Wysiadka na stacji z kapitałem

Protest

Nie tak dawno temu, albowiem w lutym, dokładnie 10 z samego rana, media rozpoczęły protest. Dlaczego to uczyniły? Ponieważ rząd postanowił uszczknąć coś dla siebie z reklamowego tortu. Do akcji przystąpiły wszystkie niezależne portale. To było w lutym. W lipcu, a ściślej przedwczoraj, 7 lipca nad ranem, grupa posłów postanowiła zlikwidować jedną jedyną działającą w kraju telewizję informacyjną. I co? I nic. Nie ma żadnej akcji. Wszyscy siedzą cichutko jak myszki pod zmiotką najwidoczniej licząc na to, że do nich władza nie dobierze się. Nie niepokoi ich nawet to, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie chce przedłużyć koncesji prawem kaduka — projekt nowelizacji, która uczyni odmowę zgodną z prawem został bowiem złożony dopiero co i nie wiadomo od kiedy będzie obowiązywał. Oczywiście w państwie prawa i sprawiedliwości nie ma to znaczenia, czego dowodzi sprawa kaucji Sławomira Nowaka. Poręczenie zostało wpłacone 16 czerwca, zaś art. 266 § 1a k.p.k., który nie pozwala na wpłacanie pieniędzy pochodzących ze zbiórki od osób trzecich zaczął obowiązywać dopiero 22 czerwca. Za zmianami zmieniającymi de facto poręczenie majątkowe w fikcję głosowało 5 posłów KO,  5 posłów KP i dwóch Lewicy, co oznacza, że jeśli chodzi o psucie prawa to PiS na kogoś z opozycji zawsze może liczyć.

Do tej pory Stany Zjednoczone były postrzegane jako jeden z głównych sojuszników Polski i jej partner strategiczny. Teraz zgodnie z uzasadnieniem projektu nowelizacji ustawy medialnej amerykańska firma to „podmiot spoza Unii Europejskiej z państwa stanowiącego istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”. Nie przeszkadza to rządowi zabiegać o zwiększenie obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Polsce. Marek Suski, który stoi za nowelizacją tłumaczy, że chodzi o „atak hakerski” na skrzynkę ministra Dworczyka: Obserwowaliście państwo ostatnio ataki hakerskie ze strony naszego wschodniego sąsiada na skrzynki. Jest też portal polskojęzyczny, który jest portalem zagranicznym i nie jest wykluczone, że będzie chęć na przykład kupienia albo otworzenia jakiejś stacji z kapitałem zagranicznym państwa, które nie jest nam przyjazne. To po prostu takie przepisy chroniące Polskę i Unię Europejską, bo przecież jesteśmy w Unii. Gdyby taka spółka powstała, mogłaby ona również działać na rynku medialnym w całej UE, a przepisy, które są zaproponowane, są przepisami, które obowiązują w krajach członkowskich. Без водки не разберёшь.

Musi budzić zdumienie postawa zarządu TVN-u, który powołuje się na opinie wybitnych, niezależnych prawników podczas gdy brane pod uwagę są wyłącznie ekspertyzy prawników zależnych i to pod warunkiem, że są zgodne z oczekiwaniami władzy. Dlatego zostały zignorowane chociażby ekspertyzy w sprawie wyborów kopertowych. Dlatego nie ma najmniejszego znaczenia czy ta ustawa przejdzie czy nie. Rząd wysłał jasny sygnał do inwestorów: uważajcie, bo możemy w każdej chwili zmienić prawo i puścić was z torbami. Precedens już był. Australijska spółka Prairie Mining miała budować w Polsce kopalnie węgla koksowego. Zamiast tego liczy straty. Aby je sobie zrekompensować pozwała Polskę o wypłatę ponad 4 miliardów zł odszkodowania.

Prairie twierdzi, że Polska naruszyła swoje zobowiązania wynikające z międzynarodowych umów poprzez działania mające na celu zablokowanie rozwoju obu projektów wydobywczych w naszym kraju. W efekcie — według Prairie — polskie władze pozbawiły spółkę całej wartości jej inwestycji w Polsce.

Polska wpuściła w maliny także Szwecję, która uwierzyła, że jeśli polski rząd zobowiąże się wybudować dwa promy, które będą sobie pływać między Świnoujściem a Ystad, to zobowiązania dotrzyma. Naiwni Szwedzi rozbudowali nabrzeża i dostosowali infrastrukturę do obsługi nieistniejących promów. Zainwestowali i… popłynęli na 950 milionów koron. Wystrychnięci na dudka zostali także inwestorzy, którym zachciało się budować farmy wiatraków w Polsce. Po takich doświadczeniach tylko szaleniec mógłby chcieć tu inwestować.

Dzięki sondażowi przeprowadzonym przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” wiadomo jak Polacy rozumieją słowo „patriota”. Otóż zgodnie z rozumowaniem rodaków ujawnionym w sondażu patriota to człowiek, który ma autorytarne inklinacje, podporządkowuje sobie wymiar sprawiedliwości i media, stawia siebie i swoich ponad prawem i niszczy reputację kraju na arenie międzynarodowej.

W kolejnym sondażu przeprowadzonym przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” zapytaliśmy respondentów o cechy, którymi charakteryzują się dwaj główni antagoniści na polskiej scenie politycznej: Donald Tusk i Jarosław Kaczyński. […] Donalda Tuska respondenci wskazują często jako „zdolnego do kompromisu” – 20,4 proc. badanych (i to główna jego cecha), ale tylko 4,3 proc. wskazuje go jako człowieka „uczciwego”. Z kolei Jarosław Kaczyński jest określany jako „wrażliwy na ludzkie potrzeby” – 21,5 proc., ale ma niezwykle niską „zdolność do kompromisu” – 2,7 proc., a z „uczciwością” też żadnych rekordów nie bije – wskazało ją 7,2 proc. badanych.

Bardzo często w dyskusjach w charakterze argumentu nie do podważenia pojawiał się Hitler i… kończył dyskusję. Kazuistyka Ordo Iuris sprawiła jednak, że argument ad Hitlerum stał się zasadny i jak najbardziej na miejscu. Oto Robert Biedroń zapytał w Polsat News, a później na Twitterze:

🗣️: Może czas na powstanie pomnika upamiętniającego ofiary Jana Pawła II i kleru?

Dotknięci takim postawieniem sprawy poczuli się członkowie Stowarzyszenia Pamięć Jana Pawła II. W jego imieniu Ordo Iuris przygotowało pozew, w którym zarzuca Biedroniowi naruszenie dóbr osobistych stowarzyszenia. Tym dobrem jest kult pamięci Jana Pawła II. Zgodnie z argumentacją Ordo Iuris jeśli ktoś mówi o “ofiarach Jana Pawła II”, to jednoznacznie daje do zrozumienia, że to papież “wyrządzał małoletnim poniżej lat 15 szkody związane z ich wykorzystaniem seksualnym”. I tu dochodzimy do clou, czyli sedna, ponieważ analogicznie, jeśli ktoś mówi o ofiarach Hitlera to narusza dobre imię hajlujących w lasach i kniejach. Stwierdzenie Towarzystwa Jana Karskiego, że „”»Mein Kampf» obraża pamięć ofiar Hitlera, zwłaszcza w Polsce tak tragicznie doświadczonej jego zbrodniami” to stwierdzenie wprost, że to Hitler osobiście mordowali ludzi, a to przecież jest nieprawda.

Swoja drogą musi być niebywale stresujące trwożne rozglądanie sio na wszystkie strony w poszukiwaniu wszystkiego co może coś obrażać, kogoś znieważać, względnie zagrażać bezpieczeństwu Polski. Mocarz kroczy dumnie z podniesioną głową. Strachajło trzęsie się ze strachu, wszędzie wietrzy zagrożenie, przerażają go cienie i pierzcha w popłochu na widok niesionego przez wiatr liścia.

Dodaj komentarz