Wszyscy są współwinni

Są sędziowie, którzy nie mają problemu z tym, że spotykają się z politykami w cztery oczy, gotują im obiady czy pieką ciasteczka, a potem, zupełnie przypadkiem, wydają korzystne dla nich wyroki. Tacy sędziowie przez zaprzyjaźnionych polityków określani są mianem „niezależni”. Potwierdza to sam Jarosław Kaczyński w wydanym 1 lutego oświadczeniu. Już sam wygląd dokumentu noszącego tytuł »Sprzeciw wobec kolejnych kroków rządu Donalda łuska w kierunku systemowego bezprawia« budzi respekt. Według prezesa di tutti prezesi

Pierwsze tygodnie rządów Donalda Tuska to czas demontażu niezależnych instytucji, na których opiera się polski porządek prawny. Po zamachu na media publiczne, w ostatnich dniach rząd kontynuuje destrukcję innych organów państwa. Obecnie rządzący przygotowują zamach na Trybunał Konstytucyjny — z pogwałceniem podstawowych zasad ustrojowych Rzeczypospolitej Polskiej. Trwa także atak na niezależną prokuraturę, przeprowadzany z rażącym naruszeniem prawa i — co gorsza — przy skrajnej niekompetencji jego autorów, skutkującej ryzykiem uwolnienia od odpowiedzialności karnej tysięcy przestępców.

Kuriozalnie prezes ma całkowitą rację gdy pisze:

Należy z całą mocą podkreślić, że Trybunał Konstytucyjny jest niezależnym od rządu i parlamentu organem państwa.

To prawda. Trybunał Konstytucyjny jest obecnie niezależnym od rządu i parlamentu organem. Niestety, nie oznacza to, że stoi na straży prawa i porządku konstytucyjnego. Służy wyłącznie obronie interesów członków Prawa i Sprawiedliwości i zapewnienia im bezkarności. Kilka dni temu Trybunał w osobie Bogdana Święczkowskiego wydał postanowienie, w którym zakazał ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi zawieszania prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba. Wcześniej w podobny sposób zabezpieczono przed odwołaniem Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego.

Są dziennikarze, którzy nie mają problemu z tym, że spotykają się z politykami na prywatnych imprezach, wznoszą toasty, poklepują się po plecach, biesiadują, a potem przeprowadzają z nimi wywiady. Tacy dziennikarze zaliczają się do kategorii „niezależni”. Jeden z nich, wraz z założycielem nowego medium, postanowili wspólnie przeprowadzić wywiad z Andrzejem Sebastianem Dudą, który jak powszechnie wiadomo jest p.rezydentem i jakiś czas jeszcze niestety będzie.

Z uwagi na to, iż Duda nie cieszy się zbytnią estymą, zwłaszcza ostatnio, gdy postanowił pozbawić złudzeń co do swojej osoby największych optymistów, obaj panowie postanowili rozmyć odpowiedzialność obdzielając nią media, polityków i zainteresowanego. My się musimy tłumaczyć z tego wywiaduzagaił Krzysztof Stanowski. — Doszło do takich sytu, do takiej atmosfery w Polsce, wewnętrznych konfliktów, podziałów, no i trochę [sic!] pan, pana obóz, przeciwny obóz, wszyscy są za to wspólnie [sic!] odpowiedzialni, że dzisiaj wywiad z p.rezydentem Rzeczpospolitej Polskiej, co powinno być wielkim łał jest jakimś obciążeniem wizerunkowym. Ludzie mówią: naprawdę? po co? dlaczego? będziecie już mieli łatkę przypiętą. Ten człowiek przyjmował w pałacu skazanych przestępców — włączył się Robert Mazurek — i wy tam idziecie! To jest ta nasza pretensja — zakończył zagajanie Krzysztof Stanowski. Uśmiechnięty od ucha do ucha Andrzej Duda nie od razu poszedł na współpracę. — No? Od czego mam zacząć — zapytał jak zwykle niezwykle przytomnie. — Od wytłumaczenia, tak zupełnie poważnie, jak to jest, że po ilu? prawie 9 latach prezydentury żyjemy w kraju, w którym nie można rozmawiać z głową państwa tak zupełnie normalnie. Kto jest za to współ, nie mówię, że całkowicie, ale współodpowiedzialny, jeśli nie prezydent?  Po co pyta, skoro wie? Przecież to oczywiste, że p.rezydent jest bogu ducha winny, chce dobrze, ale oni, czyli totalna opozycja z Tuskiem na czele mu nie dają. Duda zgrabnie wybrnął z sytuacji dając do zrozumienia, że nie tylko on ponosi jakąś tam szczątkową winę, ale także… jego poprzednicy głównie! Na pewno p.rezydent jest też w jakimś stopniu za to odpowiedzialny, tak, ja nie mówię, że ja nie jestem za to odpowiedzialny w żadnym stopniu, nie mówię też, że moi poprzednicy nie są za to odpowiedzialni… Odpowiedzialni są za to ci, którzy są na polskiej scenie politycznej, ale również i media też są za to odpowiedzialne. — Bez wątpienia — entuzjastycznie przyklasnął Stanowski.

Obaj panowie powinni przeprowadzić wywiad z Kamińskim i Wąsikiem, by raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości. Przecież oczywistą oczywistością jest, że współodpowiedzialni za ich bezprawne działania są ci, w których były wymierzone, prokuratura, sądy, totalna opozycja oraz oczywiście media. Skoro p.rezydenta nie można podejrzewać, że odpowiada za decyzje, które podejmuje, za to, co robi, to Kamińskiego i Wąsika tym bardziej. Dlatego Mazurek do porządku dziennego przechodzi i traktuje jako coś zupełnie oczywistego zapowiedź p.rezydenta odsyłania do Trybunału Konstytucyjnego wszystkich ustaw uchwalonych pod nieobecność pozbawionych mandatów byłych posłów. Obaj „dziennikarze” także bez słowa protestu przełknęli stwierdzenie p.rezydenta, że rząd w swoich działaniach narusza prawo i konstytucję.

Na pytanie Mazurka czy pan w to wierzy, że Ukraina odzyska Krym? Andrzej Sebastian Duda odparł, że trudno mi jest na to pytanie odpowiedzieć. Trudno mi jest na to pytanie odpowiedzieć. Nie wiem tego, czy odzyska Krym, ale wierzę w to, że odzyska Donieck i Ługańsk. Krym jest miejscem szczególnym. Nie wiem czy Ukraina odzyska Krym. On jest szczególny ze względów historycznych, ponieważ w istocie, jeżeli popatrzymy historycznie, to przez więcej czasu był w gestii Rosji. Choć obaj wybitni dziennikarze w żaden sposób nie zareagowali na to niespodziewane wsparcie udzielone przez polskiego p.rezydenta Ukrainie walczącej z rosyjskim agresorem, to rosyjscy odnotowali jego słowa słowa z entuzjazmem. Izwiestia już w tytule zauważyła z satysfakcją, iż »Президент Польши указал на историческую принадлежность Крыма России« (Prezydent Polski zwrócił uwagę na historyczną przynależność Krymu do Rosji).

Choć p.rezydent jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP i bezpieczeństwo Rzeczypospolitej z jego punktu widzenia jest najważniejsze, to swoje działania opiera głównie na wierze, a ściślej na jej braku. Nie wierzę w to przede wszystkim, żeby Rosja odważyła się zaatakować państwo NATO. Zwłaszcza państwo NATO, które ma silny potencjał militarny, które ma silna obronę rakietową, która ma silny potencjał artylerii dalekiego zasięgu, która, które ma liczną, wyszkoloną armię, dobrze wyposażoną. Nie wierzę w to, żeby Rosja zaatakowała takie państwo NATO i chcę, żeby Polska takim państwem NATO się stała. To tłumaczy dlatego przez ostatnie osiem lat, a w ostatnim okresie szczególnie, zwierzchnik sił zbrojnych robi wszystko, by Polskę osłabić i zdestabilizować. Sam zresztą chwilę później przyznaje, że musimy być realistami. Nie obronimy się prawdopodobnie sami przed Rosją, jeżeli zostalibyśmy sami wobec Rosji zupełnie sami dlatego, że Rosja jest większa, ma większy potencjał, ma więcej ludzi, jest w stanie przysłać tutaj więcej rekrutów, ma prawdopodobnie więcej czołgów niż my bylibyśmy w stanie mieć.

Na uwagę, że gdy w Stanach Zjednoczonych wygra Donald Trump, to będzie życzliwszy wobec Moskwy niż Kijowa, p.rezydent z uśmiechem od ucha do ucha odparł: No ja poznałem pana prezydenta Donalda Trumpa. Yyyy yyyy to jest specyficzny, bardzo twardy człowiek, powiedziałbym twardy zawodnik, tak, yyyy bardzo doświadczony w twardym biznesie, zresztą z wielkim sukcesem przecież prowadzonym przez dziesiątki lat, yyy i wątpię w to, żeby był krainą łagodności dla, dla Władimira Putina i jego, i jego imperialnych dążeń, bo on ma imperialne dążenia, on uważa, że Ameryka powinna być imperium. Jak widać prezydent poważa nie tylko polskich, ale i amerykańskich polityków mających problemy z prawem i uczciwością.

Krzysztof Stanowski i Robert Mazurek nie muszą obawiać się krytyki za to, że rozmawiali z prezydentem, lecz za to jak rozmawiali. Danuta Holecka może z optymizmem spoglądać w przyszłość, ponieważ ma godnych następców.

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. Problemem nie jest to, czemu oni się wybrali na taki wywiad – tylko dlaczego prezydent postanowił poświęcić tyle czasu na rozmowę w raczkującym dopiero kanale człowieka, co wcześniej mienił się dziennikarzem sportowym. Ale to pewnie zupełny przypadek był, prezydent losowo wybrał propozycję wywiadu z setek innych.

    1. Prezydent poleci wszędzie gdzie go zaproszą jeśli tylko będzie miał pewność, że nie będą go zbytnio cisnąć. Mazurek i Stanowski stanowili gwarancję, że nie zadadzą niewygodnych pytań i łykną każdą odpowiedź. Niewykluczone, że wkrótce dowiemy się o jakimś medalu z metalu za „całokształt” i „wkład”.

  2. Ciekawa sprawa, bo oglądałam ten wywiad, może tylko jednym okiem, bo drugim jak zwykle pisałam na forum, ale jednak można powiedzieć że zapoznałam się z treścią. I teraz po trzech miesiącach nie pamiętam NIC, ani pytań, ani odpowiedzi. A nie przepraszam pamiętam, że panowie S&M byli ubrani jak na działkę a Duda miał takie koralikowo sznurkowe bransoletki jakie nosiło się w podstawówce.

    W ogóle można wysnuć tezę, że nie był to żaden wywiad tylko chwyt marketingowy mający ocieplić wizerunek jednych i podbić oglądalność drugim.