Wszystkie Bidena przypadki

Telewizja serwująca prawdę od bladego świtu po późną noc, w związku z wizytą prezydenta Stanów Zjednoczonych dostała niebywałego wzmożenia. Świat dla amerykańskiej stacji w zasadzie przestał istnieć w momencie, gdy wyszło na jaw, że Biden bez zapowiedzi nagle i niespodziewanie pojawił się w Kijowie. Natychmiast odświętnie wystrojeni reporterzy i redaktorzy wyposażeni w bardzo mądre miny z bardzo mądrymi ludźmi analizowali to pojawienie się. Jednocześnie zastanawiali się co powie Biden gdy pojawi się na placu w Warszawie. Wszyscy byli wyjątkowo zgodni, że jego słowa będą przełomowe, arcyważne, epokowe, znaczące, doniosłe, historyczne, by nie rzec dziejowe, znamienne, istotne, pamiętne, a nawet wiekopomne, kluczowe, wyjątkowe, fundamentalne, wzmocnią Ukrainę i osłabią Rosję.

Wreszcie Biden do Polski przyjechał i przemówił. Po przemówieniu odświętnie wystrojeni reporterzy i redaktorzy wyposażeni w bardzo mądre miny z bardzo mądrymi ludźmi omawiali to, co powiedział. Nikt, z wyjątkiem prezesa PiS-u i powtarzających za nim jak za panią matką potakiwaczy, nie miał najmniejszych wątpliwości,  że słowa Bidena miały kolosalne znaczenie, były przełomowe, arcyważne, epokowe, wiekopomne, znaczące, doniosłe, historyczne, dziejowe, znamienne, pamiętne, kluczowe, wyjątkowe, fundamentalne, wzmocniły Ukrainę, zjednoczyły NATO, osłabiły Rosję i ośmieszyły Putina.

Co na nie Kaczyński? Stwierdził krótko i węzłowato, że Biden nic nie powiedział. Nie warto by było tych słów przytaczać gdyby nie reakcja opozycji. Otóż żaden z jej przedstawicieli nie przekonywał, jak to zwykł czynić, gdy coś niefortunnego powiedział któryś z przedstawicieli jego obozu, że prezes powinien milczeć, że nie powinien był tego mówić. Nawet Borys Budka, który nigdy nie przepuści żadnej okazji dokopania swojemu tym razem nabrał wody w usta. Nie odważył się nawet powiedzieć tego, co mówił o Sikorskim, że „Jarosław Kaczyński jest doświadczonym politykiem i po prostu powinien bardziej pilnować tego, co mówi.”


Samochody na placu po którym stąpał Biden

Oprócz wiwisekcji słów Bidena i odmianą jego nazwiska przez przypadki stacja zajmuje się pokazywaniem a to samolotu, a to samochodu, a to jezdni, po której jedzie lub pojedzie ten lub podobny samochód, a to lotniska na którym samolot wyląduje albo z którego wystartuje, a to nieba po którym samolot leci, a to placu z czarnymi samochodami i bez. Dla równowagi pokazano prezydenta Rosji nie szczędząc mu słów krytyki i prezydenta Ukrainy nie szczędząc mu słów uznania i podziwu. Poza tym świat, a nawet Polska dla stacji przestały istnieć. Jedynie reklamy zachowały jakiś związek z krajem i rzeczywistością. Podczas poprzedniej wizyty było tak samo, niestety. Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że są i pozytywy. Konrad Piasecki na przykład rozmawiając z prezydentem nie przerywał mu i nie pouczał, że mówienie razem z prowadzącym to chamstwo.

A tymczasem Główny Urząd Statystyczny potwierdził, że dr Janusz Wdzięczak, na którego wywiad udzielony Polskiej Agencji Prasowej zwróciliśmy uwagę wczoraj ma rację i prześmiewczy ton komentarza jest nie na miejscu. Otóż GUS podał właśnie, iż

Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w styczniu 2023 r. była niższa niż przed rokiem o 0,3% (wobec wzrostu o 10,6% w styczniu 2022 r.).  W porównaniu z grudniem 2022 r. notowano spadek sprzedaży detalicznej o 23,1%.

Mimo, że sprzedaż była o bez mała jedną czwartą niższa, czyli kupiliśmy o ćwiartkę mniej, to wydaliśmy w sumie aż o nieco ponad 15% więcej niż przed rokiem. Innymi słowy kupując 76,9% tego, co w styczniu zeszłego roku zapłaciliśmy za to ciut ponad 115%. Tak więc — zgodnie z tym co mówi rządowy ekonomista — skoro potrafiliśmy, mimo podwyżek i inflacji, tyle wydać, to chyba tak źle nie jest, prawda?

Dodaj komentarz