Wpiszmy do Konstytucji zakaz łamania Konstytucji

Jaka jest największa, niewybaczalna zbrodnia jaką może popełnić społeczeństwo? Tłumnie wyjść na ulice i protestować pokojowo. Mężczyznom trudno to osiągnąć, bo są nastawieni bardziej bojowo i łatwo dają się ponieść emocjom. Kobiety potrafią zachować zimną krew, trudno je sprowokować i wyprowadzić z równowagi. Co w takiej sytuacji może zrobić władza? Może się ośmieszać. I to właśnie czyni. Jej przedstawiciele opowiadają o niesłychanej agresji, choć na ulicach nie dochodzi do burd i awantur. Funkcjonariusze policji co i rusz są dotykani. Na przykład Polska Babcia, Katarzyna Augustynek, przedwczoraj zaatakowała z furią funkcjonariuszy szmacianą torbą w jaskrawych barwach. Wyczyn niezwykły z uwagi na fakt, że torba była pełna zakupów. Zamiast awanturować się, rzucać kamieniami, odpalać race, wymachiwać bejsbolem kobieta bezczelnie szła taszcząc zakupy. Czy można sobie wyobrazić większą zbrodnię?

Artykuł 222 kodeksu karnego, który mówi o naruszeniu nietykalności cielesnej funkcjonariusze, ma podpunkt, w którym mowa, że jeśli naruszenie zostało sprowokowane niewłaściwym zachowaniem się policjanta, to sąd może, choć oczywiście nie musi, „zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia”. Nie należy zapominać, że kodeks karny został uchwalony w 1997 roku. Pracowali nad nim najwybitniejsi PRL-owscy prawnicy. Innych wtedy nie było. Została zmarnowana okazja, by przepisy napisać prostym, jednoznacznym, klarownym i zrozumiałym językiem. Stąd mnogość takich określeń jak „może”, „powinien”, „chyba, że” itp. Na przykład można „odpierać zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc”, ale trzeba to robić rozważnie ze świadomością, że skrzywdzenie bandyty może być uznane za „rażące przekroczenie granic obrony koniecznej” (artykuł 25).

Konstytucja  stanowi, że „orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu w organie urzędowym, w którym akt normatywny był ogłoszony”. Dla lidera partii chłopskiej Konstytucja ma znaczenie drugorzędne, dlatego to, co zrobił premier Morawiecki nie publikując wyroku, zresztą na nasz wniosek, okazało się dobre, my to chcemy potwierdzić w tym tygodniu w Sejmie, żeby dalej nie publikował tego wyroku zgłaszając stosowną uchwałę. Trudno, zaiste trudno zachować zimną krew słuchając bredni wygadywanych przez reprezentanta opozycji, której zadaniem po zdobyciu władzy będzie posprzątanie bałaganu prawnego. Kto o zdrowych zmysłach powierzy sprzątnie kmiotkowi w oblepionych obornikiem gumofilcach? Oprócz polskiego wyborcy oczywiście. Kosiniak-Kamysz proponuje trzy etapy łamania prawa: Niepublikowanie wyroku, przygotowanie się i przeprowadzenie referendum i wpisanie wyniku referendum do Konstytucji. Nie wyjaśnia jednego — jaki ma sens wpisywanie czegokolwiek do Konstytucji, którą ostentacyjnie lekceważy?

A tymczasem na ulicy posłanka opozycji wpada w szał i najpierw próbuje wydłubać oko policjantowi legitymacją poselską, a gdy jej się to nie udaje, bo policjant na legitymację przymyka oko, wyrywa mu z ręki pojemnik z gazem pieprzowym i pryska sobie po oczach dwa razy w kilkusekundowych odstępach! To wymaga szczegółowego wyjaśnienia — tłumaczy inspektor Mariusz Ciarka. — To wymaga szczegółowej analizy nagrań, nie tylko nagrań z kamerki nasobnej policjanta, ale także nagrań, które przesyłane są przez chociażby inne osoby postronne. Zwykle takie czynności kontrolne trwają nawet i kilka czy kilkanaście tygodni. Czyli tyle, ile trzeba, by wszyscy zdążyli zapomnieć o co chodziło. Oczywiście najlepiej nadają się do analizy te nagrania, na których niewiele widać. Wtedy analitycy nie mają żadnych wątpliwości kto jest agresorem.

Nadkomisarz Sylwester Marczak omawia powinności poselskie. Interwencja poselska nie powinna polegać na tym, żeby utrudniać interwencję policyjną. Zwłaszcza tam, gdzie mamy do czynienia z działaniami związanymi z łamaniem prawa. W krajach cywilizowanych, praworządnych, o tym co jest, a co nie jest zgodne z prawem decyduje sąd. W Polsce decyduje o tym policjant. To tłumaczy dlaczego choć w rozporządzeniu mowa o zakazie organizowania zgromadzeń, policja przez megafony informuje, że obowiązuje zakaz udziału w zgromadzeniach.

1.  Do odwołania zakazuje się organizowania zgromadzeń w rozumieniu art. 3 ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. – Prawo o zgromadzeniach (Dz. U. z 2019 r. poz. 631)

Jeśli chodzi o „walkę” z epidemią, to wystarczyło scentralizować raportowanie i wymyślić takie zasady testowania, żeby testować jak najmniej, aby osiągnąć spektakularne wyniki. Potwierdza to sam premier Mateusz Morawiecki:

Nasz hamulec bezpieczeństwa, czyli restrykcje, przynoszą zamierzony skutek! Opinie i zalecenia ekspertów bywają bardzo niepopularne, a historia pokazuje, że często wręcz ignorowane. Za decyzjami, które podjęliśmy, stoi jednak wyłącznie troska o zdrowie i życie milionów Polaków.

W tym przypadku rządowa Rada Medyczna do spraw COVID-19 przy Prezesie Rady Ministrów i rządowe Centrum Analiz Strategicznych przyjęły właściwe rekomendacje, a rząd w ekspresowym tempie wprowadził je w życie. Odłożone w czasie efekty właściwych decyzji właśnie obserwujemy.

Dane nie kłamią. Proszę spojrzeć na wykres. Wygrywamy z epidemią! Liczba zakażeń spada! Do czasu otrzymania szczepionki stosujmy to, co po prostu działa.

Pierwsze zwycięstwo nad koronawirusem, miało miejsce u progu lata, drugie teraz, u progu zimy. Rzuca się w oczy korelacja między spadkiem zapadalności na covid a masowymi spacerami po ulicach polskich miast. Koniec pandemii nastąpi więc wtedy, gdy na ulice wyjdą wszyscy.

Wykres

Z wykresu można wyczytać także, że jeśli prowadzi się odpowiedzialną politykę testowania, to i spadek zachorowalności jest zgodny z oczekiwaniami. Dzięki temu trzecie zwycięstwo nad pandemią będzie nieuchronne i równie spektakularne.

 

PS.
Najnowszy sondaż United Surveys dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF napawa optymizmem. PiS popiera dziś o niemal 3 pkt proc. więcej osób niż pod koniec października — 33,6%. Tę wiadomość z ulgą przyjęli przedsiębiorcy, personel medyczny, kobiety na ulicach i w domach oraz rolnicy, ponieważ znamionuje potrzebną dzisiaj stabilizację i pozwala z optymizmem spoglądać w przyszłość. Jest jeden zgrzyt jednakowoż. Jeśli ponad 87% Polaków jest za pozostaniem w Unii Europejskiej, a 33,6% popiera partię, która Polskę z Unii wyprowadza, to znaczy, że ok. jedna piąta jest jednocześnie za i przeciw.

Dodaj komentarz