Nie widać go! Dlaczego? Bo śpi!


Samo lot. W nim Biden

Samo chód. W nim Biden

Joe Biden, który jest prezydentem Stanów Zjednoczonych, przyleciał do Polski. Telewizja serwująca prawdę od rana do późnych godzin nocnych z przerwami na reklamy, które też są prawdziwe, przygotowała program specjalny. Pokazano w nim niebo, po którym prezydent leciał i samolot, którym nadleciał. Schody po których maszynę opuścił. Podłoże, po którym stąpał idąc do samochodu, którym odjechał. Pokazano także samochód, którym podążała za nim obstawa, drugi, także obstawą oraz trzeci z funkcjonariuszami. Nie podano kto zasiadał w czwartym piątym i następnym. Jeszcze raz samolot, którym przyleciał, ale tym razem zaparkowany na lotnisku, ponieważ już wylądował. Żołnierzy amerykańskich. Andrzeja Dudę (polski prezydent). Żołnierzy polskich. Mariusza Błaszczaka (polski minister). Potem zrobiło się jeszcze ciekawiej.

Zanim Biden otworzył usta nawet nieuważny widz dowiedział się, że wypowie słowa przełomowe, arcyważne, epokowe, znaczące, doniosłe, historyczne by nie rzec dziejowe, znamienne, istotne, pamiętne jeśli wręcz nie wiekopomne, kluczowe, wyjątkowe, fundamentalne. To oczywiście jedynie wybrane, najważniejsze określenia wykorzystane do podkreślenia wagi tych jakże ważnych, acz jeszcze niewypowiedzianych słów. Następnie widzowie mogli podziwiać hotel, w którym Biden spędzi noc, fragment miasta, w którym znajduje się hotel, w którym Biden spędzi noc, Zamek Królewski, na którym wypowie owe słowa, drogi dojazdowe do Zamku, samochody, którymi uda się tamże, radiowozy, choć w zdecydowanie mniejszej liczbie niż na Żoliborzu… Pamiętam relacje z gospodarskich wizyt pierwszych sekretarzy, pamiętam wizyty przywódców bratnich krajów, ale takiej szopki jeszcze nie widziałem.


Schody. Na nich Biden

Kreowanie przez Amerykanów Andrzeja Dudy na męża stanu ma i kolosalne, i marginalne zarazem znaczenie. Kolosalne, ponieważ sugeruje, że przestał chodzić na pasku prezesa, na co nic nie wskazuje. Marginalne, ponieważ bez zmiany konstytucji nie może zostać prezydentem po raz trzeci, a nikt dla niego konstytucji nie zmieni. Gdyby mądry, choć coraz mniej suwerenny naród wybrał prezesa, gdy miał po temu okazję, o, to co innego. A tak trzeba będzie poszukać innego kandydata. Oczywiście w obliczu wspólnego wroga należy porzucić spory i niesnaski, ale to nie może oznaczać ani amnezji, ani amnestii. Poza tym nawet amerykański prezydent musi mieć świadomość, że ktoś, kto łamie zasady, podważa konstytucyjność międzynarodowych umów jest bardzo problematycznym, nieprzewidywalnym sojusznikiem. Sojusznikiem, który gratuluje udanej kampanii, ale nie zwycięstwa w wyborach. Dostrzega źdźbło w oku przeciwnika politycznego, a nie dostrzega belki we własnym.

Mateusz Morawiecki, który jest premierem poinformował, że do pomysłu misji pokojowej NATO na Ukrainie zapaliły się takie wiodące potęgi jak Dania i Litwa. Podobno dołączają kolejne, ale ich nazwy pozostają tajemnicą. Można domyślić się, że prym wśród nich wiodą Węgry. Tymczasem gruchnęła wieść mrożąca krew w żyłach. Otóż ostatni raz bestia, czyli samochód prezydenta Stanów Zjednoczonych z prezydentem Joe Bidenem w tym samochodzie była widziana wczoraj na ulicach Warszawy i wczoraj wjechała do garażu hotelu, który państwo widzą za mną. Dlaczego dzisiaj nie widziano prezydenta Stanów Zjednoczonych?  Otóż wcale nie dlatego, że stał się niewidzialny! Mówiąc wprost prezydent jest po prostu w hotelu, hotelu który przyjmował od 89 roku wszystkich prezydentów amerykańskich, którzy wizytowali Polskę. Bo prezydenci amerykańscy nie przyjeżdżają do Polski z wizytą, lecz ją wizytują. Mają do tego pełne prawo, ponieważ podobnie jak sekretarze generalni Związku Radzieckiego zapewniają wojskową ochronę Polkom i Polakom. Różnica polega na tym, że Rosjan (zwanych Sowietami) o ochronę nikt nie prosił, a Amerykanów polscy politycy błagają nieomal na kolanach.

Ukraińcy walczą, zaś marszałek Senatu przeprasza ich za postawę polskiego rząduDajecie mnóstwo przykładów najwyższego poświęcenia, męstwa i determinacji w obronie swojej Ojczyzny. Ale trzeba to podkreślić z całą mocą – cały cywilizowany świat musi działać z podobną determinacją i bezwzględną wolą poskromienia agresora. Sankcje muszą być kompletne i stanowczo egzekwowane. Dlatego muszę Was przeprosić za to, że niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące Tirów na Białoruś i dalej, że nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów. W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom – finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi. Agresor musi być całkowicie izolowany i musi boleśnie odczuć, że świat twardo stoi po stronie zaatakowanych i nie pozwoli na rzeź Ukrainy. Gdy do czynników partyjno rządowych dotarło, że ktoś zamiast dumy ze sprawności, z jaką polskie władze przypisały sobie nieswoje zasługi odczuwa wstyd, ryknęły tak rozdzierająco, że minister obrony Rosji dostał zawału sądząc, że to Ukraińcy zdobyli Kreml i chcą go powiesić. Marek Pęk trzęsącymi się z oburzenia palcami wystukał na Twitterze, iż

W związku ze skandaliczną wypowiedzią @profGrodzki o finansowaniu przez Polskę zbrodniczego reżimu Putina senatorowie @pisorgpl złożą wniosek o jego odwołanie. Te kłamliwe słowa są hańbiące i sprzeczne z polską racją staną. Są granice, których przekraczać nie wolno!

Jak widać są rzeczy, które robić i mówić wolno i są takie, których nie wolno. Wszystko zależy nie tyle od tego co się mówi, ile od tego kto to mówi. Gdy o tirach jadących do Rosji i na Białoruś mówi TVP, to to jest prawda. Gdy Grodzki — kłamstwo. Tak czy owak musi napawać optymizmem to, że nikt nie docieka, czy mówiący ma rację czy nie. Liczy się tylko, że powiedział to, czego mówić według niektórych powiedzieć nie nie miał prawa. Być może dlatego telewizja serwująca prawdę calusieńką dobę unika jak ognia kontrowersyjnych tematów i po kilkanaście razy dziennie powtarza jedno i to samo.

Powiadają, że kłamstwo powtarzane dostatecznie długo staje się prawdą. A prawda?

 

Dodaj komentarz