Warzecha: to był marsz miliona, a Kaczyński się boi

Na profilu Prawa i Sprawiedliwości na Facebooku pojawił się napisany patriotyczną polszczyzną komentarz-apel, jakże celny i do bólu prawdziwy.

Kobieto to płać za długi PO ,które narobili .Żal mi tych polaków ,którzy nie potrafią rozróżnić zła od dobra.Zobaczymy jak dojdzie do zmiany władzy na Nowoczesną i PO, co będziecie mówić jak resztę Polski oddadzą Niemcą i Uni.Uczcie się już niemieckiego i rosyjskiego .Historia się powtarza.

Uczcie się niemieckiego i rosyjskiego, bo tego wymaga polska racja stanu, żebyście umieli dogadać się z sąsiadami, ale na miłość boską nie każcie nam uczyć się polskiego! Patriotyzm nie polega na zmuszaniu! Trzeba umieć odróżniać ziarno od plew, Polaków, którzy nie potrafią po polsku, od polaków, którzy nie potrafią rozróżnić.

Na tymże samym Facebooku Janusz Piechociński, któremu płonący Reichstag przypomniał się w zupełnie nieuprawniony sposób, zaproponował władzy:

@tvn24 a może by tak podpalić jakiś budynek publiczny żeby wprowadzić stan nadzwyczajny?

Na takie dictum musiały zareagować czołowe portale stojące na straży wartości i prawdy. Prawda jest co prawda wartością samą w sobie, ale lepiej uwypuklić jej prawdziwą rolę. Skoro musiały to zareagowały i… Tu trzeba wyjaśnić, by rozjaśnić. Otóż jeśli ktoś spoza obozu władzy popełni czyn niegodny lub powie coś głupiego, to lewactwo donosi do prokuratury. Natomiast prawica i jej miłośnicy nigdy nie donoszą. Zawiadamiają*. Tak więc wpis Piechocińskiego uruchomił wielu polskich patriotów, którym wiele rzeczy się kojarzy, ale zawsze tak, żeby wnioski były zgodne z oczekiwaniami. Fronda znalazła, zapoznała się i nawet zrozumiała kolejny wpis, demaskując recydywę Piechocińskiego:

Jak już nie można zakpić słowem z powodu, w którą stronę idzie polska polityka, jak się radykalizuje, to trzeba sobie przypomnieć jak lekceważyliśmy pewne środowiska z wąsikami i z czerwoną gwiazdą, a potem obudziliśmy się w trudnej sytuacji.

Przywoływanie analogii to według ideologów prawicowych „obłęd”. Co innego jeśli analogia jest finezyjna i sprytnie ukryta pod płaszczykiem ironii. Na przykład „My jestesmy tu gdzie wtedy, oni tam gdzie stało ZOMO”. Portal wPolityce poszedł o krok dalej i piórem, czy może raczej klawiszami Janusza Szewczaka, głównego ekonomisty SKOK, eksperta gospodarczego, publicysty i posła „do Sejmu” (jak głosi podpis) uważa, że (czy może raczej ówarza rze)

Nigdy nie jest za późno na naukę i wnioski. Tym, którzy dziś tak ochoczo chcą obalenia legalnego- polskiego rządu i obcej pomocy, a nawet i interwencji się dopraszają, którzy tak jak polityk PSL Janusz Piechociński podżegają do przestępstwa mówiąc „a, może, by tak podpalić jakiś budynek publiczny, żeby wprowadzić stan nadzwyczajny”, czy też jak red. Jacek Żakowski domagają się, by KOD był jak arabski Hamas i twierdzący zarazem, że „nie da się obalić spacerując, a nic nie paląc” – warto przypomnieć lekcję polskiej historii.

W tym miejscu apeluję do Cię, drogi Czytelniku, skup się, ponieważ główny ekonomista, który poseł do sejmu, udziela lekcji. Historii!

9 maja 1794 roku, równo 222 lata temu, na Rynku Starego Miasta w Warszawie stanęły szubienice dla zdrajców i sprzedajnych posłów. Taki był haniebny koniec Targowickiej Zdrady i jej autorów. Baczcie, więc Panowie Nowocześni, by historia nie zatoczyła koła i by polski lud ponownie nie musiał wymierzać historycznej sprawiedliwości. Zdrajcy, którzy zawiśli na Rynku Starego Miasta też byli majętni, ustosunkowani, pełni zaszczytów i poparcia na obcych dworach, ważniejszych nawet od Brukseli – dziś.

Ciekawa lekcja historii, nieprawdaż? Ale pozostawia dziwne uczucie niedosytu. Ponieważ wiadomo, że wśród powieszonych zdrajców byli także katoliccy biskupi. Którzy dziś z całych sił wspierają PiS. Jedyna różnica polega na tym, że papież Franciszek nie występuje do Putina z dziękczynieniem za zajęcie Krymu i nie zachęca do wojny z Polską. Dziś biskup przekonuje, że Pojawiła się nowa Targowica. Oskarżają Polskę, mobilizują narody obce na forach międzynarodowych do nienawiści wobec Polaków, którzy mieli odwagę wybrać innych, a nie ich samych. […] To nie jest chwałą tych ludzi, że zaufanie, którym zostali przez część narodu obdarzeni, wykorzystują przeciw ojczyźnie. Tako rzecze natchniony przez ducha świętego sługa boży. I trudno się mu dziwić. Wtedy bowiem zagrożeniem dla Kościoła była dopiero co uchwalona konstytucja. Caryca Katarzyna zaś gwarantowała zachowanie status quo — dóbr, przywilejów i władzy. Teraz jest odwrotnie — zagrożeniem jest Unia i swobody obywatelskie, a zachowanie dóbr, przywilejów i władzy gwarantuje PiS. Choć nie ma pewności, że w ogólnym rozrachunku ojczyzna znowu nie wyląduje w objęciach Rosji.

Jacek Żakowski wyobrażał sobie, że KOD będzie czymś w rodzaju, użyję takiej analogii, może ryzykownej, ale efektywnej, czymś w rodzaju polskiego Hamasu. Takiego ruchu społecznego, który […] jako ruch społeczny w niedemokratycznych warunkach przez różne przedszkola, szpitale, organizacje młodzieżowe i tak dalej  bardzo długo nic i potem uzyskuje tożsamość polityczną kiedy ma społecznie masowy charakter. Tyle Żakowski. Sens jego rozważań jest więc nieco inny niż się sugeruje.

W dzisiejszych czasach nie ma żadnego problemu z przytoczeniem całości wypowiedzi czy odesłaniem do miejsca, gdzie można ją znaleźć. Wygląda jednak na to, że dla obecnej władzy i jej akolitów czas zatrzymał się w czasach Jerzego Urbana i jego polemik z zagłuszanym intensywnie radiem Wolna Europa. Trudno też nie dostrzec innej cechy wspólnej dla obecnej i minionej władzy — panicznego strachu przed opinią publiczną i niezależnymi instytucjami, reprezentowanymi w tamtych czasach przez opozycję demokratyczną.

Aby utrwalić sobie zdolność właściwego pojmowania rzeczywistości posłużmy się jeszcze jednym przykładem. Otóż dziś Ja. Kaczyński przekonuje, że Protesty pokazują niezdolność do pogodzenia się z wynikiem wyborów. U nikogo nie powinno budzić wątpliwości, że to nie tylko oczywista oczywistość, ale i najprawdziwsza prawda. Ponieważ zdolność pogodzenia się z wynikiem wyborów polega na oskarżaniu o ich fałszowanie i masowe składanie protestów wyborczych. Zapamiętajmy:
• Dobrze: Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE złożyła wniosek z inicjatywy PiS. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego domaga się w nim debaty nad rezolucją na temat przebiegu wyborów samorządowych w Polsce.
• Źle: Konferencja Przewodniczących PE zdecydowała w środę o włączeniu do porządku obrad styczniowej sesji plenarnej punktu o sytuacji w Polsce. Decyzję tę poparła większość członków konferencji.

W Poranku w Toku u Dominiki Wielowieyskiej wystąpił dziś redaktor Łukasz Warzecha. Niestety, z powodu wczesnej pory nie otrzymał jeszcze wskazówek co ma myśleć, więc bezmyślnie plótł co mu ślina na język przyniosła. Myślałem — zmyślał improwizując — że przyszedłem do miejsca, gdzie można wyrażać swoje poglądy, no to przyszedłem i wyrażam swoje poglądy. Prawicowe media już o tych gościnnych występach donoszą… to znaczy zawiadamiają: Show Warzechy w tok fm. „Dziękuję, że mogę być w tym ostatnim bastionie wolności…” Wielowieyska i Gugała: „Rozwalasz program, chamstwo!” Warto zwrócić uwagę, że choć słowa „Rozwalasz program, chamstwo!” wzięte są w cudzysłów, to nie są cytatem, lecz opinią. Ani bowiem Wielowieyska, ani Gugała nie oceniali manier Warzechy. Potwierdzają to zresztą cytaty pomieszczone w artykule, w których o chamstwie nie ma mowy.

By przydługi wywód wreszcie zakończyć — bezdyskusyjnie rzeczą naganną i godną potępienia jest pisanie, mówienie, a nawet myślenie o podpalaniu budynków państwowych czy naśladowaniu jakichś arabskich organizacji. Co innego, gdy rzecz dotyczy wrogów wybrańców suwerena: KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice – dla Was nie będzie gwizdów, będą szubienice** — głosił napis na transparencie. I to jest postulat ze wszech miar słuszny i poparcia godny. Zgodny jest albowiem z wieloletnią tradycją która głosi, że każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza odrąbie w interesie naszej Ojczyzny! Tak nam dopomóż bóg!


* Fragment uzasadnienia donosu… zawiadomienia do prokuratury:
Powyższym komentarzem oddziałuje na psychikę większej ilości osób, by skłonić je do popełnienia określonego przestępstwa. Jak zauważył Sad Najwyższy [na zebraniu kolesi] 17 marca 1999 roku, przestępstwo z art. 255 § 2 k.k. sprowadza się do oddziaływania na psychikę innych, bliżej nieokreślonych osób poprzez wzywanie ich lub zachęcanie w różny sposób do popełnienia zbrodni.[/h6]
** Powyższe hasło nie oddziałuje na psychikę większej ilości osób, by skłonić je do popełnienia określonego przestępstwa.

Dodaj komentarz