No to kończ waść

Adrian Zandberg, o którym cicho było ostatnio, postanowił o sobie przypomnieć. W tym celu na amerykańskim Facebooku dokonał wpisu, którego żadną miarą nie można do kategorii „hejt” zaliczyć, ponieważ nazywając tych, z którymi mu nie po drodze „bandyterką” wyraził tylko swoją opinię. To z kolei umożliwiło wzniesienie debaty publicznej na jeszcze wyższy poziom.

TS (pseudonim konspiracyjny redaktora) na portalu opinii doznał łaski objawienia i dostrzegł we wpisie Adriana Zandberga ostrzeżenie. Dlatego notkę opatrzył tytułem „Zandberg ostrzega przed „pogrobowcami faszyzmu” na rocznicy powstania. I dosadnie broni swoich racji”. Próżno jednak szukać informacji gdzie, przed czym i kogo ostrzega Zandberg. Według TS Zandberg „rozpoczyna” wpis, potem „dodaje”, „pisze”, by wreszcie „podsumować”. Słowo „ostrzega” nie pada nigdzie, poza tytułem.

Armia Krajowa walczyła o demokratyczną Polskę, w której panuje wolność słowa i wolność zrzeszania się, a nie o autorytarną, brunatną dyktaturę — przekonuje Adrian Zandberg w jednym zdaniu, by w innym  przejść do konkretów: Czas skończyć z tym pomieszaniem pojęć. Dlaczego pora skończyć? Ponieważ Hajlujący pogrobowcy faszyzmu próbują się podszyć pod tradycję i walkę, z którą nie mają nic wspólnego.

Poglądy kształtuje wiedza, nauka. Nikt… Prawie nikt nie głosi, że Ziemia jest płaska. W szkole uczy się, że nie jest, więc większość przyjmuje to za pewnik. Czego się uczy o nazizmie? Zandberg ma akurat takie poglądy, bo takie przekonania wyniósł z domu, ze szkoły. Jeśli więc pora z czymś skończyć, to na pewno nie z demonstrantami, ale ze szkołą, która niczego nie uczy, niczego nie pozwala zrozumieć. Jeśli w kraju tak potwornie doświadczonym przez nazizm nadal znajdują się wyznawcy tej ideologii, to znaczy, że poświęcenie nie tylko łączniczki Komendy Głównej Armii Krajowej, przedzierającej się płonącymi ulicami pod gradem kul, ale także wszystkich innych było i daremne, i niepotrzebne.

Ci, którzy odmawiają innym prawa do posiadania i głoszenia poglądów innych niż ich własne niczym nie różnią się od tych, których krytykują. Ani Zandberg ani inni, którym z nazistami nie po drodze nie pokusili się o spokojną polemikę, o rys historyczny, o wytłumaczenie dlaczego takie poglądy są groźne. I czy w ogóle są groźne. Wyborcza twierdzi, że podczas II wojny światowej mogło zginąć nawet 27 mln obywateli. Bliska sercu Zandberga ideologia doprowadziła do śmierci — zależnie od szacunków — od ponad trzech do nawet sześciu milionów ludzi. Nie, nie w czasie wojny. W czasie pokoju! Kilkanaście milionów ofiar kosztowała rewolucja, którą wzniecili ludzie walczący o Rosję „sprawiedliwą społecznie, w której jest miejsce dla wszystkich, niezależnie od wyznawanej religii czy światopoglądu, a nie o bezwzględne panowanie silnych nad słabymi”.

To nie ideologie, poglądy są słuszne lub nie. Groźne i często krwawe jest trwanie przy nich bez względu na okoliczności i narzucenie ich siłą tym, którzy ich nie podzielają. Nie ma znaczenia, czy swoje widzimisię chce narzucić Zandberg czy Kowalski. Na tym właśnie polega tragedia i przekleństwo sytuacji w Polsce. Na podziale społeczeństwa na dwa zwalczające się obozy. Obozy, które ze sobą nie rozmawiają, bo po co? Przecież to my mamy rację, a oni to durnie, kretyni, naziści, elyty, salon, element animalny, glisty ludzkie, bandyterka. O czym mielibyśmy rozmawiać? Trzeba wreszcie przestać się z nimi cackać, skończyć z tymi, którzy niczego nie rozumieją.

Czy z takim podejściem uda się dojść do porozumienia, osiągnąć kompromis?

 

PS.
W celu uniknięcia zamieszania i tłoku pielgrzymi powinni stawić się na dworcu w Krakowie na godzinę przed odjazdem pociągu.

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Aby zniknęły obozy, należy wpierw usnąć przyczynę.  W tym celu wprowadzić przepisy zabraniające w miejscach kultu rozmów, kazań, nawoływań, dotyczących polityki. Kary? Tylko finansowe by niektórzy nie stali się „ofiarami prześladowań”.

    Czas by w Polsce demokracja miała twarz Republiki Francuskiej z jej brakiem przywilejów kleru – obojętnie jakiego wyznania.

      1. PIS nie jest wieczny. Kler też. Wielu z tych mających złe poglądy, których gnębi niezaspokojona chciwość, odejdzie do świata wiekuistego.

        Zadam osobiste pytanie. Omijasz przepisy prawa, jeśli tylko masz taką możliwość? Wiesz „Takie będą….” i to jest w interesie wszystkich by przestrzeganie prawa rozumieć jako patriotyzm.

        Ostatnie prawie 30 lat to demoralizacja i kpienie sobie z prawa. Wzorem polityków. Nie uważasz, że trzeba od czegoś zacząć?

        Można pisać ulotki-agitki. Ile osób zechce je przeczytać? Kary, także finansowe rosną, ale nie dla grupy 50.000 uprzywilejowanych. To ich wyróżnienie, to powód skazywania tych, co stworzyli przywileje i tych, co z nich skorzystali.

        Rewolucja Francuska, a właściwie to co dzięki niej osiagnięto, jest mi zawsze bliska. (To też jeden z tematów maturalnych;-( )

        1. „Demokracja to także wspólnota komunikacji – wspólne reguły racjonalnej debaty, które bronią nas przed tym, co starożytni nazywali „mową fałszywą”: kłamstwem, pomówieniami, szaleństwem – pisze w „Rzeczpospolitej” Marek A. Cichocki.

          Taka wspólnota jest tak samo ważna dla demokracji, jak instytucje czy prawa. Od dłuższego już czasu jest ona w Polsce niszczona, skutkiem czego stajemy się jako naród polityczny coraz bardziej bezbronni i słabi.

          Chris Hedges, pracujący dla Russia Today, na podstawie rozmowy z Jarosławem Kurskim i Piotrem Stasińskim pisze, że w Polsce powstaje nowy europejski faszyzm. Dominikanin Józef Puciłowski mówi Sueddeutsche Zeitung, że sytuacja w Polsce przypomina mu reżim Franco i Pinocheta. Mateusz Kijowski stwierdza, że największym zagrożeniem jest dzisiaj chrześcijański terroryzm.

          To tylko kilka przykładów z ostatnich dni. Można więc dzisiaj powiedzieć wszystko, bez konsekwencji, bez odpowiedzialności, bez namysłu. Każdy ma nie tylko swoje opinie, ale także swoją prawdę i swoje fakty. Czy wspólnota komunikacji przestała istnieć w Polsce?”Wirtualna

          Czy ma być tak, że tylko jedni mogą głosić swoje zdanie bezkarnie jak politycy PIS? Wszyscy inni mówiący rzeczy niewygodne muszą myśleć swoje ale milczeć?