Trudno być bogiem

Każdy człowiek jest bogiem swego życia. Nie tym Bogiem Jedynym Wszechmogącym. Raczej takim szeregowym jak w mitologii greckiej. Jakich by nie miał zdolności – inny bóg może go zrobić na szaro. Nie mówiąc o Gromowładnym.

Jakżeż wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy.

Popadają w nastroje – nic mi się nie udaje – jestem do niczego – cały świat przeciwko mnie.

A to najszybsza droga prosto do oddziału zamkniętego, jak już nagromadzone negatywne emocje wybuchną.

Dodaj komentarz


komentarzy 14

  1. Uwaga techniczna — warto ukrywać część tekstu pod przyciskiem „More” żeby ułatwić nawigowanie na pierwszej stronie.

    Wydaje mi się, że nie tyle bogiem ile panem. Bóg ma wiele cech, których człowiek nie posiada. A i możliwości ma o wiele większe.

    1. Myślałem, że system sam „skraca”.

      Że panem czy tam kowalem to pewnie każdy wie. Można powiedzieć, że zrobiłem clickbaita; a przede wszystkim pasuje to do postaci 🙂

      Ciesz się, że wpadłem nagle na taki pomysł, bo najpierw chciałem przetestować przez lorem ipsum 😀 I stąd było pytanie, czy da się całość wywalić by nie śmieciło.

      1. Skraca autor. Ja skracam zwykle po pierwszym akapicie. W zasadzie na wierzchu powinien znaleźć się lead, ale wrodzone lenistwo nie pozwala na jego tworzenie. Zwłaszcza, że często poruszam kilka kwestii. Choć lead o człowieku-bogu mógłby być ciekawy.

        Cieszę się, że wpadłeś w ostatniej chwili na taki pomysł, bo… co byś przetestował? Klawiaturę i przycisk „Opublikuj”? Przecież powyżej jest przycisk „Zobacz” służący właśnie do testów.

            1. Wszystko przyjdzie.

              Ja tu widzę inną sprawę – masz tu teksty robione zupełnie inaczej, jak ja robię na forum. Tam wrzucam właśnie tylko „lead” i czekam co kto odpowie. Dopiero rozwijam swoje stanowisko.

              Skoro jako tako opanowałem już tutaj technikalia, to przy następnym pomyśle na wpis postaram się stworzyć dłuższy, spójny tekst.

              1. Blog to nie forum dyskusyjne. Sam widzisz jak siermiężny jest system komentarzy kompletnie nie nadający się do dyskutowania. Przeznaczony jest jedynie do odniesienia się do treści wpisu. Na forach Tok, bo tam zaczynałem zanim nie zlikwidowali, co skłoniło mnie do przeniesienia wszystkiego tutaj, polemizowaliśmy po prostu w głównych wpisach. Bo tam też system komentarzy nie rozpieszczał, choć nie był aż tak beznadziejny jak tu. Niektóre dyskusje udało mi się tu przenieść w całości.

                Dyskutować swobodnie możemy na przykład u nagativa ignorując intruzów plotących od rzeczy..

                1. Tak, rozumiem różnice. Jak pisałem mam nowego pomysła i nawet już sobie w notatniku zrobiłem mały szkic. Ale wersja końcowa nie powstanie dziś a pewnie i nie przed świętami. Jak już coś sążnistego mam napisać – to potrzebuję czasu.

                  Dyskutować swobodnie możemy na przykład u nagativa ignorując intruzów plotących od rzeczy..

                  W kontekście sf, filmów itp – możemy również na kinoteatrze. Taki właśnie był zamysł tego forum. Oczywiście jeśli jak widzę masz też ochotę na kwestie polityczne – nie mam z tym problemu. Byle bez obrażania jeden drugiego 🙂

                  1. Nie ma ograniczeń co do długości wpisu. Staram się nie przekraczać granicy 1000 słów, bo mi zwracano uwagę, że przynudzam. Sam czasem się łapię na tym, że jak się za bardzo naindyczę, to gonię w piętkę i się powtarzam. Gdy ochłonę wyrzucam wszystkie myśli nieuczesane, że tak to ujmę, i publikuję.

                    Szkic możesz także tworzyć tutaj (użyj przycisku „Zapisz szkic”), dopóki nie opublikujesz nie będzie widoczny. Oczywiście ja będę mógł podglądnąć, ale nie lubię zaglądać komuś przez ramię. Będzie gotowy to chętnie przeczytam.

                    Ach, wybacz, faktycznie, przecież Ty masz forum. Tam będzie zdecydowanie sensowniej. Myślę, że można tam wrzucać link do wpisu i tam kontynuować dyskusję. Co Ty na to?

                    1. Ależ nieustannie zapraszam. Łącznie z linkiem do tego bloga – może i dziewczyny się włączą w tutejsze rozmowy.

                    2. Wiem, doceniam, jestem wdzięczny, ale tematyka jest nieco na uboczu moich zainteresowań. Nie jestem FIUT (jeśli pamiętasz co znaczy ten skrót po raz pierwszy i ostatni użyty przez Rewińskiego w Tey-u). Preferuję szeleszczącą kartkami książkę, choć ostatnio przekonuję się do e-booka i płyty comactowe z muzyką rozrywkową.

                    3. Nie jestem FIUT (jeśli pamiętasz co znaczy ten skrót po raz pierwszy użyty przez Rewińskiego

                      Nie pamiętałem, ale sobie znalazłem. Tylko – film i uwentualnie telewizja często czerpią z książek – i takie dywagacje na kinoteatrze też bywają. Nie wspominając o tym, że analiza tekstów piosenek jakże często występuje.

                      Aha… disclaimer: w żaden sposób na ten sposób nie nalegam na „wzajemność”. Miło mi i tutaj ciekawie porozmawiać.

                       

                    4. Myślę, że wypracujemy sobie jakiś wygodny system. Jeśli uważasz, że jakiś wpis jest wart szerszej dyskusji to zainauguruj dyskusję u siebie, zostaw tu linki, a ja dołączę, przy okazji rozruszamy nieco Twoje forum, które chciałeś likwidować nie wiadomo po co i dlaczego..

                    5. Myślę, że wypracujemy sobie jakiś wygodny system.

                      Jasne, damy radę.

                      Jeśli uważasz, że jakiś wpis jest wart szerszej dyskusji to zainauguruj dyskusję u siebie, zostaw tu linki, a ja dołączę

                      Spoko, jednak ostatnio pojawia się tam sporo wątków – więc myślę, że dobrze też by było, gdybyś znalazł sobie jakiś Cię interesujący temat i sam zostawił link do Twojego wpisu na blogu.

                      przy okazji rozruszamy nieco Twoje forum, które chciałeś likwidować nie wiadomo po co i dlaczego

                      Oj to bym musiał lepić znowu sążnisty wpis – a nie ma sensu. W końcu to już przeszło rok burzliwych zmian 😀