On wylał nasienie tam, tatusiu

Małgorzata Paprocka, która jest Sekretarką Stanu w Kancelarii Andrzeja Dudy, który jest p.rezydentem poinformowała, że jeśli 0,001% ogółu dorosłych obywateli uważa, że trzeba wetować, to p.rezydent powinien wetować. Wpłynęła petycja podpisana przez 30.000 osób prosząca o zawetowanie tej ustawy. Pan p.rezydent również spotykał się z posłankami lewicy, które przekonywały pana prezydenta do podpisania tej ustawy. W ocenie głowy państwa nie ma już dzisiaj przekonujących argumentów aby tego typu produkty lecznicze były dostępne dla dzieci poniżej 18 roku życia bez recepty. Ocena głowy państwa

Prezydent, wsłuchując się w szczególności w głos rodziców, nie mógł zaakceptować rozwiązań prawnych umożlwiających dostęp dzieci poniżej osiemnastego roku życia do produktów leczniczych do stosowania w antykoncepcji bez kontroli lekarza oraz z pominięciem roli i odpowiedzialności rodziców.

Poglądy i opinie w tej sprawie były zróżnicowane, zarówno podczas prac w Parlamencie, jak też w debacie publicznej. Do Kancelarii Prezydenta RP wpłynęła liczna korespondencja, w tym petycja podpisana przez 30 tys. osób, zawierająca wniosek o zawetowanie ustawy. Prezydent spotkał się także z posłankami Lewicy, zabiegającymi o podpisanie ustawy.

Kto stał za petycją? Fundacja Grupa Proelio, która „działa na rzecz ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, małżeństwa, rodziny, dzieci i wolności sumienia”. Co to jest wolność sumienia? Jak tłumaczy Rzecznik Praw Obywatelskich podpierając się konstytucją

Wolność sumienia polega na możliwości przyjmowania dowolnego światopoglądu. Wolność religii jest jedną z sytuacji realizowania się wolności sumienia i ma miejsce w przypadku przyjęcia światopoglądu uznającego istnienie Boga (niezależnie od jego wizji w rozmaitych religiach). Wolność ta zakłada wymóg tolerowania zwolenników różnych światopoglądów, głoszonych przez nich wypowiedzi i ich praktyk religijnych.

O wolności sumienia w konstytucji nie ma praktycznie nic, poza stwierdzeniem, że każdy ma prawo, a Rzecznik jak widać też ma niewiele do powidzenia. Niemniej jednak już z tego krótkiego wyjaśnienia wynika, że pogląd, iż zygota to człowiek jest równoważny z poglądem, iż to bezmózgi zlepek komórek. Zaś wolność sumienia oznacza, że nikt nie ma prawa narzucać swojego światopoglądu innym. Zwłaszcza, że ten światopogląd jest sprzeczny z nauką, szkodliwy i sprawia same problemy. Na stronie głowy państwa czytamy:

W trakcie prac nad ustawą nie padły jednak przekonujące argumenty, przemawiające za dostępnością bez recepty leków antykoncepcyjnych, w szczególności produktu leczniczego występującego pod nazwą ellaOne dla kobiet poniżej osiemnastego roku życia.

Jak Duda i inni nawiedzeni fanatycy wyobraża sobie udział rodziców w zdobywaniu recepty na tę tabletkę? Wraca dziewczynka z imprezy klasowej, na której zabawiała się z kolegą i sprawy wymknęły się spod kontroli i mówi:
— Tatusiu całowałam się z Jaśkiem, a potem odbyłam z nim stosunek płciowy. Pomóż mi zdobyć tabletkę antykoncepcyjną, bo za młody jesteś, żeby być dziadkiem, a ja chcę skończyć liceum.
A tatuś na to:
— Ach kochana córeczko, jak ja się cieszę, że ledwo skończyłaś czternaście lat już straciłaś cnotę i gzisz się po krzakach. Już dzwonię do ginekologa. Halo? Poradnia? Chciałem się umówić na wizytę! Za trzy tygodnie? A nie da się wcześniej? Sprawa pilna. Aha. Potrzebne skierowanie z dopiskiem ‚pilne”? Rozumiem. No cóż córuś, w razie czego spędzimy płód tradycyjnymi, naturalnymi metodami.

Częściej jednak jest zupełnie inaczej:

– Ciąża? – ojciec zmarszczył brwi, a ja oblałam się zimnym potem. Mamie powiedziałam już wcześniej, obie jednak bałyśmy się reakcji ojca. Tak. Ciąża. To słowo zawisło w przestrzeni między nami, bezpowrotnie zmieniając zwykły wiosenny wieczór w – jak się po chwili okazało – piekło.
– Żadnych, do cholery, nieślubnych bachorów nie zniosę – wycedził, wbijając we mnie miażdżące spojrzenie.
– Stefan, to nie tak… – do akcji wkroczyła mama. – Marcin chce się oświadczyć Magdzie.
Blefowała. Marcin nie oświadczył mi się, mało tego – na wieść o tym, że noszę jego dziecko, zerwał ze mną. […]
– Masz do wyboru – jego głos ciął powietrze, jak szpada. – Albo skrobanka, albo won mi z domu! Daję ci dziesięć minut na podjęcie decyzji!

Na szczęście była to kobieta-heroska, niezłomna bohaterka. Nie chciała słyszeć o aborcji. Opuściła rodzinne pielesze, urodziła i dla dobra dziecka została prostytutką.

Niestety, nikt nie chciał zatrudnić samotnej matki! Byłam bliska załamania. Wtedy w ręce wpadła mi gazeta pełna ogłoszeń towarzyskich. Mimowolnie zaczęłam je przeglądać. „Cóż, nie o tym marzyłam, wkraczając w dorosłość, ale życie nie pozostawiło mi wyboru” – ta gorzka refleksja tylko przyspieszyła moją decyzję. Potrzebowałam pieniędzy, by czym prędzej zmienić otoczenie, dla dobra swojego i dziecka.

Historia ma happy end, ponieważ

Dotarłam pod drzwi z numerem 17. Zapukałam i nacisnęłam klamkę. Drzwi uchyliły się, weszłam do niewielkiego korytarzyka. Z salonu dobiegał dźwięk telewizora, w powietrzu unosił się swąd papierosa. Fuj, nie lubiłam palących. Marszcząc nos zrobiłam jeszcze kilka kroków i…
– Tata? – nie wierzyłam własnym oczom!

Czy tatusiem tej dziewczyny nie mógłby być flirtujący z Ruchadłem Leśnym Andrzej Sebastian Duda? Taki mu się marzy dziewiczy los skrzywdzonych dzieci, którym nie pomógłby też równie głęboko wierzący wicepremier Kosiniak-Kamysz?

Dodaj komentarz