Raz zdobytej władzy nigdy wam nie odbierzemy

Człowiek czuje się znacznie lepiej gdy dowie się czegoś co go wprawia w dobry nastrój lub napawa nadzieją. I takie wieści nadeszły wczoraj. Super Express podał, że poparcie dla PiS-u jest ponad dwa razy wyższe niż inflacja i rośnie. W grudniu notowania partii nieco spadły i specjaliści spodziewali się, że po nowym roku spadną jeszcze bardziej, bo szaleje inflacja, a do ceny energii i gazu dostawcy zaczną doliczać 23% VAT-u. Nie uwzględnili upodobań rodaków, którzy kochają wzrost cen i spadek poziomu życia, więc popierają partię, która im to gwarantuje.

Według sondażu dla „Super Expressu” na PiS chce dziś zagłosować 34,76 proc. ankietowanych – to o 4 punkty procentowe więcej niż miesiąc temu. Jednocześnie nie wzrosły notowania partii opozycyjnych. To oznacza, że gdyby wybory 2023, czyli wybory do Sejmu i Senatu odbyły się w najbliższą niedzielę, PiS zapewniłby sobie trzecią kadencję.

W czasach minionych panowała drożyzna, bieda i kartki na artykuły spożywcze, ale wszystko było nasze, dzięki czemu Polska rosła w siłę a ludzie kombinowali. Przyczyną wysokiego poparcia dla partii rządzącej może więc być tęsknota do tego, co było, do kolejek, w których kwitło życie towarzyskie i prostych zasad, które stawiały władzę państwową i jej przedstawicieli ponad prawem. Nie można jednak wykluczyć, że to po prostu zwykła desperacja, brak alternatywy. Bo jaki jest wybór? Z jednej strony ugrupowania rządzące, które mają jasny cel — zawłaszczenie i zwasalizowanie państwa — i konsekwentnie do niego dążą. Z drugiej niedojdy z opozycji, które co innego mówią, co innego robią, a jedyny punkt programu jaki usiłują nieudolnie realizować to dorwanie się do koryta za wszelką cenę.

Weźmy na przykład sprawę Sikorskiego. Jak pamiętamy Radosław Sikorski w radiu Zet wyraził przypuszczenie, że rząd PiS-u rozważał czy przy okazji agresji Rosji na Ukrainę nie można by pomyśleć o odzyskaniu Lwowa. Na te słowa zareagował jak zawsze niezawodny Borys Budka połajankami i zbawiennymi radami. Dla niego jako prawnika nie ma znaczenia, czy Sikorski powiedział prawdę czy nie, bo nie powinien był mówić tego, co powiedział. Dlaczego nie powinien? Bo nie powinien i już. Tymczasem Tomasz Piątek potwierdza słowa Sikorskiego.

Kaczyński był finansowany przez służby PRL i Moskwy, […] Pieniędzy dostarczyli mu dwaj wysocy funkcjonariusze wywiadu wojskowego PRL – Zenon Klamecki i Jerzy Klemba, którzy dysponowali nieograniczonymi zasobami gotówki, bo za pośrednictwem swojego agenta Grzegorza Żemka kontrolowali Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Kaczyński dostawał również pieniądze od Janusza Quandta, komunistycznego finansisty, szefa Banku Przemysłowo-Handlowego w Krakowie, członek* rady nadzorczej Agencji Gospodarczej. Ta agencja przechowywała pieniądze z funduszy KGB przesłane do Polski na wspieranie postkomunistów. […]

— To pozwala nam zrozumieć, dlaczego Kaczyński popiera Putina, dlaczego chce zniszczyć Unię Europejską i popierał Donalda Trumpa, dlaczego rząd PiS z takim opóźnieniem udzielił pomocy Ukraińcom, a wcześniej prowadził politykę jawnie antyukraińską — wyjaśnia Tomasz Piątek. Dziennikarz przypomina, że PiS miał pomysł, żeby podobnie jak na granicy z Białorusią postawić zapory z drutu kolczastego na granicy ukraińskiej. Po to, żeby nie wpuścić ukraińskich uchodźców do Polski. – To, że rząd PiS w tej chwili udziela pomocy Ukrainie, wynikło z bardzo prostej rzeczy. Elektorat PiS, i to ten najtwardszy, zaczął pomagać Ukrainie. Tu na ścianie wschodniej ludzie przygotowali pierzyny i pierogi. Okazało się, że wcale nie jest pewne, że wyborcy PiS poprą zerwanie z Ukrainą. Oznaczałoby to zerwanie z Ameryką i zdystansowanie się od całego NATO. A tego nawet zwolennicy PiS nie chcą i Polska musiała się włączyć w pomoc Ukrainie — tłumaczy Tomasz Piątek.

Powiadają, że lepiej z mądrym zgubić niż głupim znaleźć. Tragedia polega na tym, że na czele wszystkich partii opozycyjnych stoją populiści. Niestety, nie mają żadnych szans w rywalizacji z populistami, którzy  Polską obecnie rządzą. Podobno Kaczyński wjedzie jesienią z »tysiąc plus«. Co na to populistyczna opozycja? Przedstawi jakis spójny program czy obieca więcej?


* Codziennie dziennikarze toczą nierówny bój z językiem ojczystym i ponoszą klęskę za klęską.

Dodaj komentarz