Poglądy mam, przepraszam, właściwe

Minister sprawiedliwości bardzo przeprasza. — Przepraszam bardzo, czy jeżeli ktoś ma swoje poglądy, to nie może pełnić określonych funkcji? Zachowujemy się tak, jakbyśmy nie mieszkali w państwie demokratycznym, w państwie prawa. Nawiasem mówiąc czy to nie zdumiewające, że jest ministerstwo sprawiedliwości, a dotąd nie ma ministerstwa prawa, choć jedno z drugim już dawno nie ma nic wspólnego, a często wręcz jedno drugie wyklucza? Dlatego to dobrze, że minister sprawiedliwości przeprasza. Tylko dlaczego poglądy, które ma prawo mieć piastujący określone funkcje są ściśle określone, a poglądy przeciwne podpadają pod paragraf o obrazie uczuć religijnych?

Przepraszam bardzo, ale dlaczego ktoś, kto ma swoje poglądy, jak Dorota Rabczewska czy Adam Darski, jest ciągany po sądach? Dlaczego prawodawca i wymiar sprawiedliwości zachowuje się tak, jakbyśmy nie mieszkali w państwie demokratycznym, w państwie prawa? Pamiętający minione czasy pamiętają, że wtedy także można było mieć poglądy, byle zgodne z poglądami kierownictwa partyjno-rządowego. A każdy kto posiadał inne był albo „elementem antysocjalistycznym”, albo „próbował obalić siłą ustrój socjalistyczny”, albo po prostu był wariatem którego należy leczyć. Dlaczego znieważanie Żydów, żeby mogło być uznane za znieważanie musi mieć „charakter obiektywny„, a obraza uczuć nie?

Poglądy każdy jakieś ma. To truizm. Jednak pełnienie określonych funkcji wymaga kierowania się wiedzą i nauką, a nie widzimisię. Można sobie wyobrazić ministra zdrowia, który uważa, że jeśli Choruje ktoś wśród was to Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone*. Czy to oznacza, że dopuszczalne jest rozporządzenie ustanawiające kapłanów Kościoła podstawowym ogniwem służby zdrowia, a modlitwy jako powszechnej procedury medycznej? Posiadanie poglądów dopóty nie stanowi problemu dopóki poglądy nie zaczynają mieć decydującego wpływu na sposób sprawowania urzędu i podejmowane decyzje.

Państwo to nie coś, co jest takie jakie jest z woli niebios, ale jest emanacją poglądów władzy. Gdy w Niemczech władzę objęli naziści Niemcy stały się krajem nazistowskim. Nie dlatego, że władza miała takie poglądy, ale dlatego, że ze swoich poglądów uczyniła obowiązujące wszystkich prawo. Podobnie stało się po 1945 roku w Polsce — poglądy władzy, wsparte aparatem przymusu, na długo stały się obowiązkowe dla wszystkich. A mimo to, choć groziły szykany i złamanie kariery, serwilizm wymiaru sprawiedliwości był mniejszy niż dziś, gdy jedynym zagrożeniem jest krzyk tych, których prześladuje i jeszcze bardziej obraża łagodny wyrok na bluźniercę.

Wraz z rosnącym przekonaniem o słuszności własnych poglądów maleje tolerancja dla cudzych. Dlatego jedna z najbardziej restrykcyjnych ustaw antyaborcyjnych nazwana została kompromisem, bo dopuszcza kilka wyjątków, a nie powinna żadnego. Dlatego obraża uczucia, a jeśli nawet nie obraża, to może obrazić rysunek zwierzęcia na papierze toaletowym. Podobnie jest z poglądami i skojarzeniami na wyższym szczeblu. Wiadomo na przykład powszechnie, że człowiek zaczyna się tuż po wytrysku. Gdy jednak poczyna ksiądz, to człowiekiem nie jest nawet rodzące się dziecko. A nieudzielenie pomocy rodzącej i nie wezwanie karetki to „lekkomyślność”.

Zdumiewające jest w tej sytuacji zdziwienie posła Halickiego. To przecież jego pryncypał najpierw zatwierdza na listach wyborczych, a potem powołuje takich a nie innych ludzi na stanowiska rządowe. Ani Gowin ani Królikowski, ani Biernacki nie ukrywali posiadania posiadanych poglądów. Mają za to prawo domniemywać, że jeśli czyni się ich ministrami lub wiceministrami, to znaczy, że ich poglądy są słuszne i powinny obowiązywać wszystkich. Nie zmienia to faktu, że jeśli w swej pracy urzędnik państwowy kieruje się wiedzą, nauką i interesem obywateli, to i przepraszać za posiadanie poglądów nie musi.


* List Jakuba 5:14 i 15, Biblia tysiąclecia

Dodaj komentarz