Deszcz pada od dawna. Wody przybywa. Zaczyna wlewać się do piwnic. Co robić, o Boże, co robić? Szykować worki z piaskiem? Łatać wały? Zatykać dziury i pompować wodę? Skąd! Trzeba w te pędy gnać do Warszawy i protestować przed ministerstwem dżdżu! Każdy głupi to wie!
Deszcz nie pada od dawna. Żar leje się z nieba. Plony wysuszone na wiór. Co robić, o Boże, co robić? Nawadniać? Spiętrzać rzeczki? Gromadzić zawczasu deszczówkę? Po co?! Trzeba jechać jak najszybciej do Warszawy i protestować pod ministerstwem suszy! Każdy głupi to wie!
W skupie niskie ceny. Choć w sklepach tego nie widać. Za kilogram malin trzeba zapłacić grubo ponad 10 zł podczas gdy w skupie płacą niecałe dwa złote. Co robić, o Boże, co robić? Skrzyknąć się, wynająć tira, zawieźć owoce do miasta i sprzedawać po 6 zł za kg z pocałowaniem obu rąk? Dogadać się z innymi by nie sprzedawali po cenach dumpingowych, czyli poniżej kosztów produkcji? Podpisywać umowy z odbiorcami gwarantując sobie minimalne ceny? Wolne żarty! Jedynym wyjściem w takiej sytuacji jest udać się do Warszawy i protestować pod ministerstwem cen! Każdy głupi to wie!
Cały wpis