Kanał i 0 (słownie: zero)

Działalność „Kanał zero” zaczął z niebywale grubej rury zapraszając samego Andrzeja Dudę, który jest prezydentem. Znacznie efektowniejszym startem byłaby niewątpliwie rozmowa ze Zbigniewem Ziobrą, albowiem bardziej pasuje do nazwy, ale musieli zadowolić się Dudą. Teraz gospodarze programu postanowili udowodnić, że nazwa nie jest przypadkowa, nie wzięła się znikąd, że nie tylko kanał, ale i zero. W tym celu zaprosili dwóch przedstawicieli organizacji Ostatnie Pokolenie i konsekwentnie wdeptywali ich w ziemię. Aby nikt nie miał wątpliwości jak wysoki będzie poziom rozmowy Robert Mazurek dał do zrozumienia, że dla niego meteorolog i klimatolog to to samo. Ponieważ istniała obawa, że goście jednak kogoś przekonają, więc profilaktycznie przerywano im, pouczano i przywoływano do porządku. Aby ich ostatecznie skompromitować wykazano, że nie znają się na klimacie, ponieważ nie mają kierunkowego wykształcenia. Prowadzący też nie mają, ale akurat oni nie muszą mieć, bo nie po to zaprosili aktywistów.

Już na początku rozmowy Mazurek sformułował odkrywczą tezę, że naukowcy nigdy niczego nie są pewni, ponieważ nie ma czegoś takiego jak powszechna zgoda naukowa. Zresztą nie istnieje zgoda w nauce, bo gdyby tak było, to by oznaczało, że nauka nie istnieje. Cała nauka bowiem polega na kwestionowaniu status quo. To oczywiście nie wszystko, ponieważ — o czym mało kto wie — 500 lat temu powszechna zgoda naukowa panowała wokół, wokół tego, że Ziemia jest płaska. Podążając tokiem rozumowania Mazurka powszechna zgoda panująca wokół tego, że Ziemia jest kulista wcale nie świadczy o tym, że jest. Tę karkołomną tezę powtórzył pod koniec programu: Konsensus w nauce jest czymś absolutnie zabójczym. Nauka rozwija się tylko wtedy, kiedy nie ma konsensusu. Kiedy jeden naukowiec kwestionuje odkrycie drugiego. Tylko wtedy może rozwijać się nauka. Wynika z tego, że po pierwsze nie wiadomo czy na pewno Ziemia jest kulą, a po drugie nauka o kształcie Ziemi będzie się rozwijać dopóty, dopóki nie zapanuje zgoda wśród naukowców odnośnie do jej kształtu.

Stanowski chciał się koniecznie dowiedzieć czy zdarzyła się już tragedia, że blokowanie przez państwa dróg doprowadziło do czyjejś śmierci, czy to dopiero przed nami? Aby nadać pytaniu dramatyzmu przywołał przykład kobiety w ciąży, która pędziła do szpitala w celu urodzenia dziecka, ale trafiła na blokadę. Aż dziw bierze, że nie zaprosił rolników, którzy blokują drogi w całej Polsce już od kilku miesięcy zdecydowanie bardziej skutecznie. Gdy gość zaprzeczył jakoby ktoś ucierpiał stwierdzając, że protesty są przemyślanie, a potrzebujący przepuszczani Stanowski drążył dalej: Czyli jak powstanie gigantyczny korek i w tym korku będzie stała kobieta, która do was nie pójdzie powiedzieć, że jest w ciąży i nie zdąży po prostu, to nie bierzecie po prostu takiego scenariusza pod uwagę? To po prostu nie ma prawa się wydarzyć, tak? Jak widać Stanowski doskonale odrobił lekcję. W oryginale to pytanie brzmiało: „A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był, to wy byście staruszkę przejechali, tak?! A to być może wasza matka!” Gdy gość zaczął odpowiadać Stanowski natychmiast uświadomił go, że odpowiedź jest niewłaściwa, ponieważ podczas blokowania dróg może się wydarzyć dosłownie wszystko. Jeszcze dalej poszedł Mazurek, który nie tylko ze swadą opisywał mrożące krew w żyłach scenariusze, ale także mówił za gości. Tak! Ja wiem o czym pan chciałby powiedzieć! Pan chciałby powiedzieć, że klimat zaważy na jego przyszłości bardziej. Przy okazji wyszło na jaw, że gość nie odpowiada nie dlatego, że nie może dojść do słowa, lecz dlatego, że pan tego nigdy nie może powiedzieć, bo jak fakty przeczą panu to…

Prowadzącym nie zależało na tym, by dojść do konkluzji, omówić problem, wytknąć ewentualne niedostatki rozumowania. Robili wszystko by aktywistów i ich działania ośmieszyć. Na uwagę, że transport zbiorowy jest bardziej efektywny, bo mniej szkodzi klimatowi i środowisku jeden autobus wiozący 50 pasażerów niż 40 samochodów wiozących 50 osób Stanowski wymyślił… restaurację. W wielu dziedzinach życia coś, co jest zbiorowe jest bardziej efektywne. Na przykład gdybyśmy wprowadzili taki program, że w małych miejscowościach wprowadzamy zbiorowe kuchnie, prawda? i nie będziemy marnować jedzenia, bo będzie przychodziło do takiej kuchni 80 osób, a nie dwie, nie ja z małżonką, tylko będzie 80 osób przychodziło i będziemy sobie wspólnie gotować i byśmy taki projekt ogólnopolski zrobili wspólnych stołówek, kuchni i nie będzie się marnowało jedzenie, będziemy mniej prądu zużywali. Przecież to jest wspaniałe. Gdy propozycja została zaaprobowana jako pomysł godny rozważenia przeprosił bardzo przybliżając prawdziwy cel rozmowy: Przepraszam bardzo, co w moim pomyśle jest głupszego niż to, o czym słuchaliśmy przez ostatnie dwie godziny? Gdy goście próbowali wyjaśnić Mazurek skutecznie ich zagłuszał.

Z audycji, a ściślej od Mazurka można się było dowiedzieć, że żyjemy w późnej epoce lodowcowej kenozoiku. Że od 550 lat tylko raz na Ziemi było chłodniej. Było to 450 milionów lat temu. Od czasu mezozoiku, kiedy wyginęły dinozaury temperatura ciągle spada, a nie rośnie. I choć temperatura spada, a nie rośnie, to ona rośnie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. I ciągle jesteśmy w epoce lodowcowej. I właśnie dlatego, że jesteśmy w epoce lodowcowej coraz szybciej topnieją lodowce. To jest tak oczywiste, jak to, że temperatura rośnie spadając.

Stanowski podsumował rozmowę stwierdzeniem, że ponieważ nie negocjuje się z terrorystami, więc Ostatnie Pokolenie nic nie osiągnie, bo nikt z nim nie będzie rozmawiał. Karkołomna teza z uwagi na to, że z protestującymi, blokującymi drogi rolnikami władza negocjuje i spełnia ich postulaty szybciej, niż zdążą je wyartykułować. Mimo to Stanowski ma radę dla aktywistów: jedźcie sobie gdzie indziej, najlepiej gdzieś daleko, do Azji lub Afryki i nie uprzykrzajcie bogu ducha winnym Polkom i Polakom, a zwłaszcza Warszawiakom życia. W końcowym słowie przyznał jednak samokrytycznie, że to, co zaprezentował z Mazurkiem to nie była żadna debata, że do debaty to temu daleko. To co się tu odbyło nie wydaje mi się debatą. Nie dlatego, że prowadzącym brakło umiejętności. Odpowiedzialność ponoszą zaproszeni goście. Pokazaliście to, co pokazaliście, do debaty troszeczkę jednak brakowało. Po co to zrobiłem? Dla wyświetleń. Program wyświetlono 589 tys. razy

Szkoda czasu na oglądanie i omawianie programu, którego jedynym celem było wdeptanie gości w ziemię, zmieszanie ich z błotem, zrobienie z nich przestępców i wykazanie, że są szaleńcami uprzykrzającymi życie uczciwym obywatelom. Być może w tym kanale są także i wartościowe treści, ale jedna łyżka dziegciu aż nadto wystarczy, by się od niego trzymać z daleka.

Dodaj komentarz


komentarzy 11

  1. Ta „debata” to była pierwsza sytuacja w Kanale Zero, że sami komentujący zaorali prowadzących. Na drugi dzień nie było chyba ani jednego pozytywnego komentarza w stosunku do panów S&M, przynajmniej w tych najpopularniejszych. A trzeba przyzwać, że ich widownia to elektorat dość zabetonowany. Podobna sytuacja była na twitterze, niestety nie widziałam żeby panowie się jakoś merytorycznie odnieśli do zarzutów. Stanowski milczał a Mazurek obrażał i blokował niepochlebnych mu użytkowników.

    Ja samej debaty nie oglądałam. Szkoda mi było czasu i jak widzę całkiem słusznie.

    1. Dziękuję za zaufanie do mojej opinii. Ja obejrzałem, bo poczytałem „recenzje” i chciałem przekonać się, czy są zasadne. Wspominałem o obu panach we „Wstępie do filozofii Kalego”, a nawet poniekąd brałem ich w obronę. Nie śledzę Kanału Zero po rozmowie z Dudą. Zwykle jest tak, że Mazurek na fonii i wizji bywa bardzo ostry i dociekliwy, po czym albo obściskuje się z rozmówcą, ale popija z nim na imieninach i to bynajmniej nie u cioci. Podobno są tam także wartościowe materiały, ale mam tę wadę, że nie szukam składników odżywczych w pomyjach.

      1. To jak się przyznam, że przez pierwszy miesiąc ich działalności obejrzałam prawie wszystko. Ot tak, żeby wyrobić sobie opinię. Teraz czasem wejdę w jakiś materiał, żeby poczytaj komentarze.

        Ale co najciekawsze zauważyłam, że te formaty, które mnie ewentualnie by najbardziej interesowały mają najmniej wyświetleń, więc pewnie i tak niedługo spadną „z anteny”. Widocznie widzowie kanału Zero nie są zainteresowani filmem, kulturą czy przyrodą.

        1. I warto było oglądać? Wcześniej oglądałem Kanał Sportowy, w którym były rozmowy na temat AI. Ciekawe i podobało mi się, że Stanowski nie przerywał gościom. Zadał pytanie lub rzucił uwagę i słuchał odpowiedzi. Wcześniej były imieniny Mazurka i rozmowa z Kukizem, którego potem obściskiwał. A potem był wywiad z Dudą, który mnie przekonał, że ci panowie nie są ani rzetelni, ani obiektywni. Po drodze było jeremiada Stanowskiego, który niczym Obajtek czy Kamiński przez ponad godzinę żalił się na wspólników w Kanale Sportowym.

          1. Warto o tyle, żeby wyrobić sobie własną opinię. Na pewno nie jest to jakieś cudo i szczerze mówiąc szybko przesłało mi się chcieć wracać do tematów. Może jak będzie coś wyjątkowo dla mnie interesującego to jeszcze kliknę, ale żeby obserwować na co dzień to na pewno nie.

            Mazurek to jest w ogóle dla mnie niestrawny, ale akurat ten występ Stanowskiego, o którym wspominasz był śmieszny i sprawił mi dużo radości 🙂 Mieliśmy też wątek na forum, ale kazałam go usunąć :))

            1. Może postąpiłem pochopnie i nieodpowiedzialnie wyrabiając sobie opinię po jednym wywiadzie, ale Mazurka znałem już z innych aktywności. Prowadził jakiś program quasi-satyryczny, w którym — jak to się teraz mówi — sam się zaorał. Uznałem, że czas, który mi pozostał lepiej spożytkuję próbując na przykład porozmawiać na forum czy czytając książkę.

              Szkoda, że kazałaś usunąć. Chętnie bym się z nim zapoznał. Nie da się go na chwilę choć przywrócić? Jam „zrecenzował” wywiad z Dudą.

        2. > Widocznie widzowie kanału Zero nie są zainteresowani filmem, kulturą czy przyrodą

          A czego się spodziewać po fanach gościa, który całe życie się specjalizował w wywoływaniu kontrowersji, złośliwych komentarzach i tego typu gónwno-treści?

          Co Raczek tam robi to nie wiem 😀

            1. Co też się zgadza z moimi pierwotnymi przewidywaniami: Stano robi na infrastrukturze yt telewizję o wszystkim, bierze każdego chętnego – i sobie patrzy na oglądalność. I pewnie nie przypadkiem po tym „collabie” pojawił się wysyp komentarzy – dać go na stałe, będzie fajny duet.

              Nieśmiało przypominam, co mówiłem o parze Raczek – Kałużyński: że to by był idealny układ dla Stana – panowie zawsze się ze sobą „kłócili” 🙂