Nie, nie, nie i nie!

Znamy już pytania, na które Polacy będą musieli sobie odpowiedzieć w zaciszu lokalu wyborczego.

  1. Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?
  2. Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?
  3. Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?
  4. Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?

Trudno, zaiste trudno nie zadać sobie piątego pytania: czy władza ma wyborców za idiotów? Najpierw za grosze wyprzedała Lotos, a teraz pyta ich czy popierają wyprzedaż? Wyprzedaż czego?

To, według słów prezesa Daniela Obajtka, miała być niezwykle korzystna transakcja, ale jak wynika z raportów finansowych, Orlen stracił na sprzedaży części Lotosu ponad 4 miliardy złotych. Prezes Obajtek zapewniał też, że w tle wielkiej fuzji nie pojawia się cień Rosji, ale prawie 80 stacji benzynowych prowadzonych na Węgrzech pod rosyjską marką Łukoil zamieniło się właśnie na polskie Orleny. To prezes Obajtek twierdził, że po majątek Lotosu nie ustawiała się kolejka chętnych, ale reporter „Czarno na białym” dotarł do firmy, która kupnem części Lotosu była zainteresowana i do kolejki nie została wpuszczona.

W czasach minionych były dwa państwa niemieckie. W obu walutą była marka, ale liczyła się tylko marka zachodnioniemiecka i dolar. Marka wschodnioniemiecka była takim samym śmieciem bez wartości jak rubel, złoty, korona czeska czy forint. Gdy pod koniec lat siedemdziesiątych, a zwłaszcza w osiemdziesiątych ceny zaczęły rosnąć coraz szybciej, każdą podwyżkę tłumaczono albo wzrostem kursu marki albo dolara. Marka taniała, ceny rosły, bo drożał dolar. Dolar taniał, ceny rosły, bo drożała marka. I tak na zmianę. Gdy po transformacji spółki paliwowe otrzymały swobodę i zaczęły działałać w oparciu o zasady rynkowe, ceny paliwa to rosły o kilka groszy, to spadały. Teraz znowu media informują, że ceny rosną, a powód jest bardziej skomplikowany niż wtedy.

Marek Wocial z biura koordynacji cen hurtowych GK PKN Orlen wyjaśnił, że mogą zaistnieć takie sytuacje, że cena ropy jest niezmienna lub wręcz spada, a ceny paliw idą w górę. „Ceny paliw w Polsce ustalane są metodą benchmarkową, czyli nie są ustalane od kosztu ropy tylko od kosztów wytworzenia”. Wskazał, że cena paliwa zależy więc od jego notowań na giełdach, a te zmieniały się bardziej dynamicznie niż ceny ropy — powiedział.

Gdy firmy nie są wyprzedane, lecz działają w oparciu o zasady wolnorynkowe, to nie tłumaczą się dlaczego ich produkt jest ni stąd ni zowąd, bez żadnej przyczyny horrendalnie drogi, by po jakimś czasie stanieć. Na przykład gaz. Najpierw ceny wywindowane zostały pod samo niebo, a potem prezes Obajtek w swej niebywałej szczodrobliwości zapowiedział małą stabilizację gospodarczą.

Od 15 marca wprowadzamy nową cenę gazu dla Klientów biznesowych – 353 zł/MWh❗️ To o 55% mniej niż cena, jaka obowiązywała na początku 2023 r. Jako koncern multienergetyczny stabilizujemy sytuację gospodarczą i wykonujemy duży krok, by wesprzeć polskie firmy korzystające z gazu.

W czasach minionych prowadzono gospodarkę księżycową, nie liczono się z kosztami, nie prowadzono rachunku zysków i strat. Ceny ustalało kierownictwo partii nie oglądając się na rachunek ekonomiczny. Państwowe spółki wyciągnęły z tego lekcję i korzystając z monopolistycznej pozycji najpierw ceny windują pod niebiosa, a potem na wniosek czynników partyjno-rządowych obniżają. A koszty niegospodarności i złego zarządzania ponoszą odbiorcy i klienci.

Drugie pytanie kompletnie nie ma sensu. Obecny system emerytalny tylko dzięki masowej imigracji z Ukrainy i niskiemu bezrobociu jako tako spina się. Przejście na emeryturę w wieku 60 lat w obecnym systemie oznacza głodową emeryturę i zdanie emerytów na łaskę i niełaskę władzy do końca życia.

Największy problem sprawia trzecie pytanie. Żeby imigrant był nielegalny musi przekroczyć nielegalnie granicę. Gdy zostanie zatrzymany i umieszczony w obozie dla nielegalnych imigrantów, to co się z nim stanie? Otrzyma status „nielegalny imigrant” i zostanie nielegalnie przemycony do Polski? Tego władza się boi? Że oprócz tych, którzy nielegalnie codziennie przekraczają granicę pojawią się tysiące nielegalnych imigrantów podesłanych legalnie przez Unię? I bezradna władza nie wie co zrobić żeby nie stracili statusu nielegalności? Wydaje się, że z dwojga złego lepiej przyjąć tysiące nielegalnych imigrantów niż tysiące ton nielegalnych śmieci.

Zgodnie z konstytucją (art. 125)

W sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe.

Jeśli pytanie o jakiś parkan na granicy, wyprzedaż, czy przyjmowanie nielegalnych imigrantów ma szczególne znaczenie dla państwa, to… Boże miej w opiece takie państwo.

Dodaj komentarz