Powiadają, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ. I mają rację — jeździ. Dosiadanie pstrego wierzchowca bierze się stąd, że bardzo niewielu ludzi potrafi przyznać się do błędu. A przecież człowiek na błędach się uczy. Czego nauczy się ktoś, kto w swoim mniemaniu błędów nie popełnia?
Łaska pańska pstrego rumaka preferuje także z innego powodu. Otóż pan, któren nie błądzi, zawsze rację ma. A to oznacza, że nie mogą jej mieć inni, zwłaszcza podwładni. Gdy podwładny podejmie niekorzystną decyzję, to ma przechlapane. Gdy asekurancko nie podejmie żadnej, w niesprzyjających okolicznościach też liczyć na wyrozumiałość nie może. Zilustrujmy to przypadkiem pewnego przedsiębiorcy, który wybierając się w daleką podróż służbową powierzył swoim pracownikom środki pieniężne. Jednemu wręczył pięć tysięcy, drugiemu trzy, a trzeciemu tysiąc. Pierwszy zainwestował na giełdzie, poszczęściło mu się i zyskał drugie tyle. Drugi pojechał na wieś, kupił od rolnika płody rolne, sprzedał je w mieście i też zarobił. Trzeci przyniósł pieniądze do domu, włożył do skarpetki, a skarpetkę schował pod łóżkiem. Gdy przedsiębiorca wrócił odebrał swoje pieniądze od wszystkich trzech, lecz widząc, że trzeci zwraca mu tyle, ile dostał na przechowanie, ryknął nań: „Pracowniku zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdziem nie posiał, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał! Powinieneś był wpłacić moje pieniądze do banku, abym ja mógł z zyskiem odebrać swoją własność! Zwalniam cię!”