Adrian Zandberg, o którym cicho było ostatnio, postanowił o sobie przypomnieć. W tym celu na amerykańskim Facebooku dokonał wpisu, którego żadną miarą nie można do kategorii „hejt” zaliczyć, ponieważ nazywając tych, z którymi mu nie po drodze „bandyterką” wyraził tylko swoją opinię. To z kolei umożliwiło wzniesienie debaty publicznej na jeszcze wyższy poziom.
TS (pseudonim konspiracyjny redaktora) na portalu opinii doznał łaski objawienia i dostrzegł we wpisie Adriana Zandberga ostrzeżenie. Dlatego notkę opatrzył tytułem „Zandberg ostrzega przed „pogrobowcami faszyzmu” na rocznicy powstania. I dosadnie broni swoich racji”. Próżno jednak szukać informacji gdzie, przed czym i kogo ostrzega Zandberg. Według TS Zandberg „rozpoczyna” wpis, potem „dodaje”, „pisze”, by wreszcie „podsumować”. Słowo „ostrzega” nie pada nigdzie, poza tytułem.
Cały wpis