Zapisy do kolejki

Nie można szczepić, bo oni, czyli Unia, nie zapewnili nam dostatecznej liczby szczepionek. To nie jest tak, jak wydaje się co poniektórym, że należy po prostu szczepić chętnych w miarę napływu szczepionek. Co to, to nie! Nie po to przez dwie dekady udoskonalamy system kontraktacji i reglamentacji dostępu do świadczeń medycznych, żeby teraz zrezygnować z kolejek. Dlatego najpierw został wymyślony system kolejkowy, wyznaczono kolejność, by… jak zwykle nie zadziałało. Dalejże więc korygować i modyfikować listy uprawnionych do szczepienia w pierwszej i kolejnej kolejności. Dzięki temu wszyscy są zadowoleni, choć niektórzy bardziej. Na przykład prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie doktor Łukasz Jankowski narzeka, że codziennie napływają do nas skargi od lekarzy, którzy nie mogą doczekać się szczepienia. W poniedziałek zgłosił się lekarz, który na szczepienie zapisał się już w grudniu i do dziś nie doczekał się zaproszenia na szczepienie pierwszą dawką, i drugi, który dopiero chciał się zapisać, ale w każdym z punktów szczepień usłyszał, że do końca marca nie ma miejsc. Od razu widać, że p. dr to człowiek młody, ponieważ człowiek starej daty wie, że centralny rozdzielnik i kolejka to rzecz święta, fundament każdego profesjonalnego systemu gwarantujący ład i porządek.

Ponieważ program szczepień i ich kolejność są właściwe, co nie znaczy, że ostateczne, Marcelina Zawisza chce wiedzieć

Czy trwają badania nad Polskimi szczepionkami na COVID, jak rząd wspiera te badania? Czy w świetle niedostatecznych dostaw szczepionki Polski rząd rozważał udzielenie licencji przymusowej na jej produkcję krajowym producentom, by uniezależnić Polskę od dostaw z zewnątrz?

Prof. dr hab. Andrzej Mackiewicz, kierownik Zakładu Diagnostyki i Immunologii Nowotworów w WCO w Poznaniu i kierownik Katedry Biotechnologii Medycznej UMP, najwidoczniej spodziewał się, że poseł na Sejm Rzeczpospolitej Polskiej w styczniu o to zapyta, więc odpowiedzi udzielił już w połowie maja: W Katedrze Biotechnologii Medycznej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu i Wielkopolskim Centrum Onkologii pracujemy nad konstrukcją szczepionki przeciwko SARS-CoV-2, wykorzystując dotychczasową wiedzę i doświadczenia z badań nad tak zwanymi szczepionkami rakowymi. Prof. dr hab. Andrzej Mackiewicz spodziewał się także pytania o to jak rząd wspiera te badania, dlatego we wrześniu najpierw poinformował o stanie zaawansowania prac — Szczepionkę już mamy. Mamy prototyp szczepionki „mysiej” oraz szczepionki ludzkiej. Szczepionkę „mysią” za dwa tygodnie podamy myszkom, które już czekają, ale jeszcze muszą dojrzeć. Natomiast ludzką zaczynamy już adaptować i tworzyć linię produkcyjną. W zasadzie taką linię już mamy. Musimy tylko dostosować ją do produkcji szczepionki — a później przeszedł do meritum, czyli udzielił odpowiedzi zaciekawionej Marcelinie Zawiszy: Dostałem dwa dni temu pismo z Ministerstwa Nauki, że zespół doradczy pana ministra, nie przyznał nam dofinansowania. Nie mamy żadnego wsparcia publicznego. Mamy listę potencjalnych instytucji, gdzie można aplikować po wsparcie, ale takie aplikacje ciągną się miesiącami, a my potrzebujemy pieniędzy już teraz. To było we wrześniu.

To nie jest wiedza tajemna. Wystarczy poświęcić kilka sekund, żeby znaleźć odpowiedź. Dlaczego Marcelina Zawisza nie interesowała się sprawą? Dlaczego Zandberg woli łamać prawo, niż zabiegać o finansowe wsparcie dla polskich naukowców? Dlaczego dziś lewica rżnie głupa, zamiast zachęcić wszystkie partie by przeznaczyły część milionowych subwencji na dalsze badania? Tym niemniej trudno zrozumieć postępowanie władz, które bez mrugnięcia okiem wydawały dziesiątki i setki milionów na prawo i lewo kupując nieistniejące respiratory, bezużyteczne maseczki, a poskąpiły kilku milionów na wsparcie rodzimej nauki. Prace nad szczepionką podjęto w Poznaniu, więc Gowin przyznał 25 milionów Małopolskiemu Centrum Biotechnologii UJ w Krakowie. Teraz minister Przemysław Czarnek zapowiedział, że już są w kontakcie z tymi, którym dotąd odmawiano. Jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi tymi placówkami, łącznie z Politechniką Warszawską, i oczywiście środki finansowe, o które uczelnie i uczeni, naukowcy wystąpią i które mogą dać szansę na wyprodukowanie polskiej szczepionki, będą przyznane. Uczelnia w Poznaniu nie jest bowiem jedyną, która prowadzi badania nad szczepionką i której polski rząd odmówił wsparcia finansowego. Prof. Tomasz Ciach, biotechnolog właśnie z Politechniki Warszawskiej jest pełen optymizmu, ponieważ co prawda odmówili, ale Ostatnio jednak zadzwonili do nas z Ministerstwa Edukacji i Nauki w sprawie naszej szczepionki i może uda się zdobyć dodatkowe pieniądze na badania.

Można domniemywać, że gdyby Marcelina Zawisza i jej towarzysze bardziej skupiali się na swoich obowiązkach poselskich, bardziej interesowali się tym, co dzieje się w Polsce, a mniej skupiali się na podgryzaniu Platformy i ratowaniu PiS-u z opresji ustawami ratunkowymi, polska szczepionka byłaby już dawno gotowa. A przynajmniej wiedzielibyśmy czy jest coś warta. Niestety, lewica bardziej skupia się na biciu piany i walenia wraz z PiS-em w opozycję, więc zadaje coraz głupsze pytania, jak choćby

Na spotkaniu u @PremierRP pytałam w imieniu @__Lewica i @partiarazem czy Polska przygotowuje się do produkcji szczepionek? Moderna obiecała zawiesić swój patent – czy rząd czyni starania by ułatwić krajowemu przemysłowi farmaceutycznemu pozyskanie licencji na produkcję?

Nawet dziecko wie, że Polska niczego nie produkuje. Produkcją zajmują się firmy, w tym przypadku firmy farmaceutyczne. Dziecko wie także, że produkcja preparatu medycznego troszeczkę różni się od produkcji wideł i wymaga wysokospecjalistycznych linii technologicznych spełniających wyśrubowane normy, a także komponentów, które bardzo często pochodzą z Chin, bo tam taniej. Adrian Zandberg twierdzi, że „bezpieczeństwo lekowe jest ważniejsze, niż kwartalne zyski jakiejś korporacji”. Skoro opracowanie i wyprodukowanie szczepionki jest tak proste jak konstrukcja trzepaczki do bicia piany, to czy lewica byłaby skłonna przeznaczyć część swojej subwencji — ponad 10 milionów zł — na jej uruchomienie? Przyczyni się nie tylko do wzrostu bezpieczeństwa lekowego, ale jeszcze na tym sporo zarobi. Wzruszająca jest łatwość, z jaką pogrobowcy bolszewików dysponują nieswoim.

Pozornie w sukurs lewicy przyszedł Radosław Sikorski. Pozornie, ponieważ nie domaga się rozwiązań siłowych za pomocą siekiery i młota, lecz stawia pytania i rozważa możliwe warianty wyjścia z sytuacji.

Jeśli w imię walki z epidemią, tak wielu ludzi zostało zmuszonych do tak wielkich poświęceń, to dlaczego nie wymagać tego samego od koncernów farmaceutycznych❓

Domagać się wszystkiego można. Ostatnio kobiety domagają się na ulicach. Dlatego warto zapoznać się z całością, bo wbrew pozorom Sikorski nie uprawia taniego populizmu:

Nie chodzi o to, by firmy farmaceutyczne nacjonalizować, czy pozbawiać je źródeł zarobku. Firma Pfizer przewiduje, że w przyszłym roku jej przychody z tytułu sprzedaży szczepionki wyniosą 15 miliardów dolarów. Zyski, i to jeszcze przed opodatkowaniem, około 4-5 miliardów. To ogromne sumy, ale śmieszne w porównaniu z tym, jakie straty poniosą gospodarki, jeśli szczepionki nie dotrą do ludzi dość szybko, aby zakończyć lockdown. Dlatego, jeśli Pfizer twierdzi, że jest w stanie wyprodukować 2 miliardy dawek w roku 2021, to należy podjąć wyjątkowe kroki, aby tę liczbę podnieść. I dotyczy to nie tylko tej jednej firmy.

Dla lewicy wszystko jest proste. Wystarczy zawiesić prawo na kołku i wszystko znacjonalizować, aby zapanował dobrobyt, a koronawirus przestał stanowić problem. Tyle, że to nie działało, nie działa i nie zadziała. Farmakologia to zbyt delikatna materia, żeby jej problemy rozwiązywać za pomocą siekiery, bez oglądania się na prawo. Oczywiście z punktu widzenia populistyczno-propagandowego wygrażanie pięściami i porykiwanie z pozycji siły na ciemnym ludzie zawsze robi wrażenie i wzbudza entuzjazm. Tyle, że jest nieskuteczne. Unia ma znacznie większe możliwości nacisku niż Polska, a także niewiele wskórała. Bo choć to się wydaje wręcz nieprawdopodobne, na świecie oprócz Polski i Unii są jeszcze inni wielcy gracze, jak chociażby Chiny czy Rosja, dla których kłopoty Unii to szansa na sukces gospodarczy.

PiS postawiło na populizm i wygrało. Opozycja postawiła na populizm i przegrała, bo wyborcy uznali, że dwa grzybki w barszcz to stanowczo za dużo. Niestety, na razie nie zanosi się, by czegoś się nauczyła, by wreszcie poszła po rozum do głowy i znowu nie wróciła z niczym.

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Co prawda to prawda Opozycja jest beznadziejna, tępa, nierozważna, brak im poczucia koniunktury politycznej. Oni ciągle jak kiedyś PZPR zapatrzeni w to, co KK powie, orzeknie, łaskawie zaaprobuje.

    Budka już wrzasnął: aborcja na życzenie jest niedopuszczalna!! Trzaskowski zaś w opozycji do Hołowni, a w przyklęku przed bishopami powiedział: co tam jakieś rozrachunki z KK, ważniejsze jest co innego? Czyli co? Kler nadal będzie łupił Rzeczpospolitą? Będzie kupował nieruchomości za 1% lub jak w Szczecinie za 0,1% wartości księgowej, gdy wartość rynkowa jest setki lub dziesiątki tysięcy większa? któż teraz tak KK krzywdzi, że trzeba im darować ziemię? Zwracać nieruchomości, które utracili ponad 300 lat temu?

    Jestem występem pary Trzaskowski-Budka zdegustowana. A SLD? Przecież ci ograniczeni ludzie ciągle chcą kontynuować dawną umowę Wyszyński – Partia, by żyło im się dostatnio i spokojnie. Obu umawiającym się stronom oczywiście.

    Hołownia? Niestety nie jest wiadomym na czyim on pasku jest uwiązany. I kto go finansuje, gdy nie jest dziennikarzem, nie jest posłem, a sobie wygodnie żyje. Ostatnio nie miałam okazji by politykę śledzić, ale chyba w kwestii finansów Polska 2050 nie wszystko jest jasne do końca. Nie bardzo wierzę, że łapa łapę wespół z KK się głaszcze. raczej może ukrywać się tu Ordo Iuris. Ale ci to chyba z PIS/KK.

    I komu w czasie wyborów dać swój głos?

        1. Tyle, że to nie były wybory, lecz plebiscyt. Na dodatek podrasowywany. Teraz też jest, ale dotąd obywało się bez machlojek. Teraz znowu nie będzie ważne kto jak głosuje, ale kto liczy głosy, a wynik będzie do przewidzenia. Zresztą zakładałem się z wszystkimi chętnymi, że PiS, a potem Duda wygrają. Bez względu na to ile w rzeczywistości oddano na nich głosów.