Metodologia radiowa

Dobra zmiana, która w radiu Tok UKF rozpoczęła się kilka lat temu, teraz nabrała tempa. Zalew niepoważnych, przegadanych i miałkich programów nieco ograniczono by zrobić miejsce dla jednego i jak dotąd jedynego poważnego. Choć jedna jaskółka wiosny nie czyni, to nie od razu Kraków zbudowano.

Trudno nie odnotować przy okazji także innych zmian. Oto w tygodniu na piętnaście minut, a w niedzielę na bez mała godzinę, pojawi się w studiu filozof, by pofilozofować nieco między reklamami. Ktoś, kto słuchał audycji Tomasza Stawiszyńskiego w Radiu Dla Ciebie (RDC) rozumie, dlaczego tylko 15 minut na tydzień i godzinę w niedzielę. Jeśli Stawiszyński wzorem Łasiczki będzie do swoich audycji zapraszał księży i kustoszy, to ma szansę zagościć w ramówce na dłużej i w większym wymiarze, jak np. Przemysław Iwańczyk znający się i na sporcie, i na gospodarce, i na polityce społecznej, i na wielu innych rzeczach. Tym niemniej przykro słuchać filozofa, który myli metodologię z metodami (cała metodologia naukowa). Metodologii do metody jest równie daleko jak chociażby kryminologii do kryminału. Nawet gdy mowa o kryminologii naukowej…

Pasjonujące rozmowy stojącego z boku Stefana Bratkowskiego na aktualne tematy zostaną zastąpione przez „Piąteczek” Wojciecha Orlińskiego. Sądząc z zawartości bloga p. Orlińskiego może być w piątki ciekawiej niż we środy. Pisał na przykład p. Orliński na swoim blogu, że w Japonii ratowano Mazdę przed plajtą obniżając apanaże zarządu firmy, a w Anglii Laylanda nikt nie ratował, a wręcz przeciwnie, z dogorywającej firmy każdy – banki, doradcy, kolejni prezesi, członkowie rady, członkowie zarządu – starał się wyszarpnąć ile się da. Zaś

Trzecia Rzeczpospolita, którą bardzo szanuję za budowę autostrad i wejście do Unii, wydaje mi się takim właśnie Leylandem. Może jeszcze nie tym z ostatniej fazy agonii, ale powiedzmy takim z 1981. Takim, którego w Japonii jeszcze by się dało uratować.

Na szczęście pojawiła się w porę ekipa ratunkowa. Jednak, co zauważył już Gogol w Rewizorze*,  prawda jest taka, że

… nie ma różnic między Kaczyńskim, Petru, Schetyną czy Nowacką. Legenda o „socjalnej wrażliwości PiS” jest legendą. Program 500+ również skonstruowano przecież tak, żeby ubodzy bezdzietni zrzucali się na rodzinnego SUV-a dla klasy średniej z trójką dzieci.

Pierwszą audycję mamy już za sobą. Jeśli poziom zostanie zachowany Orliński może okazać się godnym następcą Bratkowskiego. Powinien tylko przypilnować, żeby wszyscy nie mówili jednocześnie i powstrzymać się od wchodzenia w słowo rozmówcom.

Analizując ramówkę nie można nie zauważyć, że radio z informacyjno-opiniotwórczego** przekształca się w kulturalno-oświatowe. Być może powodem jest stojący na jego czele cykoriant, który ceni sobie spokój nad wyraz i nie chce się narażać. Powstają więc kolejne audycje dalekie od polityki, opinii i informacji, jak nowy, sobotni, cykl historyczny pod redakcją Macieja Głogowskiego, czy rozbudowany Światopodgląd Agnieszki Lichnerowicz. A gdy nawet pojawi się rozmowa na aktualny temat, omawiający jakieś wydarzenie czy decyzję polityczna, to czym prędzej jest kończony.

Ponieważ ewidentnie źródłem inspiracji dla kierownictwa jest program I Polskiego radia z czasów minionych można by pomyśleć o reaktywacji takich sztandarowych audycji jak „Fala 56” nadając jej tytuł „Fala 16”. Przydałaby się także transmisja mszy świętej, żeby słuchacze nie musieli przełączać się na inne rozgłośnie. A ponieważ to radio otwarte i pluralistyczne można całą niedzielę poświęcić na transmisje uroczystości religijnych wszystkich możliwych obrządków i porządków. Zaś informacje, w których informuje się o tym, co będzie w kolejnych, można zastąpić krótkimi modlitwami.

Nie można jednak wykluczyć, że to sprytny, dalekosiężny biznesplan. Może kierownictwo stacji nie starało się za wszelką cenę przyciągnąć słuchaczy, a często wręcz przeciwnie, robiło wszystko żeby ich zniechęcić, cierpliwie czekając aż konkurencja będzie tak marna, że Tok UKF zacznie na jej tle błyszczeć niczym błyskawica względnie perła. Tylko czy degrengolada mediów publicznych zachęci słuchaczy do słuchania radia, z którego dowiedzą się kto wygrał wybory w Gabonie południowym lub spotkanie piątej ligi amerykańskiej, ale nie dowiedzą się co dzieje się tuż obok?

Dawniej często można było usłyszeć „Jak dowiedziało się radio Tok FM…” Dziś ten zwrot został uściślony — „Jak dowiedziało się radio Tok FM z gazety…”


* W naszym mieście jedyny porządny człowiek to prokurator, a i on, prawdę powiedziawszy, świnia.
** Radio TOK FM – „Pierwsze Radio Informacyjne” – jest stacją w formacie news&talk, opiniotwórczym radiem „mówionym”, w którym słowo stanowi około 90% programu.

Dodaj komentarz