Hocus Pocus Czary Mary

W bajkach wszystko jest proste. Jest jasno określone dobro i zło. Nie sposób pomylić jednego z drugim. Oprócz zwykłych ludzi są oczywiście także obecni minibogowie, którzy potrafią to, o czym zwykły śmiertelnik może tylko pomarzyć. Chociażby latać, czarować, przemieszczać się błyskawicznie z miejsca na miejsce. Najciekawsze jest czarowanie, czyli tworzenie czegoś z niczego. Można tu wyróżnić dwa podstawowe typy. Do pierwszego należą ci, którzy to po prostu umieją. Drugi składa się z tych, którzy do czarowania potrzebują różdżki. Bez niej mogą tyle, co zwykły śmiertelnik, czyli niewiele. Oprócz tego wspólną dla obu grup cechą jest konieczność wypowiadania właściwych zaklęć. Bez zaklęcia wymachiwanie rękami czy różdżką zda się psu na budę. W zasadzie obok różdżki moc sprawczą ma właściwy dobór słów.

Zapewne równolegle z opowieściami o obdarzonych mocą ludziach zaczęły powstawać opowieści o obdarzonych mocą istotach. Przeważnie człekopodobnych, choć nie zawsze. Kilka tysięcy lat trzeba było czekać na pojawienie się jednego, wszechmogącego boga, który potrafił wszystko to, co wszyscy wcześniejsi razem wzięci. Być może miało to związek z faktem, że bogowie mimo nieziemskiej mądrości i niewiarygodnych możliwości tłukli się między sobą jak zwykli ludzie. Jednego można było przedstawić jako uosobienie mądrości, spokoju i miłości. Niestety, nawet to się nie powiodło, więc powstał wyposażony w nieziemskie moce krwiożerczy twór, karzący śmiercią wszystko, co się jego twórcom zdawało albo obrzydliwe, albo niegodne, albo po prostu złe bez konieczności tłumaczenia dlaczego (Er, pierworodny syn Judy, był w oczach Pana zły, Pan zesłał na niego śmierć). A nawet nie karzącego, lecz zabijającego ot tak, dla draki (W czasie podróży w miejscu noclegu spotkał Pan Mojżesza i chciał go zabić). Przy czym kreatorzy ewidentnie sami nie do końca wierzyli w tę wszechmoc, dlatego powołali do życia nieokreśloną liczbę pomocników wyposażonych w białe skrzydła z ptasich piór, acz niewidzialnych.

Żeby sprawę skomplikować pewnego dnia postanowiono, że bóg, choć jeden, składać się będzie z trzech niezależnych od siebie elementów. Oczywiście takie założenie jeszcze bardziej skomplikowało i tak już skomplikowaną i nierealną narrację. A ponieważ nie da się logicznie wyjaśnić tego fenomenu, więc trzeba poszukać wybiegu. Na przykład tłumacząc, że Trójca Święta stanowi pojęcie, którego nikt nie jest w stanie całkowicie pojąć lub wytłumaczyć. Bóg jest nieskończenie wspanialszy niż my, więc nie powinniśmy starać się go zrozumieć do końca. Biblia naucza, że Bóg istnieje pod trzema postaciami: pod postacią Ojca, Jezusa i Ducha Świętego. Czyli to Biblia naucza, że bóg, choć jest jeden, to potrójny. Jak naucza? W sposób równie niepojęty. Mianowicie Kiedy będziemy badać to zagadnienie, pamiętajmy, że słowo „Trójca” nie występuje w Piśmie Świętym. Czyli Biblia naucza o czymś, czego w niej nie ma. I to jest bardziej niepojęte od potrójności.

Największym jednakowoż fenomenem jest fakt, że te opowieści traktowane są z całą powagą w XXI wieku, wieku telefonów komórkowych, komputerów osobistych i lotów kosmicznych. Nikt nie docieka na przykład jak to możliwe, że jedna część potrójnego boga złożyła sama sobie ofiarę ze swojej drugiej części? Albo w jaki sposób ktoś, kto jest jeden, choćby i potrójny, może zasiadać po prawicy samego siebie? Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał. Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego.

Czy w oparciu o te opowieści można tworzyć prawo? Decydować o życiu milionów? Ba, żeby opowieści! Widzimisię samozwańczych sług bożych, którym wydaje się, że ich pan coś chce lub czegoś nie chce. Zgadują wolę bożą na podstawie wiedzy, którą wynieśli ze szkoły podstawowej i średniej, bo potem całe życie poświęcili studiowaniu cudów niewidów. A przecież jeśli Bóg rzeczywiście jest wszechmogący, to nie potrzebuje śmiertelnych, ułomnych, czasem wręcz nie grzeszących intelektem pomagierów, którzy go bardziej kompromitują niż reprezentują.

Dodaj komentarz


komentarzy 8

  1. ” Bóg jest nieskończenie wspanialszy niż my, więc nie powinniśmy starać się go zrozumieć do końca.”
    ——————————————————————————

    Może w końcu zaczynam rozumieć trudności mojego pojmowania „obrońców Boga”, którzy w swoich modłach proszą go o siły, by mogli Go bronić.
    Może i ludzi nie powinniśmy starać się rozumieć?

    Tylko jak wtedy żyć? Jak komunikować się?

        1. To kolejny fenomen — kler robi z boga idiotę, kpi lub przekręca jego zakazy lub nakazy, a ludzie mimo wszystko nadal wierzą. Nie jest problemem, że wierzą w boga. Ale akurat  w tego, żydowskiego, prymitywnie barbarzyńskiego? Biblia powinna być lekturą obowiązkową!

          1. Zauważ, że „przerabiane” w szkole wiersze, książki były omawiane na lekcjach, a ich interpretacja dana przez nauczyciela była tą właściwą. Miałam zwyczaj by po szkole gadać z Babcią o szkole. Tak zaczęła się rozmowa o pani Dulskiej. Oceniałam ją za nauczycielką. Wtedy Babcia powiedziała: dziecko, czego oni was tam uczą. Prawda była inna. Babci chodziło o to, że panujące obyczaje nie pozwalały Dulskiej na inne zachowania. Inaczej, czyli była skazana na ostracyzm – wykluczenie. Jej córki miałyby wtedy znikome szanse na dobre zamążpójście. itd.

            Wszystko zależy od interpretacji. Poza tym po co męczyć umysł i czytaniem i zastanawianiem się. Ksiądz powie i……..wystarczy. I już wiadomo.

            1. Szkoła nie uczy myśleć. I nigdy nie uczyła. Podsuwa gotowe kalki, szablony. Czy sprawa Figurskiego i Wojewódzkiego, którzy obrazili miliardy Ukrainek nie wpisuje się w kanon? W obyczaje?

              Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła
              Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
              Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
              Mówiąc właśnie te słowa: „… i odpuść nam winy,
              Jako my odpuszczamy” – biła bez litości.
              Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności.