A niech se leci!

Polską granicę nielegalnie przekroczyła rakieta. Zorientowawszy się, że posunęła się za daleko zawróciła i opuściła terytorium najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Wtedy okazało się, że to była rosyjska rakieta. Gdyby postanowiła pozostać najprawdopodobniej zmieniałaby przynależność narodową jak to już miało miejsce. Na szczęście mieszkańcy najjaśniejszej Rzeczypospolitej są bezpieczni. Powodów jest mnóstwo.

Pierwszym, acz najważniejszym jest to, że Andrzej Duda, który jest p.rezydentem, był informowany na bieżąco. Po drugie, choć niewiele mniej ważne, na bieżąco był także informowany Donald Tusk, który jest premierem. Po trzecie działają amerykańskie radary Patriot, dzięki czemu polskie władze wiedzą (czy może raczej mają wiedzę) o wszystkich obiektach latających, które nielegalnie przekroczyły polską granicę. Po czwarte mini ster od o! brony! podpisał właśnie list intencyjny pomiędzy ministerstwem obrony narodowej, miastem Lublinem, województwem lubelskim i portem lotniczym w Lublinie w sprawie umiejscowienia stałej bazy lotnictwa śmigłowcowego tutaj w Świdniku, w Lublinie na porcie lotniczym, który będzie służył siłom zbrojnym Rzeczpospolitej.

Świdnik od granicy dzieli około 80 km. Rakieta pokonuje około 15 km w minutę. To oznacza, że do stałej bazy helikopterów doleci w niecałe 6 minut. Dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz wyjaśnia, że rakieta, która wleciała w polską przestrzeń powietrzną, owszem, może zostać strącona, ale nie musi. Nawet gdy dowódca operacyjny wyda rozkaz zniszczenia obiektu, czyli autoryzuje otwarcie ognia, to pilot może nie podjąć takiej decyzji, bo np. będzie widział, że szczątki spadną na miasto albo cel wyjdzie z jego zasięgu. Jeśli więc rakieta będzie przelatywała nad miastami dostatecznie nisko, to może przez nikogo nie niepokojona dolecieć do stałej bazy helikopterów. Błaszczak rozmieszczał jednostki pod nosem Rosjan, Kosiniak-Kamysz kontynuuje jego strategię obronną.

Generał Klisz tłumaczy, że rakieta w ciągu minuty pokonuje dystans około 15 km. To powoduje, że moja zwłoka jako dowódcy operacyjnego w podjęciu decyzji powoduje, że taki obiekt znajduje się w innym miejscu, a może nawet opuszcza już polską przestrzeń powietrzną. Ustawodawca nałożył na dowódcę operacyjnego konieczność dokonania analizy skutków wydania zgody na użycie uzbrojenia. Jeżeli jest to obiekt, który dodatkowo ma kilkusetkilogramową głowicę bojową z różnego rodzaju materiałem wybuchowym, dosyć wysoko energetycznym, jeżeli może spaść na ośrodek zdrowia, szpital czy dom, to są to te obiekcje, które muszę błyskawicznie przeanalizować.

No więc siedzi sobie taki generał, analizuje obiekcje, tymczasem obiekt sobie leci i pokonuje co minutę kilkanaście kilometrów. I gdy sobie tak leci rodzi się fundamentalne pytanie, co będzie wcześniej — generał rozprawi się z obiekcjami, czy obiekt z ośrodkiem zdrowia, szpitalem czy domem? Wyjaśnia to były inspektor sił powietrznych generał Tomasz Drewniak. Według niego wszystkie systemy bezpieczeństwa zadziałały sprawnie, ponieważ sojusznicy poinformowali, że jakiś obiekt leci w naszym kierunku zanim wleciał w naszą przestrzeń powietrzną. Uzbrojeni w tę wiedzę spokojnie czekaliśmy czy wleci, a gdy wleciał, czy wyleci.

Nie można, po prostu nie można nie pogratulować wszystkim odpowiedzialnym za bezpieczeństwo państwa. Polska jest bezpieczna jak nigdy dotąd, ponieważ nasi przedstawiciele latają sobie po świecie i kupują jak leci wszystko co im wpadnie w oko. Na kredyt kupują. Mogą sobie na to pozwolić, ponieważ o tym, że nadlatuje „obiekt” wiedzą dzięki sojusznikom. Wynika to z faktu, że systemy wczesnego ostrzegania nie rzucają się tak w oczy, nie wyglądają tak atrakcyjnie jak czołgi, samoloty, helikoptery czy nawet granatniki. Dlatego żadnego dotąd nie kupili.

Wicepremier Kosiniak-Kamysz pochwalił współpracę poszczególnych ośrodków władzy — rządu, prezydenta i wojska. To jest odpowiedzialność za Polskę, ona jest dużo ważniejsza niż jakiekolwiek emocje polityczne i zawsze będzie stała na pierwszym miejscu — zapewnił i wyjaśnił, iż każda taka sytuacja jest indywidualnie rozpatrywana, ale gdyby jakakolwiek przesłanka świadczyła o tym, że ten obiekt zmierza w kierunku jakiegokolwiek celu zlokalizowanego na terytorium Rzeczpospolitej, oczywiście byłby zestrzelony, byłyby podjęte jeszcze bardziej adekwatne środki. Jakie jeszcze bardziej adekwatne środki byłyby podjęte? Poinformowano by nie tylko prezydenta, premiera, ale także prymasa i biskupa polowego? Przecież tylko dzięki dobrej woli rakiety, która wolała siać spustoszenie na Ukrainie, nie doszło do tragedii.

15 km na minutę to 900 km na godzinę. Na wyposażeniu rosyjskiej armii są jednak rakiety latające z szybkością kilku tysięcy km/h. Jak zareagują polscy wojskowi, gdy taka rakieta będzie pędzić w kierunku Polski pokonując w ciągu minuty około 100 km? Poczekają aż przekroczy granicę, zawiadomią episkopat i zaczną się modlić, by jej celem nie było jakieś miasto w Polsce? Tamta rakieta przebywała na terytorium Polki około 40 sekund, ta w porównywalnym czasie dotrze do Świdnika. Trudno oprzeć się wrażeniu, że politycy bagatelizują zagrożenie. Mogą sobie na to pozwolić, bo w razie nieszczęścia, jeśli tyko rakieta nie spadnie im na łeb, zostaną poinformowani w pierwszej kolejności.

Niepokój jest uzasadniony, ponieważ generał Wiesław Kukuła zwrócił uwagę, że rakiety się programuje, zaś rakiety rosyjskie mają relatywnie małą dokładność, więc każdy wariant jest możliwy, zarówno intencjonalnego zaprogramowania rakiety w taki sposób, jak również taki fakt, że ona zwyczajnie zboczyła poza pewien zaprogramowany tor. To oznacza, że mogła się wysadzić gdziekolwiek. Czy zapewnienia o bezpieczeństwie i deklaracje, że prezydent i premier o wszystkim wiedzą na pewno uspokajają? Gdy zginęło dwóch żołnierzy Kosiniak-Kamysz napisał:

Dziś w czasie wykonywania zadań służbowych w Solarni w powiecie lublinieckim zginęło dwóch saperów 5. Tarnogórskiego Pułku Chemicznego. W tych tragicznych chwilach nasze myśli i modlitwy są z Rodzinami żołnierzy. Rodziny są pod opieką wojska. Udzielane jest także wsparcie psychologiczne.

Co napisze gdy rakieta narobi w mieście szkód, ponieważ nie została zestrzelona z obawy, że narobi w mieście szkód?

Dodaj komentarz