Macierewicz premierem.

Czy to możliwe? Czy możliwym jest by człowiek takiej kondycji moralnej i psychicznej został premierem rządu w Polsce? Czy możliwe jest, by osoba o tak destrukcyjnych dokonaniach w dziedzinie obronności Polski w ramach reorganizacji rządu stanęła na jego czele? A dlaczego nie? Przecież gdy PiS dochodził do władzy, to ministrem obrony miał być Gowin, a nie Macierewicz. Macierewicz wraz z Kaczyńskim byli przez pisowskich spin doktorów od propagandy wtedy głęboko schowani, bowiem każdą swą wypowiedzią obniżali słupki poparcia dla PiS-u przed wyborami. Teraz już nic nie muszą. Aparat państwowy po prawie półtorarocznych rządach PiS-u jest praktycznie rozwalony, społeczeństwo kupione za 500 złotych oraz kolejnymi obietnicami na kredyt, więc teraz właśnie jest czas, teraz przed koniecznością spłaty tego społecznego długu, jest czas wewnętrznej walki w PiS-ie o władzę.

Misiewicz to taka przekąska w tym starciu pomiędzy Kaczyńskim a Macierewiczem. Co wyjdzie z tego starcia, jak silny jeszcze jest Kaczyński i co na niego ma Macierewicz? Czy chodzi tylko o te kilka szabel w Sejmie, czy o sprawy zupełnie inne, które nie pozwalają Kaczyńskiemu posłać Macierewicza w niebyt polityczny? Im dłużej będą się buldogi gryzły pod dywanem, tym więcej z fałd tego dywanu my, jako społeczeństwo, się dowiemy.
Cały wpis

Konkurs na pomnik.

Co tam dwa pomniki, zróbmy trzy pomniki, przy czym dwa  z jednego wzorca, można będzie zrobić dwa odlewy identyczne jak bliźniacy. A gdzie postawić? To proste: dwa pierwsze  w godnym dla nich miejscu, tam gdzie chce tego naród,  a nie tylko jedna jego część,  by uczcić godnie pamięć, a nie tylko jątrzyć politycznie. Inaczej będzie to kolejny pomnik na deskorolce. A ten  dodatkowy trzeci  proponuje ustawić w naprawdę godnym dla niego miejscu, w samym centrum samego środka, w centralnym punkcie wielkiego, pięknego buraczanego pola.

Stałby tam ten pomnik jak samotna brzoza nad lądowiskiem wszelkich politycznych złomowanych czy nie dopieszczonych przez historię pomysłów i idei.
Cały wpis

Mężczyźni i nie tylko

Zmieniają się normy społeczne, zmieniają się zasady współżycia, zmieniają się mężczyźni. W pokoleniu naszych ojców nie zajmowali się dziećmi. To była domena kobiet. Ojciec był przede wszystkim od zarabiania. Czasami dorabiania, bo pensje nie były wysokie. Z konieczności, a często z ochotą kobiety poszły do pracy. Mężczyzna najczęściej przynosił pobory, oddawał je żonie. Martw się kobieto. Bywało także, według dawniejszych wzorców, że mężczyzna wydzielał tygodniówki albo wydzielał jakąś kwotę „na życie”, resztą sam dysponował według swojego uznania.  Wielu mężów miało wygodny status Dulskiego. Zarobił ile zarobił, reszta to kłopot żony.

Następne pokolenie mężczyzn, to nadal byli mężczyźni „z maczugą na polowania”, czyli zarabiania i utrzymywania rodzin. Jednak zmiany obyczajowe, społeczne, spowodowały, że już zajmowali się dziećmi. Nie był czymś nadzwyczajnym widok ojca ze swoimi pociechami na spacerze.
Cały wpis

Spacyfikowany suweren

Gubernator to między innymi «wysoki urzędnik w koloniach państw europejskich» (Doroszewski). Co należało do zadań wysokiego urzędnika w kolonii? Przede wszystkim dbanie o spokój, tłumienie buntów i eksploatowanie zasobów naturalnych, rabunkowa gospodarka. Cechą charakterystyczną gubernatora było także to, że był mianowany oraz to, że w kolonii wszystkie ważniejsze funkcje pełnili jego rodacy.

W Polsce odbyły się onegdaj wolne i niczym nieskrępowane wybory. Wybory wygrał…

Tu zaczynają się schody. Bo nie został narzucony przez obce mocarstwo żaden gubernator wraz z całą armią urzędników, a mimo to władza zachowuje się jakby władała kolonią. Swoimi ludźmi obsadza praktycznie wszystkie instytucje sobie podległe, a te, które jej nie podlegają w ten czy inny sposób podporządkowuje sobie i wasalizuje, tworzy własne wojsko. Na dodatek prowadzi rabunkową gospodarkę karczując puszcze i knieje i zadłużając kraj na wyprzódki.
Cały wpis

Gdzie leziesz czyli quo vadis?

Prezes RM Beata Szydło wystąpiła w sejmie. Bo, jak stwierdziła, to jest dobra okazja do tego, żeby właśnie porozmawiać. O bezpieczeństwie. Żeby porozmawiać o tej sprawie, która ma fundamentalne znaczenie. I powinna nas łączyć, a nie powinna nas dzielić. Bez względu od barw partyjnych, bez względu od sporów politycznych, które toczymy. Właśnie ta sprawa — bezpieczeństwa Polski, naszej ojczyzny, powinna nas połączyć.

Zaiste, to czy my toczymy jakieś spory nie powinno mieć znaczenia, bo bezpieczeństwo jest najważniejsze. Problem w tym, że nie wszyscy zgadzają się z rządem, że czystki kadrowe w wojsku, anulowanie w atmosferze skandalu przygotowywanych przez lata przetargów, pakowanie miliardów w mięso armatnie jakim w dzisiejszych czasach jest Obrona Terytorialna, kupowanie ciężarówek, które unieruchomi celnie rzucona butelka z benzyną, praktyczne rozbrojenie elitarnej jednostki pancernej, można uznać za działania mające na celu poprawę bezpieczeństwa.
Cały wpis

Donosimy uprzejmie, że Kowalski podpisał z nami umowę

Wybrany przez suwerena parlament wyłonił rząd, który przygotował projekt ustawy. Ściślej nie tyle rząd, ile Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Projekt ustawy nosi tytuł „projekt ustawy o zmianie ustawy o opłatach abonamentowych”.

W skrzynce pocztowej co i rusz można znaleźć reklamówkę dostawcy usług, który w zamian za miesięczny abonament oferuje mnóstwo rozrywki. Za niewygórowaną kwotę chętny będzie mógł jednocześnie oglądać kilkadziesiąt kanałów telewizyjnych, które tak go rozerwą, że na nic innego już nie będzie miał ochoty. I tu zaczynają się schody. Przyjrzyjmy się pierwszej z brzegu ofercie największej sieci kablowej. Przez trzy miesiące trzeba będzie płacić jedyne 69 zł. Potem 99 zł. Dla jednego niewiele, dla drugiego sporo. Ale nie w tym rzecz. Do tej ceny trzeba doliczyć kwotę 22 zł 70 gr, czyli abonament radiowo-telewizyjny.
Cały wpis

Panie i Panowie!

Panie i Panowie!
Najważniejsze jest osobiste zdrowie.
A żeby zdrowym być, nie wolno tyć,
Nie wolno jeść, nie wolno pić, nie wolno żyć…*

W tym samym czasie, gdy Europejczycy obchodzili kolejny już Dzień Wiedzy o Antybiotykach, opinia publiczna w Nowej Zelandii usłyszała o szczepie bakterii Klebsiella pneumoniae, który jest zupełnie odporny na wszystkie dostępne medycynie antybiotyki. Ujawniono, że zarażony nią mężczyzna zmarł w jednym z tamtejszych szpitali. To kolejny sygnał, że wkraczamy w “epokę postantybiotykową”. Lekarze mówią o zniweczeniu dziesiątek lat osiągnięć medycyny. (na:Temat)

To już jest. Ale zapowiedź czasów podobnych, gdy na dżumę nie było lekarstwa, ludzie sami sobie zafundowali. Z pazerności, z głupoty. Zapobiegawczo antybiotyki były i są dawane razem z jedzeniem hodowanym ssakom, kurom, kaczkom, rybom. Tak, tak rybom by były „zdrowsze”, a hodowca nie poniósł strat.

A może będzie jednak lepiej? No… raczej straszą nas…
Cały wpis

Państwo to my, nie wy

Pani poseł Krystyna Pawłowicz, doktor habilitowana nauk prawnych, na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, której przewodniczy p. prok. Piotrowicz Stanisław  (PiS)  zasygnalizowała potrzebę utworzenia obozów reedukacyjnych w Polsce.

— Trzeba naprawdę nie znać konstytucjiprzekonywała p. Pawłowicz  — być skrajnym przeciwnikiem demokracji, żeby udawadniać tak jak pan profesor Popiołek, jeśli pamiętam, który mówi, że suwerenem to nie jest naród, tylko suwerenne są wartości w przepisach, a ich strażnikiem są sędziowie. To jest doprowadzono do absurdu! Środowisko sędziowskie wymaga odzyskania dla de-mo-krac-ji! Państwo powinniście jak w Korei przejść reedukację w obozach uczących demokracji. Dziękuję.
Ja jestem za — dał się słyszeć męski głos z sali posiedzeń sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka pod przewodnictwem p. prok.  Stanisława Piotrowicza.
Cały wpis

Twarz książki czyli book’s face

Są książki wybitne, dzieła ponadczasowe, które powinny znaleźć się w kanonie lektur, ale właśnie z powodu swojej ponadczasowości, uniwersalności w nim się nie znajdą. Do takich dzieł można zaliczyć „Lenina” Ossendowskiego. Lekturą obowiązkową powinna być też inna powieść Ossendowskiego, dla młodego czytelnika być może nawet ciekawsza — „Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów”. Czy jednak „osobistego wroga towarzysza Lenina”, którego grób NKWD kazało rozkopać by upewnić się, że na pewno nie żyje, a którego komuniści skazali na zapomnienie, godzi się przypominać młodym Polakom? Wybitny pisarz, którego książki tłumaczono na wiele języków, zagorzały antykomunista, nie ma nawet w Warszawie ulicy swojego imienia!

Inną lekturą obowiązkową powinna być powieść George’a Orwella „Rok 1984”. Ale czy może skoro w powieści mowa miedzy innymi o nowomowie, którą tak definiuje „Słownik języka polskiego”: «język władzy i kontrolowanych przez nią środków przekazu w państwach totalitarnych, służący do manipulowania ludźmi i nastrojami społecznymi». Z kart powieści dowiadujemy się od jednego z bohaterów, że Istnieje takie słowo w nowomowie, którego pewnie jeszcze nie znasz: ‚kwakmowa’, czyli mówienie podobne do kwakania kaczki. Jest to jedno z tych ciekawych słów, które mają dwa przeciwstawne znaczenia. W odniesieniu do wroga stanowi obelgę; w odniesieniu do kogoś, z kim się zgadzasz, komplement.
Cały wpis

Ociec, prać?

Kuba Wojewódzki, to osobisty wróg każdego porządnego człowieka. Oczywiście człowieka v 1.0 (Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę), a nie 2.0 (A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił). Skoro Kuba Wojewódzki jest wrogiem, to nie wolno zasypiać gruszek w popiele, nie wolno ustawać w wysiłkach i trzeba walczyć z nim do upadłego. Zwyciężyć, a pokonanego wdeptać w ziemię, zgnieść jak robaka, wyeliminować z życia publicznego raz na zawsze.

Podczas pierwszej bitwy z wrogiem człowiek przyzwoity odniósł spektakularny sukces — Kuba Wojewódzki został oskarżony o szarganie świętości, a tym według Sądu Najwyższego jest polska flaga (czy może raczej Flaga), a stacja, w której jego goście dopuścili się świętokradztwa, została ukarana wysoką karą finansową. Bowiem w przekonaniu Sądu Najwyższego dokonana w niniejszej sprawie ingerencja w swobodę wypowiedzi powoda spełnia przesłankę konieczności w demokratycznym społeczeństwie. To przekonanie podziela zwłaszcza obecna władza ingerując w swobodę wypowiedzi gdzie tylko się da — od teatrów po media i muzea.
Cały wpis

Dumny rolnik bez dopłaty

Prawo i Sprawiedliwość zdobyło w wyborach aż 37,58% głosów, co przełożyło się na 51,1% mandatów w sejmie. Najliczniejszą grupą społeczną, która poparła Prawo i Sprawiedliwość w wyborach byli rolnicy. Według sondażu aż 53,3% z nich głosowało na partię rządzącą. Niebezpodstawnie. Prawo i Sprawiedliwość jest kontynuatorem polskiego ruchu ludowego; to dla nas duma i honor — deklarował podczas Zgromadzenia Wsi Polskiej w listopadzie zeszłego roku prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zaś premier Beata Szydło zapewniła, że rząd skierował polską wieś na realną drogę rozwoju. Żeby zaś polska ziemia nie trafiła we wraże, obce ręce najpierw obiecano, a potem przygotowano stosowną ustawę. Ponieważ — jak wyjaśnił Krzysztof JurgielPotrzebą naszego narodu jest, by ziemia była uprawiana przez fachowców i nie przechodziła w niepożądane ręce. Jakie ręce są niepożądane szczegółowo określiła ustawa.

Nie tylko istotne jest jednakowoż to, by ziemia nie przechodziła w niepożądane ręce, ale ze wszech miar pożądane jest także to, by dotacje unijne trafiały w uprawnione ręce. Tłumaczyła to Beata Szydło na Konwencji PiS w Warszawie przed wyborami: Wielki problem i wielkie zadanie polskiego rządu, to, co jest dzisiaj największą krzywdą polskich rolników i o co się dopominają, a czego nie zauważa obecnie rządząca ekipa to są dopłaty dla rolników. I czas wreszcie, żeby powiedzieć bardzo wyraźnie i w Unii Europejskiej i w Brukseli rozpocząć ten proces dopominania się i zmiany tego sytemu, który jest w tej chwili niesprawiedliwy, który niesprawiedliwie traktuje polskich rolników w porównaniu z rolnikami niemieckimi, francuskimi, czy innymi, którzy w Unii Europejskiej tak samo uczciwie pracują i chcą pracować, jak nasi polscy rolnicy – trzeba zmienić system dopłat! I to jest to zadanie długofalowe, które przed rządem stoi.
Cały wpis

Fach owiec czyli logika

Najpierw logika. Proszę pamiętaćzwrócił się z apelem prezydent Duda — że konstytucja była tworzona przez prawników, w Trybunale Konstytucyjnym orzekali prawnicy. Bardzo często orzekali w sprawach dotyczących prawników – czy to prawniczych korporacji zawodowych, czy to sędziów, czy innych.

Pamiętając o tym, że konstytucja była tworzona przez prawników warto przypomnieć sobie przez kogo była tworzona ustawa umożliwiająca masowy wyręb drzew. Chociaż wyłom i pierwszy krok na drodze ku normalności już uczyniono. Patryk Jaki, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, to absolwent studiów politologicznych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego. To daje na razie namiastkę gwarancji, że przynajmniej w Ministerstwie Sprawiedliwości prawo nie zawsze jest tworzone przez prawników. Niestety, twarzą zaprowadzania ładu konstytucyjnego był prawnik Stanisław Piotrowicz.

Apel głowy państwa rzuca także nieco światła na fiasko poczynań portalu oko.press, który zwrócił się do Kancelarii Prezydenta o podanie nazwisk prawników przygotowujących ekspertyzy, między innymi w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. W świetle powyższego założenie, że ekspertyzy prawne piszą dla Dudy prawnicy wydaje się nieuprawnione. Stąd oczywisty brak odpowiedzi. Gdyby ktoś zwrócił się do redakcji oko.press z żądaniem ujawnienia listy nazwisk oblatywaczy helikopterów opiniujących analizy zamówień rządowych, też zostałby odprawiony z kwitkiem.
Cały wpis

Pies na smyczy czyli pieskie życie

Głoszący swoją wielką miłość do zwierząt, a szczególnie psów, zwykli się chwalić swoją miłością do tychże. Kochają tak bardzo, że nie traktują swoich ulubieńców jak psa, ale stawiają go ponad prawami, uprawnieniami człowieka.

W tych miłościach karmią go nadmiernie, ograniczają mu ruch niezbędny do psiego życia. Obserwuję kilka osób, prowadzących zwierzaki na smyczy. Dwie panie mają Yorki. Pieski niewielkie, odpowiednio ostrzyżone czyli w znacznej części pozbawione sierści do skóry. By biedactwa nie marzły na króciutkich spacerach, ubrane są w kolorowe ubranka, główki mają ozdobione wstążeczkami. Panie zwykły „wychodzić” razem na spacer z ulubieńcami. „Wychodzić”, bo panie zwykle stoją w miejscu i rajcują. Jedna nie trzyma psiaka na smyczy, który i tak kręci się blisko niej. Druga na taką swobodę nie pozwala. Pies zrobił na trawnik, co musiał zrobić i siedzi nieruchomo przy nodze pańci.
Cały wpis

Oni łżą, my się przejęzyczamy w pół zdania ad hoc

Tomasz Siemoniak o wypowiedzi Schetyny o nieprzyjmowaniu uchodźców: Jeżeli przewodniczący Platformy jest goniony na ulicy i ma powiedzieć pół zdania, to to pół zdania jest prawdziwe i ta sprawa zasługuje na godzinę rozmowy

Michał Dworczyk o wypowiedzi Macierewicza, który zaprzeczył jakoby ktokolwiek miał dostęp do dokumentacji przetargowej w sprawie caracali: Spieszący się minister odpowiedział można powiedzieć ad hoc na pytanie dziennikarki, która biegła za nim i odpowiedział to, co zawsze odpowiada kiedy jest pytany...

Cały wpis

Święte krowy

ZielonyKwiat zwrócił uwagę na artykuł w Fakcie pod znamiennym tytułem „Wydajemy miliony na emerytury świętych krów. A sami dostajemy marne grosze!” Głupota tego materiału poraża. A jeszcze bardziej poraża świadomość jak wielu daje się nabrać na tę najprymitywniejszą z możliwych propagandę. Absurd tego artykułu rzuci się w oczy każdemu, kto zamiast pomstować na sędziów wczyta się w ten bełkot. Bo jak inaczej nazwać informację, która mówi w jednym akapicie: tysiące sędziów, prokuratorów, funkcjonariuszy służb w ogóle nie musi płacić składek, a dostają po kilka-kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie emerytury! I jeszcze mogą na nią znacznie wcześniej przejść. A w następnym:  Zgodnie z przepisami, nie przechodzą oni [sędziowie] na emeryturę, ale w stan spoczynku. To się nazywa rzetelne dziennikarstwo, prawda? Sędziowie nie przechodzą na emeryturę, mimo to dostają po kilka-kilkanaście tysięcy wypasionej emerytury. A przykład sędzi, która ze względu na stan zdrowia musiała przejść wcześniej w stan spoczynku, ale mimo to według dziennika pożyje jeszcze 42 lata, to istny majstersztyk. 42 lata ciężkich chorób. Sprawiedliwy wyrok…

W tym miejscu nie od rzeczy będzie cofnąć się do czasów minionych, by przypomnieć, że identycznie władza ludowa napuszczała społeczeństwo na wszystkich, którzy wystawali ponad przeciętność, próbowali brać sprawy w swoje ręce, radzić sobie, zarabiać więcej nie dzięki układom i przynależności, ale dzięki pracy. Największym wrogiem ludu pracującego był spekulant, który bezczelnie kupował deficytowy towar i sprzedawał go pokątnie z zyskiem. Niewielu próbowało dociec dlaczego socjalistyczne fabryki po prostu nie zaczną produkować więcej deficytowych dóbr, skoro jest na nie popyt, a jeśli nie są w stanie zwiększyć produkcji to czemu socjalistyczny handel nie zacznie ich sprowadzać z zagranicy. Innym wrogiem był badylarz, czyli rolnik, który zainwestował w szklarnie by hodować w nich roślinki, które potem sprzedawał z zyskiem na rynku. O kułaku, który miał za dużo ziemi wspominać nie warto.
Cały wpis

Wszystkie jesteśmy Zawiszami

Nieoczekiwanie sprawa ręki Marceliny Zawiszy znalazła dalszy ciąg, choć wydarzenie było z gatunku marginalnych. Ot przedstawicielka partii, która w wyborach uzyskała mniej głosów niż skrajna prawica p. Mikke herbu Korwin, nie podała ręki członkowi partii, która również nie dostała się do sejmu. Co prawda z sondaży przedwyborczych wynikało, że partia Razem startując osobno nie ma żadnych szans, ale bynajmniej nie skłoniło jej to do połączenia sił z resztą lewicy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że zarejestrowana na trzy miesiące przed wyborami szła do wyborów nie po to by wygrać, ale po to, by załapać się na subwencję.
Cały wpis

Z kraju i ze świata

Świat.
Znany koncern motoryzacyjny postanowił nieco podrasować wyniki testów swoich silników. Montowane w autach oprogramowanie niemal 40-krotnie zaniżało wyniki emisji spalin. Sąd orzekł, że to jest oszustwo i nałożył karę. Łącznie koncern został zmuszony do wykupu wadliwych pojazdów i zapłacił już niemal 25 miliardów dolarów kar i odszkodowań.

Polska.
W zakładach produkujących żywność „odświeżano” stare, spleśniałe kiełbasy, a na wyrobach garmażeryjnych zmieniano etykiety z datami ważności. Sąd wydał wyrok. Dyrektor oraz lekarze weterynarii zostali skazani na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Kara finansowa dla firmy w ogóle nie była brana pod uwagę. Niewyuczone, że ma to związek z faktem iż polska Temida jest ślepa i żeby coś zobaczyć musi na oślep macać dookoła.
Cały wpis