Zamawiam 6000 głośników

Magister historii udał się w podróż zagraniczną. A tam same dziwy. Za oceanem dostrzegł potężne pojazdy z wieżyczkami, z których wystawały długie rury.
— Co to jest? — zapytał.
— To jest czołg — padła odpowiedź.
— A do czego taki czołg służy?
— Czołg to potężna broń pancerna i służy do atakowania i odpierania ataków.
— Aha. To proszę mi zapakować 100 sztuk. A, i dorzućcie jeszcze 16 na wszelki wypadek.
— OK, mister, with pleasure.
— Co?
— Ok.
— Aha. O, a to? Co to jest? Widziałem już gdzieś takie, nawet podobnym leciałem.
— To są samoloty myśliwskie.
— I co one robią? Wożą myśliwych?
— Nie, latają i polują na wrogie maszyny.
— Aha, to nam się może przydać. Pragnę zamówić 32 sztuki.

Kontynuując peregrynacje po świecie magister historii przypadkiem trafił do Korei Południowej i oczy mu się zaświeciły.
— Ja wiem co to jest! — zakrzyknął dostrzegłszy czołgi. — To są czołgi, prawda?
— Tak.
— Macie ich więcej?
— Tak.
— To zapakujecie 180 sztuk.
— Tak. Coś jeszcze?
— A to? Co to jest?
— To są haubice.
— Co to jest haubica?
— Działo.
— Chyba dzieło.
— Nie, działo, coś takiego jak armata, tylko nowocześniejsze.
— Aha. No to dorzućcie 200 sztuk tego, no, jak pan to nazwał? Hołubce?
— Haubice.
— Dokładnie. Dorzućcie jeszcze z tuzin. Tak na wszelki wypadek.
— Dobrze.
— A nie macie jakichś tych, no, myśliwców?
— Mamy.
— Dobre?
— Bardzo dobre!
— Chcę 50.
— Dobrze.
— Nie, 48 wystarczy.
— Dobrze. A pieniądze masz?
— Skąd! Dajcie mi to na kredyt.
— A jesteście wypłacalni?
— Jasne! Gotówki mamy nieprzebrane ilości.
— To czemu nie kupujecie za gotówkę?
— Bo na kredyt jest wygodniej. Nie trzeba latać z walizkami pieniędzy. A poza tym wprowadziliśmy wakacje kredytowe.

Minął jakiś czas. Magistra historii zastąpił doktor nauk medycznych. Nigdzie się z Polski nie ruszył, bo co będzie w zimie po świecie latał. Korzystając z pobytu gościa ze Szwecji pokazał mu zdjęcie i zapytał podchwytliwie:
— Czy to jest głośnik?
— Nie — odparł zdziwiony Szwed.
— A co to jest? — dopytywał doktor nauk.
— To jest granatnik.
— A macie takie?
— Mamy lepsze.
— Aha. To proszę mi dostarczyć pięć, nie sześć tysięcy takich.
— Życzy sobie pan coś jeszcze?
— Dorzućcie amunicję do tego.
— Dobrze. A ma pan czym zapłacić?
— Niech się pan tym nie kłopocze.
— Dobrze. Jak udowodnicie, że macie pieniądze, to wam zamówiony towar wyślemy.

W ten oto prosty sposób po raz kolejny udało się wyrolować polski przemysł zbrojeniowy, polską naukę, polskich inżynierów. Wcześniej doktor nauk medycznych przekonywał że „istnieje konieczność zwiększenia potencjału polskiego przemysłu do produkcji amunicji”. Gdy od słów przeszedł do czynów zamiast przeznaczyć pieniądze na wdrożenie produkcji w Polsce wolał je wydać zagranicą.

Matka Boską na chmurce

Podobno na wschodzie pękają ze śmiechu słysząc polskich polityków plotących o „odstraszaniu”. Na czym bowiem miałoby owo odstraszanie polegać? Na tym, że kosztem ogromnego zadłużenia, grożącego krajowi bankructwem, nie wdraża się produkcji w kraju, lecz kupuje olbrzymie ilości sprzętu zagranicą nie zabezpieczywszy nawet produkcji amunicji do niego? Na zachodzie furorę robił Polish joke, na wschodzie nieco zmodyfikowane polskie powiedzenie — strachy Lachów. Czym Lachy nas tym razem odstraszą? Różańcami dalekiego zasięgu? Modlitwą antyrakietową? Matką Boską na chmurce?

Rosję gospodarczo wykończą sankcje, Polskę polscy politycy. Warto pamiętać, że koalicja PO-PSL w ciągu ośmiu lat podwoiła dług, zwiększając go z ok. 500 miliardów do około biliona zł. PiS podbiło stawkę, więc w III kwartale ubiegłego roku (dane za IV kwartał pojawią się 29 marca) zadłużenie wyniosło 1 bilion 623,2 mld zł. Pytanie: co Tusk ma zamiar z tym zrobić? Odpowiedź: Tusk ma zamiar niczego z tym nie robić. Idzie na rekord: całe 2 biliony w niecałe 2 lata.

Dodaj komentarz