Obyś żył w ciekawych czasach

Obyś żył w ciekawych czasach — głosi chińskie przysłowie. I do końca nie wiadomo, czy to życzenie czy złorzeczenie. Bo ani chybi żyjemy w ciekawych czasach.

Niedługo minie pierwsza rocznica zaprzysiężenia rządu dobrej zmiany i wygłoszonego przez premier Beatę Szydło exposé. Warto w związku z tym przypomnieć co prezes i jego drużyna obiecywała, żeby przekonać się czy czasy są ciekawe. W kampanii wyborczej jako drużyna Prawa i Sprawiedliwości złożyliśmy deklarację przeprowadzenia w Polsce dobrej zmiany — przypomniała p. premier złożoną deklarację i kontynuowała — Zmiana ta będzie polegać na tym, żeby jak największa liczba Polaków mogła korzystać z owoców rozwoju. Każdy przyzna, że to olbrzymia zmiana, i to na lepsze, bo dotychczas z owoców nie korzystał zgoła nikt.

Przechodząc do konkretów p. premier zapewniła, że już dzisiaj chcę powiedzieć, co przede wszystkim zrobimy w czasie pierwszych stu dni naszych rządów.
Po pierwsze, pięćset złotych na dziecko, począwszy od drugiego, a w rodzinach o mniejszych dochodach od pierwszego dziecka. Dziecko to nie koszt to inwestycja.
Po drugie, obniżenie wieku emerytalnego do sześćdziesięciu lat dla kobiet i sześćdziesięciu pięciu lat dla mężczyzn.
Po trzecie, podniesienie do ośmiu tysięcy złotych kwoty wolnej od podatku.
Po czwarte, bezpłatne leki od siedemdziesiątego piątego roku życia.
Po piąte, podwyższenie minimalnej stawki godzinowej do dwunastu złotych.

Przypomnijmy: Zmiana ta będzie polegać na tym, żeby jak największa liczba Polaków mogła korzystać z owoców rozwoju. Ani pięćset złotych na dziecko, ani obniżenie wieku emerytalnego, ani podniesienie do ośmiu tysięcy złotych kwoty, ani bezpłatne leki, ani podwyższenie minimalnej stawki godzinowej do dwunastu złotych żadnych owoców nie wyda poza powiększeniem i tak już gigantycznego deficytu budżetowego. Poza tym skorzystają na tym wyłącznie wybrani oraz zainteresowani.

Rok mija, a zamiast rozwoju jest już szósta ustawa o Trybunale Konstytucyjnym. Postawa sędziów wybranych przez obecny sejm bezdyskusyjnie potwierdza tezę, że Trybunał Konstytucyjny był ciałem stricte politycznym i dopiero dobra zmiana to zmieniła, choć wciąż niedostatecznie.

Kilka dni temu pan prezes zakreślił cele: Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię. Ledwo prezes skończył mówić rząd zdążył uchwalić ustawę, a sejm zdążył ją przegłosować. Ustawa zakłada, że jak kobieta będzie się męczyć dziewięć miesięcy i urodzi martwe dziecko, to będzie miała pecha i dostanie figę (w wyniku konsultacji społecznych okaże się czy z makiem). W przeciwnym razie dostanie 4.000 zł zapomogi i niech się ze skazanym na śmierć dzieckiem buja dalej sama. Za projektem, co warto odnotować dla porządku, głosowały PiS i Kukiz, co nie dziwi i PSL. Postawa PSL też nie dziwi, gdyż ta partia, bez względu na nazwę, w różnych konfiguracjach sprawowała władzę nieprzerwanie od grubo ponad 50 lat, więc ‚za’ głosuje z przyzwyczajenia.

Na marginesie warto wspomnieć, że wspomniana ustawa została dopiero przegłosowana przez sejm. A to oznacza, że może się zmienić tak, jak zmieniła się obietnica „pięćset złotych na każde dziecko”. Po zmianie 4.000 zł będzie przysługiwało kobiecie, która urodzi drugie żywe dziecko, posiadające zaświadczenie, o którym mowa w art. 4 ust. 3. Nie mówiąc już o tym, że trzeba się będzie zdrowo nachodzić, by zasiłek otrzymać. Wspomniany art. 4. ust. 3 brzmi:

Ciężkie i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą życiu, które powstały w prenatalnym okresie rozwoju dziecka lub w czasie porodu, o których mowa w ust. 2 pkt 2–4, stwierdza w zaświadczeniu lekarz ubezpieczenia zdrowotnego, w rozumieniu ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, posiadający specjalizację II stopnia lub tytuł specjalisty w dziedzinie: położnictwa i ginekologii, perinatologii lub neonatologii.

To nie wszystko, ponieważ Wsparcie, o którym mowa w art. 1, jest realizowane przez: 5) zapewnienie możliwości przeprowadzenia porodu w szpitalu III stopnia referencyjności. Takich szpitali jest przeważnie kilka na województwo, umiejscowionych w miastach wojewódzkich oraz Toruniu, choć na przykład w Lubelskiem nie ma ani jednego.

Jesteśmy w sytuacji takiej, że ponad połowa przemysłu wytwórczego jest w rękach podmiotów zagranicznychtłumaczył swego czasu wicepremier Mateusz Morawiecki. I ubolewał, że w związku z tym blisko 90 mld [zł] co roku wypływa z Polski. To prawie dwukrotność deficytu budżetowego, czyli gigantyczna suma — dodał. Co w tej sytuacji począć? Ano postawić na rodzimy przemysł. I postawiono. Kilka tygodni temu wicepremier Mateusz Morawiecki poinformował, że prowadzone są rozmowy z Toyotą w sprawie inwestycji w Polsce. Tego samego dnia premier Beata Szydło wraz z ministrem Morawieckim poinformowali, że w Jaworze powstanie fabryka Mercedesa.  Kilka dni później wiceminister Tadeusz Kościński wziął udział w otwarciu fabryki Volkswagena we Wrześni.

Ponieważ jesteśmy w sytuacji takiej, że ponad połowa przemysłu jest w rękach podmiotów zagranicznych, to wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział ułatwienia dla rodzimych firm. Wychodząc naprzeciw tym zapowiedziom Ministerstwo Finansów przygotowało przepisy regulujące proces zakładania działalności gospodarczej. Wszystko będzie zależeć od widzimisię urzędnika, który sprawdzi czy kandydat na przedsiębiorcę ma czystą kartotekę, pomieszczenie biurowe i zdecyduje czy nie powinien aby wpłacić kaucji. Z kolei aż dwa urzędy skarbowe uznały, że firma Action, jeden z największych sprzedawców elektroniki, zalega z podatkiem VAT na kwotę 58 mln zł. Skarbówka swoim postępowaniem już kilka razy doprowadzała do upadku wielkie firmy (Optimus, JTT czy TFL to jedne z wielu).

Szydło zapewniała, że jak największa liczba Polaków będzie mogła korzystać z owoców rozwoju. Jeśli jakieś w ogóle będą. Mateusz potwierdzał: Poznacie ich po ich owocach. Nie był to jednak Mateusz Morawiecki, jeno św. Mateusz ewangelista (Mt 7:15).

Dodaj komentarz


komentarzy 7

  1. Obyś żył w ciekawych czasach – przysłowie, ale raczej przekleństwo, życzenie kłopotów, nieszczęść. Takim samym jest „obyś cudze dzieci uczył” – bo praca to trudna, odpowiedzialna (nie dla wszystkich), nie najlepiej wynagradzana. Problem w tym, że czasy wcale nie są ciekawe. Raczej zanosi się, że będą tragiczne. I częściowo już takie są. Przy przymusowym opłacaniu składek zdrowotnych, chorym nie gwarantuje się leczenia. Obiecanki obiecankami, a wielu co mają ponad 75 lat nadal nie może wykupić leków, bo im na wykup nie starcza.

    Zwracam uwagę na to, że PIS przez rok nie zrobił nic w sprawie stoczni w Gdańsku i Szczecinie. A produkcja statków miała ruszyć pełną parą. Krzyczeli, wrzeszczeli, że jak oni już będą, to… a zamilkli i znieruchomieli. Pomijając już to, że tamte zarzuty dotyczące stoczni były bez sensu.

    Po 1945 r ZSRR postanowił, że Polska będzie budowała dla niego statki. Po cenie ustalonej na wschodzie od naszej granicy. Prawie cała produkcja szła na użytek floty handlowej w ZSRR. Potem kraj ten wpadł w nędzę gospodarczą i nawet już statków nie chciał. Zniknął rynek zbytu. Ale gadacze od rzeczy mieli ten rynek reaktywować? Odbudować ZSRR?

    W Gdańsku była stocznia budująca okręty dla Marynarki. Postawiono ją w stan upadłości, bo kolejne rządy nie składały tam zamówień. PIS jej też nie uratował. W moim mieście, w porcie nadal jest wydzielona jego część jako port wojenny. Od kilkunastu lat nie stoi tam nawet jeden kuter patrolowy. Wprawdzie dostaliśmy jeden okręt od USA (taki prawie demobil), ale bez uzbrojenia, które Polska miała sama uzupełnić. Ale nie uzupełniła. Macierewicz jednak w ramach współpracy w NATO wysłał go na Morze Śródziemne do patrolowania. Grupa muslimów wzięłaby go abordażem bez kłopotów.

    Wtedy Macierewicz oskarżyłby ich o zdradę. Jak to zrobił z żołnierzami wysłanymi na wojnę do Afganistanu. By nie płacić wysokich odszkodowań (i tak o wiele niższych niż w innych wojskach) powiedziano, że to misja. Pokojowa.

    Nie wiem kto na Polskę rzucił to przekleństwo, ale czasy będą ciekawe tylko dla przyszłych historyków. Jednak nie z rodowodu IPN.

    Mimo wszystko chciałabym aby kraj pod rządami PIS rozwinął się. Bo to lepsze jutro dla obecnych i przyszłych pokoleń.Czy widzę taką możliwość? Niestety NIE, bo na ważnych stanowiskach pełno Misiewiczów.

    Zastanawia mnie jedno, czy oni widzą siebie po okresie rządów PIS? I dostrzegają to, że może zaistnieć taka sytuacja, że za bezrządy zostaną postawieni w stan oskarżenia? Nie przed TS, ale z artykułów Kodeksu Karnego. I ci dający i ci biorący w pacht urzędy, pieniądze?

    Zakończę starodawnym toastem OBYŚMY ZDROWI BYLI!!!

    1. PiS nie zrobił przez rok nic dla kraju i społeczeństwa, bo zajęty jest ugruntowywaniem swojej pozycji i przejmowaniem pełnej władzy. Pretensje do PiS-u są równie zasadne jak zarzuty kierowane pod adresem lisa, który wybrany do strzeżenia kurnika zamiast pilnować kur skrzyknął rodzinę, krewnych i znajomych i urządził ucztę.

            1. Interesuje mnie najbardziej jedna epoka – Średniowiecze. Nie czytałam więc książek poświęconych historii najnowszej, tj od 1900 r. Zresztą dostępne książki opisywały raczej pola bitew. Też ciekawa tematyka dla zainteresowanych. Książek uczciwie opisujących okres międzywojenny było mało za czasów PRL. Zwykle były tendencyjnie skręcone.

              Czasy nastały jednak takie, że istnieje konieczność by poznawać historię współczesną i to nie tylko polską. Dlatego ciekawy, wiele wyjaśniający artykuł.

              http://fakty.interia.pl/opinie/majcherek/news-to-juz-bylo,nId,2302909

              Był ciekawy artykuł w Wyborczej, ale już wisi na nim kłódka. Może masz możliwość przeczytania. Czy jest szansa uratowania tamtych młodych? http://wyborcza.pl/7,75968,20944907,przemoc-w-banalnej-codziennosci.html

              1. Niewiele ta kłódka ukrywa, ale może masz w tej materii inne zdanie. Materiał z Wysokich obcasów jest niedostępny. Penie bym i wykupił prenumeratę, ale czuje się przez to medium lekceważony. I dopóki oni będą mnie traktować z góry, to ja ich będę olewał.

                Młodzi potrzebują wzorca, celu, idei, która ich pociągnie. Perfidnie wykorzystują to wszelkiej maści szubrawcy. Ci młodzi chłopcy nie są źli. Oni są w takiej a nie innej grupie, z którą się utożsamiają, w której obowiązują określone poglądy i stosuje określone rozwiązania. Jeśli młodych nie potrafi zagospodarować państwo w dobrym celu, to zagospodaruje ich świat przestępczy.