Mąż stanu nie ma odpowiednika żeńskiego. Jedyna jak dotąd p. premier… Jeśli ministra to premiera. No więc jedyna dotąd premiera w polskim rządzie, Hanna Suchocka, nie zasługuje nawet w oczach feministek na miano żony stanu, bo po podpisaniu konkordatu w nagrodę została mianowana ambasadorką RP przy Stolicy Apostolskiej. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie to, że Polska nie ma ambasad w wielu krajach, między innymi w Gabonie, a polska ambasada przy Stolicy Apostolskiej jest oddalona o kilka przecznic od polskiej ambasady przy Stolicy Włoch.
No więc skoro nie ma żeńskiego odpowiednika męża stanu musimy się zadowolić tym, co jest. Słownik języka polskiego jest bardzo lakoniczny. Według niego mąż stanu to „wybitny polityk lub dyplomata” (nawet tu nie ma opcji żeńskiej). Problem może nastręczyć słowo ‚wybitny’. Ponieważ wybitny to według tegoż słownika „wybijający się ponad przeciętność”, więc mężem stanu ani chybi bez dwóch zdań niezaprzeczalnie jest Adam Małysz.
Cały wpis