Niecierpliwi niewdzięcznicy

Niewdzięcznicy są wśród nas. Nie tylko nie doceniają starań ciężko pracującej władzy, nie tylko lekceważą twarde i odważne, acz niebywale trudne decyzje, jak na przykład likwidacja zadań domowych w szkołach podstawowych, ale jeszcze niecierpliwią się. Taki obraz wyłania się z raportu »Nadzieja zdemobilizowanych. Nastroje społeczne przed wyborami samorządowymi i europejskimi« opublikowanego przez Fundację Batorego. Dobrze, że przynajmniej rząd nie kryje zadowolenia z siebie.

Tuż przed upływem 100 dni nowego rządu wyborcy partii tworzących koalicję zaczynają się niecierpliwić. Większość z nich nadal ma nadzieję na pozytywne zmiany, ale niepokoi ich to, że nie dostrzegają konkretnych kroków w stronę obniżenia kosztów życia, zwiększenia jakości i dostępności ochrony zdrowia, oczekują poprawy obronności kraju wobec rosnącego poczucia zagrożenia wojną.

Najbardziej rozczarowaną grupą wyborców są kobiety, które pokładały duże nadzieje w nowej władzy.

Deklarowane w wywiadach jakościowych przez część kobiet poczucie, że po wyborach zostały „wystawione” i „porzucone”, nie jest jeszcze w tej grupie emocją powszechną. Badania ilościowe pokazują jednak przedwyborczą demobilizację kobiet. W badaniu sondażowym przeprowadzonym przez Pacyfikę w województwach „niezdecydowanych” średnio aż 16% więcej kobiet niż mężczyzn nie wiedziało, czy w ogóle pójdzie do wyborów.

Jeśli chodzi o Unię i w niej nasze członkostwo, to Donald Tusk podąża w wytyczonym przez poprzedników słusznym kierunku, kontynuując politykę sprzeciwiania się wszelkim proponowanym przez Unię uregulowaniom dotyczącym środowiska i klimatu.

Większość społeczeństwa nadal ocenia członkostwo Polski w UE pozytywnie, ale rosną wątpliwości co do tego, czy Unia dobrze radzi sobie z wyzwaniami migracji i ochrony środowiska.

Aż 45% respondentów za priorytet uznało poprawę sytuacji systemu opieki zdrowotnej, 38% zmniejszenie kosztów życia, 32% chce wzmocnienia polskiej armii, a 31% zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski. Na kolejnych miejscach znalazły się poprawa jakości edukacji szkolnej i przywrócenie praworządności. Co ciekawe

Badanie More in Common Polska z lutego 2024 roku pokazuje też, że kwestią, na którą zdaniem większości Polek i Polaków UE ma negatywny wpływ, są ceny energii – tego zdania było 51% osób. Z kolei 31% sądziło, że Unia negatywnie wpływa na zmiany klimatu i ochronę środowiska. To kwestie bezpośrednio powiązane z europejskim Zielonym Ładem. Niemal równie dużo osób, co w przypadku cen energii, było przekonanych, że UE ma negatywny wpływ na politykę migracyjną i uchodźczą – sądziło tak 50% badanych. Niektóre obszary działania UE oceniane są zatem negatywnie przez dużą część społeczeństwa.

Kłania się więc polityka informacyjna rządu, a w zasadzie jej brak. Wygląda na to, że Tuskowi tak zależy na przekonaniu rodaków do Unii jak Morawieckiemu.

Nasze badanie jakościowe pokazało niektóre źródła tego negatywnego stosunku do działań UE w kwestii cen energii, ekologii czy migracji i uchodźców nie wśród elektoratów PiS i Konfederacji, w których negatywne oceny UE są najbardziej rozpowszechnione, ale wśród osób, które głosowały na partie koalicji rządzącej. Takie kwestie jak interesy rolników i nakładane na nich przez Zielony Ład obowiązki czy ograniczenia pozostają mocno obecne w dyskursie społecznym, nawet jeśli nie są przez ogół społeczeństwa uważnie śledzone bądź analizowane. Wyborcy partii tworzących rząd w wywiadach wyrażali zrozumienie dla protestów rolników, widzieli w nich uzasadnioną obronę jakości życia, czasem mówili też, że w ślad za rolnikami mogą ruszyć kolejne grupy społeczne. Zielony Ład jest w dyskursie słabiej obecny, ale jeśli już się pojawia, to traktuje się go jako swoistego „czarnego luda”, coś narzuconego z zewnątrz i powodującego wiele negatywnych skutków, nawet jeśli niesprecyzowanych.

W badaniu jakościowym Fundacji Batorego wyborcy partii tworzących koalicję rządzącą dość często dawali też wyraz negatywnym emocjom wobec „Ukrainy i Ukraińców”. Mówili o poczuciu niesprawiedliwości społecznej, nieuzasadnionych przywilejach, zabieraniu miejsc pracy. Te emocje wpływają na rozpowszechnione przekonanie, że UE źle radzi sobie z regulowaniem migracji i pomocy uchodźcom.

Wygląda na to, że nowemu rządowi wcale nie zależy na tym, by Polacy pozytywnie postrzegali Unię i uciekających przed wojną Ukraińców. Prowadzi to do wniosku, że

Kwestie Zielonego Ładu i migracji to obszary, w których rząd musi przedstawić jasny plan działania i wyraźnie zakomunikować, jakie rozwiązania proponuje i jak chce kształtować polityki unijne. Stawka jest tu wyższa niż uzyskanie dobrego wyniku w wyborach samorządowych i europejskich. Bez tego wzrośnie zagrożenie, że polskie społeczeństwo stanie się bardziej eurosceptyczne i zamknięte, a to oznacza, że wielkie osiągnięcia ostatnich dwóch dekad – poczucie zadomowienia się polskiego społeczeństwa w Europie czy efekt wielkiego wysiłku pomocy i solidarności wobec osób uciekających przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę – mogą zostać zaprzepaszczone.

Czy jednak właśnie nie o to chodzi?

Dodaj komentarz