Prezydent zawetował dwie z trzech ustaw „sądowych”. Hipotezy są dwie. Pierwsza mówi, że „wybił się na niepodległość”. Przemawia za nią Schetyna, który dzisiaj chce powiedzieć, że trzeba. Dzisiaj chcę powiedzieć, że wstawanie z kolan to jest proces, ale nie może polegać na tym, że zostaje się klęcząc na jednym kolanie. Trzeba mieć odwagę podnieść głowę do góry i przyjąć konsekwentnie te wszystkie efekty wybijania się na prezydencką niepodległość i suwerenność, na budowanie swojej pozycji. O jakiej pozycji mówi tak obrazowo lider opozycji? O dwóch kolanach, czyli wecie. Mówi o dwóch, bo zostało trzecie. Podobnie uważa Kukiz, który widząc prezydenta ucałował telewizor. Mogę trzy ręce na sercu położyć i powiedzieć, że do tej pory nas pan prezydent trzymał w niepewności. Ja jak zobaczyłem oświadczenie pana prezydenta, pocałowałem ekran telewizora. Trzy ręce z tego samego powodu.
Co charakterystyczne, acz warte odnotowania, opozycja nie potrzebuje żadnych badań, żeby wiedzieć, że wymiar sprawiedliwości wymaga głębokich, jeśli nie wręcz bezdennych reform. Wystarczy, że PiS tak uważa. Tak, tak, tak — powiada opozycja — ale nie tak. Powoli, z namysłem można osiągnąć więcej. I to jest prawda. Potwierdził to Jacek Żakowski, który od prof. Rzeplińskiego usłyszał, że PO swego czasu proponowała reformę KRS polegającą na tym, by sędziów do tej instytucji wybierali… posłowie. Brzmi znajomo?
Cały wpis