Roziązanie o odzkodowaniach* czyli plan

Borys Budka na konferencji prasowej przypomniał, że Ponad 2 tygodnie temu zaproponowaliśmy kompleksowy plan wyjścia z kryzysu, w który wpędził nas Jarosław Kaczyński i jego ludzie. Zaproponowaliśmy zgodne z konstytucją rozwiązania, które pozwoliłyby przeprowadzić wybory w rozsądnym, bezpiecznym terminie w sposób uczciwy, przede wszystkim w kalendarzu konstytucyjnym. Na tym zakończył merytoryczną część wypowiedzi i skoncentrował się na biciu populistycznej piany, bo to potrafi najlepiej. Te propozycje zostały przez Kaczyńskiego odrzucone. Zamiast tego przez kilkanaście dni zapewniano nas, że państwo jest przygotowane na organizację wyborów. Co więcej, to Kaczyński i jego ludzie pozbawili Państwową Komisję Wyborczą kompetencji do organizowania tych wyborów. To Kaczyński i jego ludzie, z premierem Morawieckim na czele, z Jackiem Sasinem obiecywali Polakom, że wybory odbędą się 10 maja. To Jarosław Kaczyński i jego ludzie ponoszą całkowita odpowiedzialność za to, do czego dopuścili. Gdyby Kaczyński nie upierał się przy tym, że stan klęski żywiołowej nie jest dopuszczalny, ponieważ bardzo szybko chce przeprowadzić kopertowe wybory i umieścić w pałacu na kolejna kadencje Andrzeja Dudę, wówczas mielibyśmy do czynienia z sytuacją normalną, z sytuacją, która stanowiłaby oczywisty kompromis polityczny.

Cóż takiego zaproponowała PO? Wzięte z sufitu nie mające żadnego umocowania w Konstytucji przesunięcie wyborów o rok. Na portalu PO znajduje się »Plan “Bezpieczne wybory”«. Zapewne wkrótce zniknie, jak zniknęły wszystkie programy wyborcze i inne inicjatywy ponieważ PO to partia niebywale skromna i wstydzi się swoich przeszłych pomysłów. Plan zakłada, że wybory odbędą się 16 maja 2021 roku. Na jakiej podstawie? Na podstawie ustawy. PiS grzebie w ordynacji wyborczej, PO też nie wypadła sroce spod ogona.

Plan

Wybory bez zmiany Konstytucji za porozumieniem wszystkich stron. Proponujemy projekt ustawy, który przewiduje, iż po 30 dniach obowiązywania stanu epidemii na terenie całego kraju, automatycznie wprowadzany jest stan klęski żywiołowej. To roziązanie* da odpowiednio dużo czasu na przygo-towanie bezpiecznych wyborów. Dodatkowo proponujemy drugi projekt ustawy – o odzkodowaniach*, które będą wypłacane tylko firmom, które w Polsce płacą podatki. W najbliższych miesiącach wszystkie organy władzy i wszyscy politycy powinni skupić się na tym co najważniejsze, a nie na walce wyborczej.

Jeśli partia, biorąc milionowe dotacje z budżetu, nie potrafi zadbać o to, by w prezentowanych tekstach nie było błędów, to nie ma gwarancji,  że będzie w stanie przygotować sensowną ustawę. Tym bardziej należy docenić kunszt z jakim odtworzono kolorystykę prezentacji rządowych przy tworzeniu własnych. Dlatego dziś muszę z całą mocą podkreślić: to dzięki Koalicji Obywatelskiej, dzięki demokratycznej opozycji, która w Senacie ma większość, dzięki samorządowcom, którzy od samego początku przeciwstawiali się bezprawnym działaniom Kaczyńskiego, Morawieckiego, i Suskiego, i pana Sasina udało się te wybory przenieść na inny termin. Ale całkowitą odpowiedzialność za ten upór, za to co dzieje się wokół wyborów ponosi Kaczyński i spółka. Trudno nie zapytać czy Koalicja Obywatelska nie zasiada w Sejmie? Nie głosuje ramię w ramię z PiS-em? A może chociaż kandydatka na prezydenta z ramienia partii zrezygnowała z legitymizowania hucpy?

W drugim punkcie „planu”

Proponujemy wybory w trybie mieszanym. Wyborca wybierze, czy głosuje osobiście jak dotychczas (np. będzie miał kilka dni na głosowanie), korespondencyjnie (ustalenie dokładnych i bezpiecznych zasad) czy przez internet (jeśli PKW potwierdzi możliwość przygotowania bezpiecznej procedury i infrastruktury). Celem: tajność głosowania, powszechność, ale przede wszystkim bezpieczeństwo głosowania. Głosownie Internetowe może być doskonałą odpowiedzią, w przypadku nawrotów epidemii koronawirusa.

Praktycznie wszystkie kluczowe instytucje państwowe pozostają w gestii partii rządzącej. W tej sytuacji trudno nie zadać sobie pytania czy Budka aby nie oszalał? Mini ster Sasin pokazał właśnie jak bez żadnego trybu można sprawnie i szybko wydrukować karty wyborcze, mini ster cyfryzacji Marek Zagórski udowodnił, że w ten sam sposób można przekazać spółce skarbu państwa bazę PESEL, Sejm pokazał, że można na kilkadziesiąt dni przed wyborami pozbawić uprawnień już przecież obsadzoną z partyjnego klucza Państwową Komisję Wyborczą i na kilka dni przed wyborami zmienić ordynację wyborczą. I tym ludziom Budka i spółka jeszcze raz chcą powierzyć organizację wyborów!

Wybory w Polsce przeprowadza się od 30 lat i nigdy nie zdarzyło się, by nie odbyły się. Aż wreszcie liczba nieudaczników w Sejmie przekroczyła wartość krytyczną i stało się coś, co wydawało się niemożliwe. Niestety Budka, który teraz kreuje się na zbawcę narodu, przykładał rękę do psucia prawa. Jak bardzo oderwał się od rzeczywistości najlepiej świadczy fakt, że z jednej strony dziękuje Senatowi, a z drugiej chce nowelizować ustawę, którą Senat odrzucił jako nie nadającą się do poprawy. Budka niczym Kaczyński nie zaprząta sobie głowy ani Konstytucją, ani Trybunałem Konstytucyjnym, który uznał za niedopuszczalne grzebanie w ordynacji wyborczej na krócej niż pół roku przed wyborami.

Koronawirus obnażył skrzętnie skrywane dotąd — ujmijmy to delikatnie — niedorozwój umysłowy i społeczny klasy politycznej. Opozycja powinna gromkim głosem sprzeciwiać się jakimkolwiek zmianom w ordynacji wyborczej nie tylko z uwagi na to, że nie wolno ich wprowadzać na łapu capu tuż przed wyborami, ale przede wszystkim dlatego, że nie ma żadnej kontroli nad poczynaniami organów państwa. Jeśli dziś proponuje władzy układ, „kompromis polityczny”, to albo jest z nią w zmowie, albo utraciła resztki przyzwoitości, rozumu i instynkt samozachowawczy, zaś wyborców ma za idiotów. Poseł Kropiwnicki ze swadą roztacza wizję w której każdy, kto chce głosować korespondencyjnie zgłasza, że chce, dostaje pakiet wyborczy imienny, nie jak ulotkę do skrzynki, tylko że jest to na niego zaadresowane, on czeka na ten pakiet, więc wie jak z nim też postępować i odsyła go albo do urzędu gminy, albo może go odnieść do komisji lub może go oddać też wcześniej do urzędu gminy, więc to jest, jest wiele więcej możliwości. Też istotą tego naszego rozwiązania jest żeby głosowanie rozciągnąć trochę w czasie, żeby ono się odbywało, żeby można oddać ten pakiet wyborczy trzy, czy pięć dni przed wyborami. To też powoduje, że nie wszyscy w jednym dniu biegną do jednej urny. Nie przypadkiem nie wspomina ani słowem kto będzie te tak rozciągnięte w czasie głosy kolekcjonował, przechowywał, zabezpieczał, a później liczył. O koszt tych szalonych pomysłów nawet pytać nie warto.

Gdy już wiadomo, że wyborów nie będzie opozycja postanowiła podążyć tą samą drogą co PiS i też chce pogrzebać sobie w kodeksie wyborczym. Może sobie na to pozwolić, ponieważ nie posiada większości w Sejmie, ale przecież nie chodzi o to, żeby coś sensownego zrobić, zaproponować lecz o to, by móc prężąc dumnie pierś snuć opowieść o tym jak to zaproponowała uniwersalny plan wyjścia z każdej sytuacji, ale władza nie chciała słuchać, bo Kaczyński zabronił. Szkody czynione przez władzę nie byłyby aż tak dotkliwe, gdyby opozycja była odpowiedzialna i rozsądna.

Przez cztery lata partią kierował G. Schetyna i wydawało się, że gorzej być nie może…

Dodaj komentarz