Racz zwrócić

W październiku ubiegłego roku teatr KTO z Krakowa wystawił „Neomonachomachię” na Rynku Głównym w Krakowie. Spektakl wyreżyserował Jerzy Zoń według scenariusza Bronisława Maja. Przedstawienie nawiązywało do „Monachomachii” (poematu heroikomicznego z XVIII w. z podtytułem „Wojna mnichów”) Ignacego Krasickiego, ale także do „Konrada Wallenroda” Adama Mickiewicza i miało stanowić „parafrazą satyry na współczesne życie polityczne, religijne i obyczajowe”.

Do prokuratury złożono doniesienie w sprawie obrazy uczuć religijnych. Zdaniem donosicieli „sprofanowano pieśni religijne i patriotyczne”. W jaki sposób do tego doszło? W perfidny. Na przykład pod melodię pieśni „Boże coś Polskę” podłożono słowa:

Cudna Mamonno — ciebie uwielbiamy!
I ciebie władzo, boś ty klucz do Kasy.
Władza i Kasa — bóstwa ukochane
Słodka Mamonno przyjm błagania nasze!

Władzy i Kasie wznosimy ołtarze!
Niech durny lud nam odda władzę w darze!

My zaniemówiliśmy, jak można coś takiego zrobić. To się działo na Rynku Głównym w Krakowie. Wydano tyle pieniędzy po to tylko by zhańbić wszystko co dla Polaków jest bliskie. W „przedstawieniu” wszyscy się kłócą, by później dojść do władzy i się pogodzić. Tylko po co obrażać rzeczy, które są dla nas święte? —  spytał Ryszard Kapuściński i popędził do prokuratury.

Prokuratura sprawie nadała bieg i przesłuchała zarówno reżysera jak i scenarzystę.

Czy do obrazy uczuć religijnych doszło ustali prokuratura i — ewentualnie — sąd. Otwartym jednak pozostaje pytanie czy wszystkie modyfikacje pieśni patriotycznych i religijnych obrażają uczucia religijne? Śpiewanie na określoną melodię innych słów jak widać tak. A wypaczanie sensu, przekręcanie i szydzenie? W oryginale refren brzmiał (pieśń powstała w czasach Królestwa Kongresowego):

Przed Twe oblicze zanosim błaganie:
Naszego Króla zachowaj nam Panie!

Lud już wtedy nieco go zmodyfikował:

Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:
Naszą ojczyznę racz nam wrócić, Panie!

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku śpiewano:

Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:
Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!

Stan Wojenny spowodował, że w kościołach znowu śpiewano:

Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Ostatnio prezydent Andrzej Duda zaprezentował zupełnie nową wersję:

Ojczyznę dojną racz nam wrócić, Panie!

I zdarzył się cud! Nikt nie uznał, że zhańbiono wszystko co dla Polaków jest bliskie, nikt nie popędził do prokuratury z donosem, nikt nie poczuł, że mu uczucia obrażono, nikt nie zawrzał słusznym gniewem. Dlaczego? Czyżby dlatego, że autorem tej satyrycznej przeróbki patriotyczno-religijnej pieśni jest nie byle kto, lecz sam Rafał A. Ziemkiewicz, a wykonawcą nie jakiś nędzny aktorzyna z Krakowa, ale sam p. prezydent Andrzej Duda?

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Odczytałam najpierw cicho, zawołałam drogiego męża i odczytałam mu głośno. Wprawdzie przerwał mi zdaniem: a Dudzie to wolno? Skończyłam czytać treść od ostatniego akapitu. Obydwoje zadowoleni z treści i przekazu westchnęliśmy: gdzie ci dziennikarze, dlaczego teraz takich tekstów nie ma?

    Zdolnych Polaków pełno. Na pewno jakiś by potrafił dobrze pisać. Ale media prowadzą swoje politykierstwo, dziennikarze muszą pisać zgodnie z wytycznymi. Może zawsze tak bywało, ale talenty miały szansę ujawnić się, teraz mają szansę znikomą. Najważniejsze, że w Polsce jest „wybitna” Szkoła Medialna.