Wpływ

Od dłuższego czasu daje się zaobserwować zjawisko nie tyle nowe, ile masowe. Otóż coraz częściej politycy mówią nie po to, żeby powiedzieć, tylko, żeby mówić. I jest to zwykle mowa trawa, nie zawierająca żadnych treści, składająca się głównie ze sloganów. Przy czym nie ważne jest dla mówcy, co mówił wczoraj. Plecie co mu ślina na język przyniesie dopasowując gadkę do okoliczności i nie dbając czy ma sens i nie jest sprzeczna ze sloganami głoszonymi wcześniej. Dla lepszego zrozumienia istoty sprawy zilustrujmy tę obserwację kilkoma przykładami.

Najważniejszą sprawą jest zaprzestanie jakiejkolwiek formy przemocy. Za przerwanie łańcucha przemocy odpowiedzialna jest władzapowiedział premier Donald Tusk pewnego dnia, gdy modne stało się piętnowanie władzy za stosowanie przemocy. Lecz, jak nietrudno się domyślić, chodzi wyłącznie o władzę nie będącą w jego posiadaniu. Ponieważ W Polsce używać przemocy będą mogli wyłącznie policjanci wobec bandytów. Żadna inna przemoc nie będzie tolerowana. Bandytą może zaś zostać każdy. Bo Nie sądzę żeby wobec takich indywiduów, takich kreatur, można było zastosować termin „człowiek” i w związku z tym nie sądzę, żeby obrona praw człowieka dotyczyła tego typu zdarzeń. Żeby jeszcze bardziej usprawnić tę zinstytucjonalizowaną przemoc Będziemy starali się wpłynąć zarówno na policję jak i prokuraturę i, w ramach naszych możliwości, na sądy, aby przede wszystkim surowo i możliwie natychmiast karać tych, którzy używają przemocy. Czyli w sprawie przemocy mamy jasność.

Dziś jest ósmy marca, dzień kobiet. Ma więc i kobietom pan premier coś miłego do powiedzenia. Okazało się bowiem dzisiaj rano, że Prawa kobiet to nie jest wymysł feministycznych środowisk, to jest test na to, czy Polska zakorzeniła się w cywilizacji Zachodu, gdzie kultura góruje nad siłą, dialog jest ważniejszy od konfliktu. Warto o tym pamiętać w obliczu tego, co dzieje się na Ukrainie. Ale bez paniki. Prawa kobiet są ważne, ale nie aż tak, żeby zaraz ratyfikować Konwencję Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Znajcie proporcjum mocium panie.

Jeśli dzisiaj obawiamy się konfliktu na wielką skalę, to właśnie dlatego, że na wschód od nas źli chłopcy ciągle chcą bawić się w wojnę i dla tych złych chłopców inaczej niż dla tej mądrej, odważnej dziewczyny przemoc jest jedyną normą, a siła jest jedyną racją — nakręcali się p. premier nie chcąc przyjąć do wiadomości, że restrykcyjne prawo, kary, obostrzenia to też przemoc. A, jak wiadomo skądinąd, Za przerwanie łańcucha przemocy odpowiedzialna jest władza. Ta władza jednak ewidentnie nie chce żadnego łańcucha przerywać. Ludzie są więc ciągani po sądach nie tylko za znieważenie organu państwowego, czy dwóch kawałków materiału w różnych kolorach, ale nawet za tak zwaną obrazę uczuć religijnych. Przy czym w tym przypadku nie działa podstawowa zasada cywilizowanego świata, czyli domniemanie niewinności. Ten któremu uczucia znieważono nawet nie musi niczego udowadniać, bo ciężar udowodnienia winy sprawcy bierze na siebie wymiar sprawiedliwości.

Z kolei zmuszanie kobiety do urodzenia i wychowywania niechcianego, a często kalekiego dziecka, to przemoc w najczystszej postaci. Który polityk czy parafianin zgodziłby się bez wyroku, ot tak, z powodu czyjegoś widzimisię łożyć latami na utrzymanie kogoś, skoro nawet z opłacaniem alimentów różnie bywa? Dlaczego politycy nie łożą na rodziny, które skazali na życie w ubóstwie? A jeśli sumienie im nie pozwala wspomagać ubogich, to dlaczego nie zadbają o pomoc państwa? Dlaczego pozwalają i dopuszczają do odbierania dzieci i umieszczania ich w placówkach, co kosztuje znacznie więcej?

Zbliżają się wybory. Oprócz rozdawnictwa, jak darmowe podręczniki i premie dla wybranych, czeka nas morze jeśli nie ocean słów, pustych, okrągłych, wyzutych z treści. Kiełbasa wyborcza składająca się z samych spulchniaczy, przypraw, konserwantów, polepszaczy i ani odrobiny mięsa, treści. Nic na to nie poradzimy. Tylko polski Majdan może amputować naszym politykom koryto, bo łączą ich z nim równie liczne i nierozerwalne więzy jak nieboszczkę PZPR.

Aby nie kończyć ponuro należy odnotować dobrą wieść. Otóż pomoc nadeszła z najmniej oczekiwanej strony zadając kłam tym, którzy uważają, że to polski rząd wpływa na polską gospodarkę, przyśpiesza modernizację polskiej armii i czyni wysiłki na rzecz niezależności energetycznej Polski. Otóż nie. Nie rząd, lecz Ten konflikt będzie miał wpływ na polską gospodarkę, musi przyśpieszyć modernizację polskiej armii i przyśpieszyć wysiłki na rzecz niezależności energetycznej Polski. Trzymajmy więc kciuki, żeby zdążył wpłynąć zanim się skończy!

Dodaj komentarz