W dzisiejszym, zwariowanym świecie nic nie jest takie jak dawniej. Zwłaszcza ludzka mowa. Dawniej służyła do porozumiewania się. Dziś zadaniem języka giętkiego bynajmniej nie jest to, by powiedział wszystko, co pomyśli głowa. Wręcz przeciwnie. Dzisiaj zadaniem języka jest to, by nic nie powiedział. Chodzi bowiem o to, by mówić, ale nie powiedzieć. Doskonałym przykładem jest tu słowo boże. W każde święto ksiądz z ambony czyta jakiś fragment Pisma Świętego i wyjaśnia o co w nim chodzi i jak go należy rozumieć. Daje w ten sposób jednoznacznie do zrozumienia, że bóg nie wie co mówi, dlatego jego sława należy tłumaczyć i dopasowywać do rzeczywistości. Podważa w ten sposób także dogmat o wszechmocy i wszechwiedzy.
Pozostając w kręgu religii przyjrzyjmy się dwóm pojęciom z nią związanym — wierze i fanatyzmowi. Fanatyzm kojarzy się źle, fanatyzm jest niedobry, fanatyzm jest godny potępienia, choć jest nierozłącznie związany z wiarą. Oczywiście nie da się jednoznacznie wyznaczyć granicy, po przekroczeniu której wiara zmienia się w fanatyzm. Zwłaszcza że to, co jedni już zakwalifikują do tej kategorii inni uznają za zupełnie naturalną i wręcz godną szacunku i naśladowania głęboką wiarę.
Cały wpis