Działania prezesa

Dawno, dawno temu, gdy Polska była Ludowa, kraj rósł w siłę, a ludziom żyło się dostatniej, ceny były ustalane odgórnie. Każdy wyrób był opatrzony informacją ile wynosi „cena detaliczna”. Gdy władza uznała, że jest za niska, wszystkie sklepy zamykano, na drzwiach wywieszano kartkę „Inwentaryzacja” względnie „Remanent”, a personel przekreślał stare ceny detaliczne i nanosił nowe. Nie miało znaczenia kiedy towar był zakupiony i za jaką cenę, wszystkie ceny zmieniano tego samego dnia.

Potem zmienił się ustrój, wprowadzono wolny rynek i nadruki informujące o cenie zniknęły z opakowań. Herbata z jednej dostawy kosztowała 5 zł, z drugiej 7 zł, a z trzeciej 6 zł. Tak to sobie funkcjonowało kilkadziesiąt lat, aż pewnego razu suweren postanowił oddać władzę w ręce człowieka, który mentalnie tkwi w poprzedniej epoce. Najpierw poobsadzał miernotami kluczowe instytucje, a gdy ci utalentowani ludzie doprowadzili do gigantycznego wzrostu inflacji polecił swoim podwładnym by temu zaradzili. Podwładni wzięli się ochoczo do roboty i zrobili jedyną rzecz, która przyszła im do głowy — obniżyli podatek VAT na niektóre produkty. Zadowoleni z siebie oznajmili, że teraz ceny spadną, bo muszą, a tym samym inflacja przestanie być problemem. Do propagandowego boju ruszyli usłużni propagandyści wyliczając w mediach ile Kowalski zaoszczędzi na obniżkach. Na przykład masło podobno potanieje aż o 30 groszy, choć ostatnio podrożało o 2 zł, a gdzieniegdzie więcej. Specjaliści w mig policzyli, że dzięki temu konsumenci zaoszczędzą aż 7,60 zł miesięcznie czyli bez mała 100 zł rocznie,

Obniżono także podatek na paliwa. Po co? To oczywiste. Miernotom i nieudacznikom wydaje się, że w ten sposób wygrają z inflacją. A przecież w latach 2011-2015 ceny także poszybowały w górę przekraczając 5 zł. Wtedy nikomu do głowy nie przyszło regulowanie ich za pomocą podatków, bo było pewne, że spadną gdy ustabilizują się ceny ropy na światowych giełdach. Teraz jednak wzrost cen napędza inflacja z jednej strony i słabnący złoty z drugiej, więc obniżanie podatku pomoże jak umarłemu kadzidło. Poza tym

W połowie 4-go tygodnia 2022 za benzynę 95-oktanów i olej napędowy trzeba było zapłacić na krajowych stacjach średnio 5,83 i 5,89 zł/l. Oznacza to, że w ciągu tygodnia cena średnia popularnej 95 i ON wzrosła o 9-10 groszy na litrze. W tym samym czasie cena średnia LPG spadła o 2 grosze na litrze.

Na stacjach ma być wywieszona informacja, że tankujący obniżkę zawdzięczają ukochanemu premierowi cen, ale mogą nie zorientować się którą. Na szczęście wiadomo, że za ruch w drugą stronę, wzrost cen, odpowiada Putin i Tusk. Tak czy owak takie działania dobitnie świadczą o tym, że władza nie rozumie otaczającej rzeczywistości. Do tego stopnia, że człowiek, który wyhodował inflację został przez p.rezydenta nominowany na drugą kadencję. Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot wyjaśnił, że prezydent przede wszystkim dobrze ocenia działania prezesa Glapińskiego, które zmierzały do ograniczenia gospodarczych efektów epidemii. Które działania Glapińskiego zmierzały do ograniczenia gospodarczych efektów epidemii doktor nauk prawnych Andrzej Duda nie wyjawił. Nie wyjaśnił także dlaczego nominuje człowieka, który przez „Global Finance” został uznany za jednego z najgorszych szefów banku centralnego. Nie będą nam w obcych językach mówili kto się nadaje?

Do Sejmu trafił projekt ustawy, zgodnie z którą pracownik będzie mógł wskazać pracownika, od którego jego zdaniem zakaził się i wnioskować o wypłacenia odszkodowania. Omawiający te przepisy redaktorzy, nawet ci, którzy „wnikliwie się z nimi zapoznali” twierdzą, że nie da się udowodnić, że ktoś zaraził się od konkretnej osoby. Tyle, że kompletnie nie o to chodzi! W ustawie stoi bowiem jak byk, że zarażają wyłącznie ci, którzy nie przetestowali się i to oni mają płacić odszkodowanie! To jest jedyne kryterium!

3. Pracodawca […] w terminie 7 dni od dnia otrzymania wniosku […] weryfikuje, czy wśród pracowników, z którymi miał kontakt pracownik zakażony wirusem SARS-CoV-2, znajdują się osoby, które nie poddały się testowi diagnostycznemu w kierunku SARS-CoV-2 w okresie poprzedzającym zakażenie, nie dłuższym niż 7 dni.

4. W przypadku potwierdzenia przez pracodawcę, […], że wśród pracowników, z którymi miał kontakt pracownik zakażony wirusem SARS-CoV-2, znajdują się osoby, o których mowa w ust. 3, pracodawca niezwłocznie, nie później niż w terminie 3 dni, przekazuje wniosek pracownika zakażonego wirusem SARS-CoV-2 do wojewody właściwego ze względu na miejsce wyznaczone do wykonywania pracy wraz z listą pracowników, którzy nie poddali się testowi diagnostycznemu w kierunku SARS-CoV-2, a zostali wskazani przez pracownika zakażonego wirusem SARS-CoV-2 jako osoby, z którymi pracownik ten miał kontakt.

Ponadto

Art. 5. 1. W przypadku gdy pracodawca nie skorzystał z możliwości żądania od pracownika, w wyznaczonym terminie, podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, a pracownik, u którego zostało potwierdzone zakażenie SARS-CoV-2, ma uzasadnione podejrzenie, że do zakażenia doszło w zakładzie pracy lub innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, pracownik ten może wystąpić do wojewody właściwego ze względu na miejsce wyznaczone do wykonywania pracy z wnioskiem o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 przysługującego od pracodawcy.

A także

Art. 6. 1. W przypadku gdy pracodawca skorzystał z możliwości żądania od pracownika, w wyznaczonym terminie, podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, a u pracowników, którzy mieli kontakt z pracownikiem, który nie poddał się temu testowi, stwierdzono zakażenie wirusem SARS-CoV-2, pracodawca może wystąpić do wojewody właściwego ze względu na miejsce wyznaczone do wykonywania pracy z wnioskiem o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 przysługującego od pracownika, który nie poddał się testowi diagnostycznemu w kierunku SARS-CoV-2. Wniosek podlega rozpatrzeniu, jeżeli na skutek zakażenia pracowników wirusem SARS-CoV-2 u tego pracodawcy, prowadzenie działalności przez pracodawcę zostało istotnie utrudnione.

Czyli odmówiłeś przetestowania się, to płacisz i kropka. Nie trzeba niczego więcej udowadniać. Jaka jest wiarygodność kogoś, kto nie rozumie co czyta? Jak może stanowić prawo poseł, który nie rozumie przepisów o których decyduje? Z uzasadnienia ustawy wynika, że co prawda szczepienia

znacznie ograniczają ryzyko zachorowania na COVID-19, a w przypadku zachorowania łagodzą przebieg choroby, jednak nie pozwalają całkowicie wyeliminować rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2

to tylko testy są

skutecznym narzędziem służącym zapobieganiu rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2.

Teraz testuje się w porywach około 150.000 osób. Po wejściu ustawy w życie trzeba będzie testować ponad dwa miliony osób dziennie (w Polsce pracuje ponad 16 miliomów osób). Jeśli test kosztuje jedynie 100 zł, to tydzień w tydzień trzeba będzie wykładać ponad miliard 600.000 zł. Kto miał taką siłę przebicia, że porzucono szczepionki, których nie licząc się z kosztami zakupiono więcej niż trzeba, a forsuje się masowe przymusowe testowanie?

A co by się stało, gdyby w tej ustawie słowo „testowanie” zastąpić słowem „szczepienie”? Specjaliści od bicia piany także podnieśliby krzyk?

Dodaj komentarz