Dotąd można było mieć nadzieje, że służba zdrowia zostanie wreszcie zreformowana, a socjalistyczny, niewydolny system zmieniony na rynkowy. Protestujący w sejmie niepełnosprawni wreszcie doprowadzili do tego, że władza przestała udawać i przyznała wprost, że kolejki do lekarzy są wpisane w system. Mowa jest o nich wprost w złożonej właśnie w sejmie ustawie o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności. Jak za komuny
Kobiety w ciąży, świadczeniobiorcy, o których mowa w art. 47 ust. 1a i 1b, osoby, o których mowa w art. 43 ust. 1, inwalidzi wojenni i wojskowi, kombatanci oraz działacze opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowane z powodów politycznych mają prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz z usług farmaceutycznych udzielanych w aptekach.
Co to oznacza dla nieuprzywilejowanych? Ano tylko to, że będą na swoją kolej czekać dłużej. Na szczęście rząd nie skorzystał z podpowiedzi niektórych publicystów, z Joanną Solską na czele, postulujących tak zwane „współpłacenie”. Nawiasem mówiąc niewątpliwie niezmiernie ciekawe byłoby spotkanie Solskiej z protestującymi, podczas którego przekonywałaby, że niepełnosprawni powinni dodatkowo płacić za wizyty.
Cały wpis