Wyłonimy se prezydenta

Rozpoczął się drugi sezon najpopularniejszej ostatnio noweli. Pierwszy zakończyła przyjęta w ciągu kilku godzin przez Sejm ustawa zmieniająca kodeks wyborczy. Do ostatniej chwili główni bohaterowie zapewniali, że głosowanie zorganizują, że przygotowania idą pełną parą, ponieważ do czynienia przygotowań ustawa nie jest potrzebna, więc gdy nadejdzie pora wszystko będzie gotowe i zapięte na ostatni guzik. Gdy nadeszła pora nic nie było gotowe więc wyborów nie dało się przeprowadzić. Szybko ustalono, że winę ponosi opozycja, ponieważ uniemożliwiła uchwalenie ustawy na czas. Okazało się bowiem, że w Polsce wybory organizuje ustawa a nie władza. Ponieważ została uchwalona za późno, więc oczywiście nie zdążyła mimo, iż wszystko było zapięte na ostatni guzik.

Drugi sezon noweli rozpoczął się jak u Hitchcocka. Rolę trzęsienia ziemi odegrała przyjęta w kilka godzin ustawa, która zakończyła obowiązywanie ustawy przyjętej w pierwszym sezonie i wprowadziła nowe, rewolucyjne rozwiązania. Jednym z nich jest powierzenie marszałkowi sejmu prawa decydowania o terminach i czasie trwania poszczególnych elementów kalendarza wyborczego. Oczywiście tak jak poprzednio marszałek nie musi czekać aż prawo zacznie obowiązywać, ponieważ wiadomo z góry, że ustawa zostanie uchwalona w niezmienionym kształcie bez względu na to co zrobi Senat. Senat tylko zdecyduje kiedy to nastąpi, a ponieważ zarówno lewica jak i ludowcy skłaniają się do współpracy z PiS-em, więc możne to nastąpić bardzo szybko.

Nieustająco godna podziwu jest postawa kandydatów. Są to bowiem ludzie nieskazitelni, do głębi uczciwi i prawi. Nie do pomyślenia jest, by wzięli udział w jakiejś nieuczciwej grze, za nic na świecie nie zgodzą się na zmianę reguł w trakcie jej trwania. Dlatego kandydat na prezydenta Kosiniak-Kamysz Władysław nie zagłosował za zmianą ordynacji wyborczej na kilka tygodni przed wyborami, a jedynie wraz z kolesiami oraz niemal całą Lewicą odważnie powstrzymał się od głosu. Cała opozycja, jak na ludzi uczciwych, pragmatycznych i rozumnych zarazem przystało, z uporem powtarza raz po raz tę samą czynność głęboko wierząc, że w końcu jednak uzyska inny wynik.

Zabrnęliśmy w tym chaosie tak dalekobije się w piersi Rozenek z Lewicy — rządzący spowodowali taką destabilizację sytuacji, no że trzeba próbować wszystkich rozwiązań, również takich gdy siada się do stołu z rządzącymi wspólnie opo… no jak inaczej mamy sobie to wyobrazić, jak inaczej doprowadzić do wyborów w wyniku których wyłonimy prezydenta, który będzie akceptowalny przez wszystkich i który będzie się cieszył mandatem zaufania społecznego całego społeczeństwa jeżeli PiS będzie chciał poprowadzić to po swojemu. No to nadal wszyscy będą to kontestować i mówić, że, tak jak poprzednio, że na przykład próbuje się przeprowadzić wybory przez pocztę, albo że pan Sasin te wybory sfałszuje. My tego nie chcemy. My chcemy oddać te wybory w ręce PKW, chcemy tego żeby to było transparentne, chcemy żeby te wybory były czteroprzymiotnikowe. I właśnie dlatego wstrzymując się od głosu wyjęliśmy te wybory z rąk p. Sasina i włożyliśmy w ręce p. Witek. Z entuzjazmem także przyjęliśmy pomysł wyeliminowania nowych kandydatów przyjmując w darze od rządzących zasadę, że podpisy zebrane pod listą poparcia „w wyborach zarządzonych na dzień 10 maja 2020 roku” są „prawami nabytymi” i zachowają ważność przez najbliższe dwa lata. Ze swej strony dołożymy starań by kandydat partii rządzącej wygrał w sposób nie budzący wątpliwości, zastrzeżeń i protestów. Właśnie dlatego nie chcieliśmy rozmawiać z Gowinem ponieważ my chcemy po prostu ustabilizować sytuację polityczną w kraju.

Panowie politycy nie cofną się przed niczym dla doraźnych korzyści. Kosiniak-Kamysz powołuje się nawet na Mikołajczyka zapominając, że ten cudem uniknął śmierci salwując się ucieczką. Dziś postawa opozycji podgryzającej się wzajemnie, prowadzącej nieczyste gierki, paktującej z władzą, musi budzić obrzydzenie. Tak nędznej klasy politycznej po obu stronach sceny politycznej dawno nie było.

 

 

Dodaj komentarz