym jajka. Bo tak po prostu działa rynek na wsi. Nawet dziecko w przedszkolu to ogarnia. Dlatego hasłem przewodnim protestów, oddającym istotę sprawy jest „Braun ma gaśnicę, a my obornik i gnojowicę”.
Cały wpis

Święte życie poczęte

Jeśli ktoś ma łeb na karku, to jest w stanie udowodnić wszystko niezaleznie od tego, czy jest profesorem, magistrem czy absolwentem szkoły podstawowej. Oczywiście muszą być spełnione dwa warunki. Pierwszy — trzeba mieć władzę. W tym celu wystarczy być członkiem rządu, sędzią lub chociażby nauczycielem. Jeśli nauczyciel jest przekonany, że Bóg jest wszechmocny i jeśli zechce, to dwie różne liczby staną się równe, to bez trudu to wykaże. Ktoś może powiedzieć, że to absurd jeśli nie bzdura, że nie da się tego udowodnić, bo matematyka to nauka ścisła, a to oznacza, że nie ma cudów. Doprawdy?
Cały wpis

Spojrzę i mam to przed oczami

Agnieszka Kublik na portalu Wyborczej ujawniła, że nie tylko ocet jest winny. Winny wyborczej klęski koalicji jest… Jacek Kurski. Dlaczego? Ponieważ gdy pani redaktora (forma równie poprawna jak ministra) patrzy na mapę, to ma mapę przed oczami.

Gdy patrzę na mapę Polski pokazującą poparcie dla PiS w wyborach samorządowych, mam przed oczami mapę z oglądalnością „Wiadomości” TVP. I to jest odpowiedź na pytanie o wygraną Kaczyńskiego.

Trzeba zasłonić się mapą by móc dowodzić, że winni klęski nie są ci, którzy do niej doprowadzili nieudolnością nie potrafiąc przebić się z przekazem, przekonać do siebie, lecz kto inny zgoła.
Cały wpis