Kontakt z dziećmi

Andrzej Duda wczoraj wyszedł i ryknął, że Dziś, właśnie dzisiaj  przed południem ogłosiłem i złożyłem w Sejmie projekt, prezydencki projekt ustawy zmiany prawa oświatowego po to, aby to rodzice mogli teraz współdecydować wraz z władzami szkoły o tym jakie organizacje i jakie stowarzyszenia wchodzą do szkoły, mają kontakt ze szkołą i mają kontakt z ich dziećmi. Warto będzie zapoznać się z inicjatywą p.rezydenta, ponieważ w obowiązującym obecnie prawie oświatowym znajduje się już artykuł numer 86 który stanowi, że w szkołach mogą działać stowarzyszenia i organizacje społeczne, ale dopiero po uzyskaniu zgody dyrektora i pozytywnej opinii rady szkoły i rady rodziców.

Art. 86.
1. W szkole i placówce mogą działać, z wyjątkiem partii i organizacji politycznych, stowarzyszenia i inne organizacje, a w szczególności organizacje harcerskie, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki.
2. Podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną organizację, o których mowa w ust. 1, wymaga uzyskania zgody dyrektora szkoły lub placówki, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców.

Dobrej legislacji nigdy dość, więc nawet jeśli ktoś ma do czegoś prawo, to nie stanie mu się krzywda, gdy będzie miał jeszcze bardziej. Niezrozumiała jest tylko jedna kwestia, którą prezydent poruszył wcześniej, podczas spotkania z rodzinami (rozumianymi oczywiście jako związek kobiety z mężczyzną i vice versa). Otóż — powiedział p.rezydent — jakiś czas temu, jak Państwo widzieliście, przedstawiłem bardzo ważny dla mnie dokument programowy, a mianowicie Kartę Rodziny. Jest tam mowa o całym szeregu działań, gwarancji, które rodzina powinna mieć w naszym kraju. O tym, w jaki sposób rodzina powinna rzeczywiście znajdować się pod szczególną opieką i ochroną ze strony państwa.

Jak Państwo widzicie p.rezydent nie przedstawia dokumentów ważnych dla ogółu społeczeństwa, ani nawet dla wybranych branż lub grup społecznych, lecz wyłącznie ważne dla niego. Ale nie to budzi zdumienie, lecz fakt, że według p.rezydenta „konstytucyjnym prawem rodzinnym” jest prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Czas najwyższy, aby w naszym systemie prawnym, a przede wszystkim w naszym systemie edukacyjnym zgodnie z oczekiwaniami wielokrotnie wyrażanymi przez rodziców, zwłaszcza wobec różnego rodzaju sytuacji niebezpiecznych według nich dla dzieci, z którymi mieliśmy do czynienia w wielu miejscach na terenie naszego kraju, aby wreszcie to prawo rodziców do wychowywania dzieci rzeczywiście zgodnie z własnymi przekonaniami, a tym samym prawo rodziców do decydowania, jakie treści będą dzieciom przekazywane np. w szkole, było realizowane i było zagwarantowane ustawowo.

To oznacza, że według p.rezydenta obowiązkiem szkoły nie tyle jest nauka i przekazywanie wiedzy, ile wychowanie i to zgodne ze światopoglądem rodziców. A i to nie wszystkich lecz tylko tych, którzy podzielają przekonania ustawodawcy, kierownictwa ministerstwa i kuriatoriów. Dlatego nic nie wskóra rodzic, który uzna, że nauka układu okresowego do niczego dobrego nie prowadzi, czyni w młodym umyśle niepowetowane szkody i w ogóle nic z niej dobrego dla dziecka nie wynika. I właśnie dlatego, że rodzina jest najważniejsza p. prezydent ułaskawił rodzica, który seksualizował swoją jedenastoletnią córkę. Sprawę nagłośnił „Fakt”:

Piotr C. – tak na potrzeby publikacji będziemy nazywać człowieka, którego ułaskawił prezydent Andrzej Duda – był przez lata rodzinnym katem. Upijał się, wszczynał awantury rodzinne, w których czasie znęcał się nad partnerką i córeczką Anią. Dziewczynkę, która nie miała nawet 15 lat, molestował seksualnie. Przytrzymywał ją, bił ręką w twarz, a drugą ręką dotykał w jej krocza. Do tego zmuszał ją do wykonywania posuwistych ruchów na swoim członku. Sąd apelacyjny, który już jako ostatnia instancja wyrokował w tej sprawie w 2013 roku, stwierdził ponad wszelką wątpliwość, że Piotr C. wykorzystywał seksualnie Anię przez „stosunkowo długi okres” i że robił to wielokrotnie oraz ze znaczną częstotliwością.

Reakcja niezłomnego p.rezydenta wprawia w niebotyczne zdumienie: Gazeta „Fakt”, której właścicielem jest koncern o niemieckim rodowodzie, chce wpłynąć na wybory prezydenckie w Polsce; Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta. To jest podłość. Takie podejście pomoże — jak to ujął wczoraj przemawiając do przedstawicieli szczytu V4 — „zrealizować ambitny europejski budżet, który postawi na rozwój, na europejską spójność i realizację poważnych inwestycji infrastrukturalnych, które napędzą europejską gospodarkę w naszym regionie”. Niemcy bowiem, im bardziej je Duda obraża, tym chętniej wysupłują pieniądze. To oczywiste.

Taka reakcja dowodzi, że dla p.rezydenta rodzina ponad wszystkim.

Dodaj komentarz