Obudziło mnie dzwonienie, a potem walenie do drzwi. Nieco zaspany otwieram i widzę pana Kazia. Pan Kazio to człowiek, który dzień zaczyna lampką wina na klina, a kończy kieliszeczkiem czegoś mocniejszego. Jeśli tylko oczywiście jest w stanie tym kieliszeczkiem do ust trafić. W czasach dawniejszych, gdy dbał bardziej o wygląd i higienę zaszedł do sklepu i od progu pyta na cały głos:
— Czy jest papier do dupy?
— Mówi się papier toaletowy! — pod karcącym wzrokiem kobiety za ladą Kaziu zrobił się malutki i nieco trzeźwiejszy.
— Aha. Jest?
— Jest.
— A mydło jest?
— Toaletowe? — doprecyzowała ekspedientka.
— Nie, nie! Do twarzy, do twarzy!
Cały wpis
Miesiąc: Styczeń 2014
… oraz dalsze doskonalenie systemu kontraktacji
Na początku był… Wiemy co było na początku, przejdźmy więc od razu do tego, co było potem. A potem było już z górki. Pewien mieszkaniec pewnej osady zauważył, że konie podkute są bardziej wydajne i mniej podatne na okaleczania, więc otworzył kuźnię i zaczął je podkuwać. Interes szedł dobrze, aż pewnego poranka pojawił się pan na koniu i oznajmił, że jak kowal nie będzie mu oddawał dziesiątej części utargu, to on mu gębę skuje. A co dostanie w zamian za te 10%? Gwarancję, że gęba pozostanie nieskuta. Niedługo potem pojawił się pleban i też zażądał dziesięciu procent dla siebie w zamian oferując przychylność niebios.
Czasy się zmieniły i państwo wzięło na siebie obowiązek ochrony gęby przed skuciem, budowy szlaków komunikacyjnych, transportu, komunikacji, edukacji… Im więcej państwo na swe barki brało, tym drożej to kosztowało. W końcu ktoś wpadł na pomysł, żeby wszystko zrobić państwowe i w ten sposób zapewnić powszechne szczęście i dobrobyt. Ten pomysł nie wypalił, gdzieniegdzie skutkując wręcz głodem i pociągając za sobą ofiary, więc go zarzucono i powrócono do koncepcji zakładającej, że prywatny przedsiębiorca produkuje, sprzedaje, a jak mu to dobrze idzie, to rozwija firmę i zatrudnia pracowników. Ponieważ jednak władzy nie na rękę jest, że pracownik wie ile kosztuje pracodawcę, więc wymyślono pojęcie płacy brutto. Przy czym płaca brutto to nie płaca netto plus wszystkie obciążenia, ale płaca netto plus część obciążeń.
Cały wpis
Szpital zapewnić musi, przyjmować nie
Wpis został zablokowany na portalu opinii.
Niemal codziennie media donoszą o tragediach. Kilka przykładów:
Styczeń 2014, Poznań. W Poznaniu umiera trzyletni chłopiec. Dziecko ze szpitala zostało odesłane do lekarza rodzinnego.
Kwiecień 2012. Warszawa. Przywieziony karetką do szpitala pacjent, najpierw dwie godziny czeka w izbie przyjęć, po czym po krótkich badaniach zostaje odesłany do domu, gdzie godzinę później zmarł.
Kwiecień 2013, Limanowa. Mężczyzna z bólami w klatce piersiowej dwukrotnie trafia do szpitala w Limanowej i dwukrotnie nie zostaje przyjęty. W ośrodku zdrowia czekając na dalsze badania umiera.
Cały wpis
Nie wstyd ci, wszechwiedzący, że oni wiedzą lepiej?
Niedziela, a zwłaszcza ostatnia niedziela stycznia (jak ten czas leci!) to bardzo dobry moment, by porzucić sprawy przyziemne, zignorować polityków, odpuścić sobie wieści dochodzące z Ukrainy. Gdy bowiem o nią chodzi, to być może, co mało prawdopodobne, jeśli nawet większość społeczeństwa dojrzała do demokracji, to elity bynajmniej. Choć żądanie, zaraz na początku demonstracji, ustąpienia władz państwowych świadczy raczej o tym, że o demokracji Ukraińcy pojęcie mają blade. Podobnie zresztą jak Rosjanie, których бaтюшкa Putin szybko sprowadził na ziemię. Nieszczęście polega na tym, że naszym elitom też coraz bliżej do standardów wschodnich i coraz dalej od zachodnich.
Zostawmy więc politykę i zajmijmy się rzeczami wzniosłymi. Doświadczeniami, które mogą być udziałem każdego z nas. Warto poświęcić chwilę, by w odpowiednim momencie mieć już wszystko przemyślane, przeanalizowane i poukładane. Bez obaw. Nie jest to ani horror, ani dramat, wręcz przeciwnie, to doświadczenie nie należy do nieprzyjemnych. Po tym przydługim wstępie przejdźmy wreszcie do rzeczy zaznaczając jedynie dla porządku, że rzecz miała miejsce nie tak dawno, bo w zeszłym roku i nie tak daleko, bo w sąsiednim mieście.
Cały wpis
Z namaszczeniem Sądu Najwyższego
Są rzeczy na na tym padole łez, które są ważne. Zaliczają się do pryncypiów nie podlegających kompromisom. Takim nie podlegającym negocjacjom fundamentem — by od razu przejść do rzeczy — jest na przykład w służbie zdrowia etat duchownego. W szpitalu może brakować wszystkiego. Może nie być pieniędzy na leczenie, wyżywienie, lekarstwa, środki czystości, personel medyczny. Ale nigdy ich nie brakuje na opiekę duszpasterską. Co ciekawe wtedy, gdy duszpasterzy na etatach w szpitalach nie było, nikt pod szpitalem nie umierał ani nikt od lekarza nie był odprawiany z kwitkiem. Ale to mógł być przypadek.
Pewnego razu, w pewnym szpitalu, pewnego nieprzytomnego pacjenta poddano operacji ostatniego namaszczenia. Ostatnie namaszczenie to procedura którą odnotowuje się w dokumentacji medycznej. Gdy namaszczony dowiedział się o namaszczeniu zawrzał gniewem, pozwał szpital o naruszenie dóbr osobistych i zażądał odszkodowania. Okazało się, że to czarna niewdzięczność, i nieetyczne zachowanie. — Traktujemy ten pozew jako nieetyczne zachowanie pacjenta, który był w stanie zagrożenia i lekarze zrobili wszystko, aby go uratować — objaśniła sposób traktowania pozwu pełnomocniczka pozwanego szpitala. Rozumie się bowiem samo przez się, że częścią, jeśli nie głównym składnikiem robienia wszystkiego jest maszczenie. Wie to każdy pacjent, który jak nie pomaści mówiąc naści, to leży na korytarzu, albo czeka rok z okładem.
Cały wpis
Sorry za prawdę
Emocje opadły, a i my nabraliśmy do wydarzeń zdrowego dystansu. Wróćmy więc do nich jeszcze raz i przyjrzyjmy się im spokojnie. Pokrótce ciąg zdarzeń przedstawiał się następująco. Oto w środku zimy wystąpiło zjawisko atmosferyczne charakterystyczne dla cieplejszych pór roku, czyli deszcz. W połączeniu ze zjawiskiem jak najbardziej naturalnym o tej porze, czyli mrozem, spowodował komplikacje. Zwłaszcza w ruchu kolejowym. W tym momencie uruchomiła się opozycja i zawrzasnęła na modłę oklepaną, że ona doskonale rozumie (sic!), że jest zima, że to ciężka pora roku, ale na miłość boską (to jedyny rodzaj miłości, który zna) nie przy „takim” mrozie.
Cały wpis
Polskie standardy na Ukrainie
Są na tym padole łez rzeczy nieporównywalne. Czyż można porównać parówkę do samolotu? Albo Majdan do Majdanka? A mimo to często czyni się takie karkołomne paralele. Czasem jednak zdarza się, że rzeczy nie tylko porównywalne, ale identyczne nie tylko nie porównuje się ze sobą, ale traktuje jako coś nie tylko zupełnie innego, ale wręcz przeciwnego. Weźmy na przykład ostatnie wydarzenia na Ukrainie i towarzyszące im komentarze. Otóż gdy kilkaset czy kilka tysięcy ludzi domaga się ustąpienia wybranych w powszechnych wyborach władz, naparza się z policją, to jest to demonstracja. Gdy kilkaset kilometrów dalej kilkaset czy kilka tysięcy ludzi domaga się ustąpienia wybranych w powszechnych wyborach władz, naparza się z policją, to to są kibole i bandyterka.
Gdy na Ukrainie tworzy się prawo drakońsko ograniczające prawa i swobody obywatelskie, to jest to godne potępienia i cały „cywilizowany świat” rwie włosy z głowy. Gdy kilkaset kilometrów dalej powoli acz sukcesywnie ogranicza się prawa i swobody obywatelskie, pisze ustawy teoretycznie dotyczące pojedynczych, okrzykniętych przez polityków mianem „niebezpieczne” osób, a praktycznie umożliwiające eliminację każdego na czele z opozycją, to nikt nie rozdziera szat. W tym kraju to norma, a sami zainteresowani cieszą się jak dzieci jak się im przykręca śrubę. Przy czym Ukraińcy mają się na kim wzorować. To w kraju należącym już do Unii tworzy się prawo na kolanie i w ekspresowym tempie przepycha przez parlament, bez konsultacji, bez oglądania się na procedury, nie przejmując się terminami*. I zarówno tu pan prezydent, jak i tam господин президeнт podpisują wszystko jak leci.
Cały wpis
Pannamarianna Adamowi Szejnfeldowi
Pannamarianna777 skomentowała dotyczący „prywaciarzy”, czyli prywatnych przedsiębiorców wpis p. posła Adama Szejnfelda. Pan poseł dziwi się nieco, że Polacy boją się w Polsce brać sprawy w swoje ręce. Przywołuje przykład Zachodu i Zaoceanu. Nie wspomina, widocznie ze skromności, ponieważ jako poseł sam ma w tym procederze znaczny udział, że nigdzie na świecie przepisy nie zmieniają się tak często. Faktycznie trzeba być nie lada desperatem, żeby założyć firmę mając świadomość, że co miesiąc, dwa zmieniają się przepisy, opłaty, zasady, koszta. Niczego nie da się przewidzieć, niczego policzyć, a to co dziś jest zgodne z prawem jutro może być przestępstwem, a co dziś jest wolne od podatku jutro zostanie opodatkowane (albo zmieni się interpretacja przepisu) i trzeba będzie bulić za pięć lat wstecz.
Uznałem egoistycznie, że szkoda by było, by tak merytoryczny i ważny wpis zniknął gdzieś ukryty pod przyciskiem „Wszystkie komentarze”. Mam nadzieję, że Autorka nie będzie miała mi za złe, że pod swoim nickiem publikuję Jej słowa poddając je tylko kosmetycznym zabiegom.
Cały wpis
Socjalizm wiecznie żywy
W dawnych, choć nie tak bardzo dawnych czasach wszystko należało do obywateli. A skoro wszystko należało do obywateli, to zarządzała tym wybierana przez owychż władza. Na początku wybrała się co prawda sama, z niewielką pomocą swych przyjaciół i protektorów, potem mogła sobie już pozwolić na uczciwość, gdyż na listach umieszczała samych swoich. Ponieważ miała na głowie całe państwo, więc z jednej strony wszyscy wszystkie żale kierowali pod jej adresem, z drugiej sama zajmowała się dystrybucją pieczywa w Grajdole Dolnym z opłakanym skutkiem.
Jednym z największych osiągnięć minionego ustroju były kolejki po wszystko — od podstawowych produktów spożywczych po benzynę. Po transformacji kolejki zniknęły jak za dotknięciem różdżki. Po czym powróciły w zreformowanej na socjalistyczną modłę przez tow. Łapińskiego, wspartego przez tow. Millera i Kwaśniewskiego, służbie zdrowia. Problemem bowiem w nowej rzeczywistości jest stara mentalność. Jeśli towarzyszom starej daty trudno się dziwić, to homo sovieticus tkwiący głęboko w przedstawicielach tak zwanej prawicy może nieco szokować.
Cały wpis
Bóg, honor, obczyzna
Ojczyzna nasza stanęła w obliczu jedynej i niepowtarzalnej szansy. Innymi słowy przed Polską otworzyły się nowe perspektywy oraz horyzonty po raz pierwszy od czasów Targowicy. Oto po raz pierwszy od odzyskania wolności i po raz pierwszy od wejścia Polski do Unii w wyborach do Parlamentu Europejskiego wystartują narodowcy polscy zrzeszeni w Ruchu Narodowym. Ruch Narodowy to ludzie połączeni wspólną ideą służenia interesom. Im się wydaje, że polskim. Chętni do służenia za kilka tysięcy euro to Artur Zawisza (ex-PiS), Robert Winnicki (ex szef Młodzieży Wszechpolskiej), Krzysztof Bosak (ex-LPR), Witold Tumanowicz (organizator Marszu Niepodległości), Bartosz Jóźwiak (szef Unii Polityki Realnej), Marian Kowalski (ex-rzecznik ONR).
Narodowcy polscy mają w Parlamencie Europejskim kilka spraw do załatwienia. Po pierwsze i najważniejsze chcą zahamować proces integracji. Idziemy do Brukseli po to, aby odebrać jej władzę w imię Europy wolnych narodów. Jesteśmy za Europą, ale elastyczną, dynamiczną, taką, w której państwa narodowe są respektowane, a ich suwerenność przestrzegana — Artur Zawisza zdradza plan. Być może uda się dzięki temu zatrzymać, a kto wie czy nie zawrócić, strumień pieniędzy płynących do Polski.
Cały wpis
100 lat… więzienia
Jeśli pod wpływem emocji, w oparciu o jednostkowe zdarzenia, majstruje się przy prawie, to prędzej czy później przekształci się je w farsę. Dlatego sprawca wypadku drogowego, w którym zginie jedna osoba może siedzieć dłużej od terrorysty, który detonując bombę atomową pozbawi życia mieszkańców całego miasta lub dzielnicy.
Art. 163.
§ 1. Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać:
4) gwałtownego wyzwolenia energii jądrowej lub wyzwolenia promieniowania jonizującego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Do boju!
Problem to trudna sytuacja, z której trzeba znaleźć wyjście i to takie, żeby nie pogorszyć sprawy. Jednakowoż trudne, a wręcz niemożliwe jest znalezienie wyjścia, gdy się o nie walczy zamiast go szukać. Weźmy na przykład pana Józefa, który zaczął pić, ponieważ okazało się, że Maria, jego dopiero co poślubiona żona, jest w ciąży bóg wie z kim. Zrozpaczony, uświadomiwszy sobie, że przez bękarta stanie się alkoholikiem postanowił prosić o pomoc swego najlepszego przyjaciela. Przyjaciel po chwili zastanowienia zdemaskował wroga i zaproponował skuteczny sposób na walkę z nim: „Wódka to twój wróg, więc ją lej w mordę!”
Cały wpis
Siedlisko dobra
W preambule Konstytucji RP (zarówno III jak i IV) znalazł się zapis, że Bóg jest źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna. Źródło kojarzy się powszechnie z początkiem, życiem, nadzieją. Źródło daje na przykład początek rzece, a Słońce jest źródłem życiodajnej energii i światła. Czyli Bóg jako źródło brzmi pokrzepiająco i napawa nadzieją na coś wyjątkowego, pozytywnego, uczciwego. Co jest symbolem tych wszystkich pozytywnych wartości? Prawdę, sprawiedliwość, dobro i piękno symbolizują zwłoki bestialsko zamęczonego człowieka przybite do narzędzia kaźni, a także samo narzędzie.
Gdy synowie boga upodobali sobie stworzone przez tatusia kobiety ziemskie i brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały (Gen 6:2), to tatuś miast ich skarcić rzekł: Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną; niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat (Gen 6:3). Czy to obostrzenie dotyczyło także syna spłodzonego osobiście? A może nie ma to znaczenia, bo i tak był przeznaczony na ofiarę? Czy może być źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna ktoś kto własnego syna skazuje na męczeńską śmierć? Trudno w tym wszystkim doszukać się jakiejkolwiek logiki. Ale też nie logika jest celem naszych poszukiwań. Szukamy prawdy, sprawiedliwości i dobra. Bo piękno zależne od gustu jest (De gustibus et coloribus non est disputandum).
Cały wpis
Biznesplan: oni nam płacą, my im umożliwiamy
Akcja ‚Kar nawał 2014‚ nabiera rumieńców. Właśnie prasa doniosła o ukaraniu kobiety, która przekroczyła jezdnię pod nielegalnym kątem. Na razie funkcjonariusze oceniali poprawność kąta na oko, ale można się spodziewać, że wkrótce kątomierz na stałe znajdzie się na wyposażeniu policji. Aby uniknąć nieprzyjemności na wszelki wypadek należy zwrócić uwagę którym palcem i pod jakim kątem wywierany jest nacisk na przycisk na skrzyżowaniu oraz czy przy przechodzeniu przez jezdnię najpierw zostało skierowane spojrzenie w lewo, a dopiero później w prawo, ponieważ odwrotna kolejność jest nielegalna.
Skoro już jesteśmy przy pieniądzach, to przypomnijmy sobie słowa sprzed kilku lat. Abonament radiowo-telewizyjny jest archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych, haraczem ściąganym z ludzi; dlatego rząd będzie zabiegał o poparcie prezydenta i opozycji dla jego zniesienia. I dalej Nie wyobrażam sobie jednak, aby w finale utrzymać ten niesprawiedliwy, a kosztowny system. Dlatego zwracam się do właścicieli mediów, do dziennikarzy i do liderów partii opozycyjnych, aby z jak najlepszą wolą pomogli nam wypracować model optymalny, tzn. przyjazny dla obywatela. To jest dla nas pierwotny punkt wyjścia, z tej drogi na pewno nie ustąpimy. Tak mówili Donald Tusk, premier, na początku 2008 roku, czyli kilka miesięcy po objęciu władzy.
Cały wpis
Poglądy mam, przepraszam, właściwe
Minister sprawiedliwości bardzo przeprasza. — Przepraszam bardzo, czy jeżeli ktoś ma swoje poglądy, to nie może pełnić określonych funkcji? Zachowujemy się tak, jakbyśmy nie mieszkali w państwie demokratycznym, w państwie prawa. Nawiasem mówiąc czy to nie zdumiewające, że jest ministerstwo sprawiedliwości, a dotąd nie ma ministerstwa prawa, choć jedno z drugim już dawno nie ma nic wspólnego, a często wręcz jedno drugie wyklucza? Dlatego to dobrze, że minister sprawiedliwości przeprasza. Tylko dlaczego poglądy, które ma prawo mieć piastujący określone funkcje są ściśle określone, a poglądy przeciwne podpadają pod paragraf o obrazie uczuć religijnych?
Przepraszam bardzo, ale dlaczego ktoś, kto ma swoje poglądy, jak Dorota Rabczewska czy Adam Darski, jest ciągany po sądach? Dlaczego prawodawca i wymiar sprawiedliwości zachowuje się tak, jakbyśmy nie mieszkali w państwie demokratycznym, w państwie prawa? Pamiętający minione czasy pamiętają, że wtedy także można było mieć poglądy, byle zgodne z poglądami kierownictwa partyjno-rządowego. A każdy kto posiadał inne był albo „elementem antysocjalistycznym”, albo „próbował obalić siłą ustrój socjalistyczny”, albo po prostu był wariatem którego należy leczyć. Dlaczego znieważanie Żydów, żeby mogło być uznane za znieważanie musi mieć „charakter obiektywny„, a obraza uczuć nie?
Cały wpis
Obywatel Watykanu
Arcybiskup Józef Wesołowski to były nuncjusz apostolski na Dominikanie odwołany przez papieża w związku z podejrzeniami o pedofilię.Śledztwo w jego sprawie toczy się wraz z postępowaniem wobec księdza Wojciecha Gila. On także podejrzewany jest o seksualne wykorzystywanie dzieci w czasie pracy na Dominikanie.
Polska prokuratura wystąpiła do Watykanu zapytowywując jakie są szanse na ekstradycję arcybiskupa Józefa Wesołowskiego. Arcybiskup Józef Wesołowski jako obywatel Watykanu nie może być poddany ekstradycji — oznajmił Watykan polskiej prokuraturze.
Cały wpis
Kar nawał non stop
Po raz ostatni krótko pochylmy się nad sprawą pijanych kierowców. Kalendarium wydarzeń wyglądało następująco. 1 stycznia rozpędzone BMW wjechało w grupę osób stojących przy przejeździe kolejowym zabijając i raniąc kilka. Następnego dnia pan premier zwołał spotkanie z szefami ministerstw sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Efektem tego spotkania było precyzyjne określenie terminu, w którym przedstawione zostaną szczegółowe rozwiązania.
7 stycznia pan premier przedstawił szczegółowe rozwiązanie problemu pijanych kierowców. Musimy tak zmieniać przepisy prawa żeby przede wszystkim uzyskać efekt prewencyjny, profilaktyczny. To znaczy żeby jak najmniej tego typu zdarzeń na polskich drogach miało miejsce i żeby jak najmniej ludzi pijących decydowało się siąść za kółkiem. W jaki sposób zostanie osiągnięty ów „efekt prewencyjny”? Za pomocą zmiany cennika. — Dzisiaj ktoś, kto po raz pierwszy został przyłapany na prowadzeniu pojazdu po spożyciu alkoholu, w tej chwili taka osoba traci prawo jazdy na czas od jednego roku do dziesięciu, sądy z reguły decydują się na te niższe wymiary kar — przedstawił obecny stan spraw pan premier. Takie kary, co widać na pierwszy rzut oka, są pozbawione „efektu prewencyjnego”. Co więc należy zrobić? Zaktualizować wymiar. — Będziemy proponowali podniesienie tego, tej kary od minimum trzech lat do piętnastu lat zakazu prowadzenia pojazdów dla osoby po raz pierwszy przyłapanej na prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu. Osoba po raz drugi przyłapana na jeździe pod wpływem alkoholu traciła by prawo jazdy na minimum pięć lat do piętnastu lat…
Cały wpis