Się bywa

Wielki mąż stanu, przywódca i wizjoner, dostrzegający światełko w tunelu nawet tam, gdzie ani tunelu ani światełka nie ma, podczas najgorętszych dni protestów, których był jednym z inicjatorów, wziął dupę w troki i wyjechał na zasłużony urlop.

Wielka mężyni stanu, przywódczyni i wizjonerka, niezłomna bojowniczka o prawo kobiet do aborcji, podczas najgorętszych dni protestów, których była inspiratorką i sprawczynią, wyjechała z dziećmi na zasłużony wypoczynek.

Swego czasu w TVP przywódczyni, o której mowa, chwaliła przywódcę. Nowoczesna ratuje twarz opozycji — oznajmiła. Po czym uznała najwidoczniej, że nadszedł czas, by także stać się nowoczesną, więc poszła w ślady lidera Nowoczesnej.

Mając takich liderów i takie liderki w opozycji rodacy i rodaczki, Polacy i Polki nie muszą się martwić o przyszłość Polski. A gdyby mimo wszystko coś poszło nie tak, to zawsze mogą wziąć dupę w troki lub urlop i wyjechać. Bo na tym polega odpowiedzialność.

 

PS.
Nie mnie jednemu skojarzyły się wybitne czyny przywódców opozycyjnych. Pawłowi Kukizowi też się skojarzyły. Z tą różnicą, że według portalu WP Paweł Kukiz „zaatakował Nowacką”, a ja się tylko dziwię. Tym niemniej należą się słowa uznania dla portalu, który zdemaskował Kukiza ujawniając, że porównanie wyjazdu Nowackiej do wyjazdu Petru jest atakiem na Nowacką, a nie na Petru.


P. Nowacka uważa, słusznie skądinąd, że „rodzinę się ma, politykiem się bywa”. Przyznała tym samym, że nie rozumie na czym polega przywództwo, że nie można na niej polegać. To rozwiewa nadzieję na sensowne przywództwo na lewicy.

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Polska elita sejmowa. W większości z wyższym wykształceniem. Był kiedyś Lepper, jest dziś Kukiz, poziom intelektualny podobny. Ale też w elicie. „Mam pomysł, ale brakuje mi energii by go wżycie wcielić” to norma. Jak taki jeden czy jedna dostaje się do sejmu, zachowuje podobną energię. Tak się naprzekonuje wyborców, że potem już tylko langsam aber sicher czyli powoli a konsekwentnie trwa by dotrwać do końca kadencji. A jak się nie dostaje, a w politykę bawi? Odpowiedź jest w ostatnim słowie pytania. To tylko zabawa, spędzanie czasu. A wyborcy? Wybiorą, wybiorą……

    Pyskówki, wzajemne wytykanie sobie grzeszków to norma elit sejmowych. Bo nie elit jako takich. A wyborcy? Idą w mowie, czynach w ślady wybranych.