Orzeł biały

Zgodnie z informacją pomieszczoną na stronie prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej w dziale „Kapituły orderów

Kapitułę Orderu Orła Białego tworzą Wielki Mistrz Orderu i pięciu członków Kapituły. Prezydent z tytułu swego wyboru na ten urząd staje się Kawalerem Orderu Orła Białego, Wielkim Mistrzem Orderu i przewodniczy jego Kapitule. Członków Kapituły powołuje Wielki Mistrz spośród Kawalerów Orderu Orła Białego na pięć lat. Kapituła wybiera ze swego grona Kanclerza Orderu i Sekretarza Kapituły. Kanclerz Orderu zastępuje Wielkiego Mistrza jako przewodniczącego Kapitule.

Obecnie Kapitułę Orderu Orła Białego tworzą Wielki Mistrz Orderu Andrzej Duda, Kanclerz Orderu A) Wakat, Sekretarz Kapituły B) Wakat oraz trzej członkowie Kapituły: C) Wakat, D) Wakat oraz E) Wakat. W tym składzie — jak głosi komunikat — „z okazji Narodowego Święta Trzeciego Maja prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda wręczył odznaczenia państwowe osobom zasłużonym w służbie państwu”. Wcześniej kandydaci zostali jednogłośnie zaaprobowani.

W uznaniu znamienitych zasług w działalności na rzecz rozwoju i promowania kultury fizycznej i sportu oraz krzewienia idei olimpijskiej w Polsce i na świecie Orderem odznaczona została Irena Kirszenstein-Szewińska. Niezrozumiałe jest pominięcie innych zasług sportsmenki. Krzewiła bowiem nie tylko ideę olimpijską w Polsce i na świecie, ale i idee socjalizmu w Patriotycznej Radzie Ocalenia Narodowego. PRON to organizacja utworzona w 1982 r. przez PZPR w celu propagandowego wsparcia stanu wojennego i Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, na której czele stał generał Wojciech Jaruzelski. O tym biogram Kirszenstein dyskretnie milczy, jakby przynależność do Patriotycznej Rady była czymś wstydliwym.

Odznaczenie otrzymał także były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego, profesor Michał Aleksander Kleiber. Docenione nareszcie zostały jego znamienite zasługi dla rozwoju polskiej nauki. Z biogramu i notki pomieszczonej na stronie prezydenta można dowiedzieć się, że „prof. Michał Kleiber jest autorem bądź współautorem ponad 240 prac naukowych oraz 7 książek opublikowanych w wydawnictwach o światowej renomie”. Nie można się jednak dowiedzieć jakie to wydawnictwa i jaki był temat choćby jednej z licznych prac naukowych. „Jest członkiem rad redakcyjnych 17 międzynarodowych czasopism naukowych”, nie wypada dociekać jakich.

Kolejnymi odznaczonymi byli Michał Lorenc (wybitny kompozytor muzyki filmowej) za prace artystyczne i twórcze i Wanda Wiktoria Półtawska za propagowanie wartości i wkład w rozwój katolickiej nauki społecznej (dziwi nieobecność prof. Rzeplińskiego, którego wkład w rozwój dostrzeżono nawet w Watykanie). W. W. Półtawska była autorką akcji „Deklaracja wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej”. Odznaczenie otrzymała także Irena Zofia Romaszewska, członek rady stowarzyszenia Solidarni 2010, za znamienite zasługi dla Rzeczypospolitej Polskiej. Uhonorowany został także Bronisław Wildstein za całokształt i na otarcie łez za wyrzucenie z publicznej telewizji podczas pierwszej IV RP. Spośród zasług Wildsteina dla ojczyzny biogram wymienia między innymi współpracę z „Gazetą Wyborczą”. Wkrótce w skład Kapituły Orła Białego wejdzie więc Duda, Romaszewska i być może Półtawska oraz Wildstein, Kirszenstein, Kleiber lub Lorenc.

Można snuć domysły, czy za jakiś czas przyjęcie z rąk prezydenta Andrzeja „podPiS” Dudy odznaczenia państwowego będzie powodem do dumy, czy wstydu? Jeśli dla odznaczonych nie ma żadnego znaczenia, że w kapitule nie ma nikogo oprócz Dudy, to o wstydzie nie może być mowy. Wręcz przeciwnie, zasiadać obok członka PRON-u to zaszczyt.

Trudno nie zauważyć, że genetyczni patrioci, którzy hałasują pod domami Jaruzelskiego czy Kiszczaka, wszczynają patriotyczne burdy, palą tęcze, nic nie mają przeciwko komunistycznemu prokuratorowi, który przybliża im tajniki demokracji, czy odznaczaniu protektorów reżimu komunistycznego. To oznacza, że nie są to protesty spontaniczne, ale sterowane, a chłopcy i dziewczęta protestują na zamówienie.

 

Zobacz także Ratingi i wakaty. Warto sobie przypomnieć jak zareagowało ministerstwo finansów po obniżeniu ratingu i zestawić to z reakcją przed obniżeniem ratingu.

Uprzejmie proszę stul pysk!

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. W Polsce można znaleźć dużo ludzi, którzy mają osiągnięcia naukowe, artystyczne, społecznikowskie. Dla mnie takimi są pracujący ze śmiertelnie chorymi. Nieznani bohaterowie.

    Kpiną jest nadanie najwyższego odznaczenia człowiekowi, który zdradził tajemnice państwa, który działał na jego niekorzyść w imię swojego widzimisię. Lenistwo, kunktatorstwo czy coś innego spowodowało, że Wildstein nie stanął przed sądem.

    Danie tego odznaczenia Półtawskiej (bo była bliską znajomą JP2) obniża wielkość i honor Orderu. Działanie na rzecz religii nie jest powodem do odznaczeń państwowych.

    W okresie międzywojennym nadany został 24 obywatelom polskim i 88 obcokrajowcom. Od 1989 r nadano go 110 Polakom.

    1. Nawet władze komunistyczne nie zdobyły się na to, bo kalać historyczne, liczące sobie kilkaset lat odznaczenie. W dekretach PKWN z 22 i 23 grudnia 1944 r. znalazł się order Orła Białego. Choć więc formalnie nie zlikwidowano go, to w czasach komunistycznych nikt go nie otrzymał. Według Krzysztofa Filipowa, autora monografii Order Orła Białego tylko raz rozważano nadanie go nietrudno zgadnąć komu — Józefowi Stalinowi. W wolnej Polsce zmienił się azymut, więc pierwszym odznaczonym został, jak także nietrudno się domyślić, Karol Wojtyła. Vaclav Havel znalazł się na trzecim miejscu. Za komuny kolejność byłaby identyczna — najpierw Breżniew, a dopiero potem Honecker.

      1. Rządzący są jak osoby, którym los podarował do dyspozycji miliony. Nie potrafią znaleźć się w nowej dla nich rzeczywistości. I są jak słoń w składzie porcelany. Demolują rzeczy, które wydawałyby się trudne do zdemolowania.

        W państwach Zachodu na ogół nie ma takich problemów, bo urzędnicy państwowi nie są zmieniani z każdą zmiana władzy, a dziennikarze inaczej rozumieją swoje powinności niż ich „koledzy” w Polsce.

        Wykształcenie w obyczaju niewiele ma wspólnego z wiedzą ogólną i kultura osobistą. Przykładem jest Gliński. I profesor uniwersytecki i niby człowiek bywały. Ale bywały raczej w jakimś gronie podobnych mu frustratów, chętnych na wysokie apanaże, władzę polityczną, ale z totalnym brakiem zrozumienia na czym polega jego zadanie.

        Zastanawia brak refleksji, brak ludzi w otoczeniu prezesa, którzy mieliby odwagę krzyknąć „król jest nagi”. Wśród polityków brak jest umiejętności porozumień.

        A Du.a? I rodzice wykształceni, on sam jest doktorem praw, a słoma wyłazi mu z butów przy każdym kroku.

        P.S. Jeśli chodzi o tę słomę, to brało się to powiedzenie z dawnego obyczaju. Szlachcic ubogi, w świecie nieobyty, w czasie zimy z braku funduszy na skarpety, słomą mościł buty przed zimnem.