Media bez wyboru, kraj bez wyborów

Wbrew temu, co twierdzi opozycja, Polska była pierwszym państwem na świecie, które zaproponowało kompleksową pomoc dla gospodarki w związku z pandemią koronawirusa. Dzięki szybkiej elastycznej, uwzględniającej aktualną sytuację reakcji rządu Mateusza Morawieckiego codziennie ratowane są kolejne miejsca pracy. Już 18 marca 2020 roku, czyli ledwie kilkanaście dni po odnotowania pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce i kilka dni po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego przez rząd Mateusza Morawieckiego, rząd Mateusza Morawieckiego przedstawił projekt Tarczy Antykryzysowej. Tarcza weszła w życie 1 kwietnia i od tego czasu rząd Mateusza Morawieckiego przekazał firmom 182 miliardy złotych.

Nie tylko czyny, ale i słowa premiera Mateusza Morawieckiego napawają otuchą. Rok 2021 to nowa nadzieja dla polskiej gospodarki, z pomocą środków rządowych i zmian regulacyjnych. Będziemy wspierać polskich przedsiębiorców, by jak najszybciej odbudować polską gospodarkę. To jest realne, to jest możliwe, a państwo polskie w tym pomoże. Skuteczność rządu Mateusza Morawieckiego potwierdzają dane. Do polskich firm trafiło już ponad 182 mld zł. Wsparciem objęto już ponad 6,7 milionów miejsc pracy. Tylko w grudniu 2020 r.  i styczniu 2021 wypłacono przedsiębiorcom blisko 22 mld zł. Dla porównania, rządowe pakiety antykryzysowe z lat 2008-2009 wynosiły ok. 9 mld zł. A to tylko jeden z dowodów sprawności i profesjonalizmu rządu Mateusza Morawieckiego, który prowadzi ciągły dialog ze środowiskami, które najbardziej odczuwają skutki pandemii i na bieżąco dostosowuje instrumenty pomocowe, żeby jak najlepiej wspierać gospodarkę. Celem rządu Mateusza Morawieckiego jest zminimalizowanie negatywnych skutków obecnego kryzysu i jak najszybszy powrót do gospodarczej normalności. Temu celowi służą kolejne wersje Tarczy Antykryzysowej i Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju, a także Tarcza Branżowa oraz pomoc udzielana przez Bank Gospodarstwa Krajowego i Agencję Rozwoju Przemysłu.

Rząd Mateusza Morawieckiego podjął także decyzję o przedłużeniu obowiązywania programu bezzwrotnych dotacji w wysokości do 5 tysięcy zł dla mikro i małych firm. Program będzie obowiązywał także w styczniu i lutym. Wsparcie rządu Mateusza Morawieckiego to realna pomoc dla firm, zwłaszcza tych najmniejszych, które nie mogą obecnie działać z powodu wprowadzonych przez rząd Mateusza Morawieckiego ograniczeń związanych z pandemią COVID-19. To wsparcie rząd Mateusza Morawieckiego rozszerza w ramach Tarczy Finansowej 2.0 Polskiego Funduszu Rozwoju dla mikro, małych i średnich firm. Chodzi o przedsiębiorców z 9 branż poszkodowanych przez sytuację związaną z COVID-19. Rozwiązania zapobiegną znacznemu spadkowi przychodów i utracie płynności finansowej, a w konsekwencji zmniejszeniu ryzyka utraty miejsc pracy i bankructw przedsiębiorstw najbardziej dotkniętych przez ograniczenia związane z pandemią wprowadzone przez rząd Mateusza Morawieckiego.

Tarcza Finansowa PFR dla firm i pracowników jest programem wsparcia o wartości 100 mld zł skierowanym do mikrofirm (zatrudniających co najmniej 1 pracownika) oraz małych, średnich i dużych przedsiębiorstw. Jego celem jest ochrona rynku pracy i zapewnienie firmom płynności finansowej w okresie poważnych zakłóceń w gospodarce. Program ma pomóc polskim przedsiębiorstwom powrócić na ścieżkę wzrostu po zamrożeniu gospodarki w czasie walki z koronawirusem.

 

Tak wkrótce może wyglądać polski internet. Jeśli wpis blogowy nie spełni określonych wymogów zostanie zablokowany i tyle go widzieli.

Protest

W związku z planami rządu Mateusza Morawieckiego wczoraj miała miejsce ogólnopolska akcja protestacyjna. Zamiast zwykłego grochu z kapustą na portalach był biały tekst na czarnym tle informujący o tym, że dziś nie ma nic, bo jest protest. A protest jest, ponieważ rząd Mateusza Morawieckiego zamierza wyeliminować niezależne media dławiąc je finansowo dodatkową daniną od „przychodów z reklam”.

W moim mniemaniu akcja jest chybiona. Zamiast czarnych plansz z ostrym lub mocnym przesłaniem należało zamieścić jako nowości wyłącznie fragmenty wystąpień Mateusza Morawieckiego lub publikować teksty jak powyższy, opracowane na podstawie informacji z oficjalnej strony premiera. Przecież choć część pomniejszych mediów zbankrutuje, to większość pozostanie i prędzej czy później, mniej lub bardziej jawnie zostanie przejęta lub zwasalizowana. Pozornie więc nic się nie zmieni, nadal będą publikowane jakieś treści tyle, że będą to treści starannie wybrane i wyselekcjonowane, w stylu powyższego wpisu. Przecież w Rosji, na Białorusi, na Węgrzech, w Chinach, w Turcji działają media, jest radio, prasa, telewizja, internet. Problem nie polega więc na tym, że mediów nie będzie, tylko na tym, że będą jak w czasach PRL-u zunifikowane, informujące o tym samym i to samo pomijające milczeniem.

Opozycja w dobrze pojętym własnym interesie powinna wspierać media z całych sił i robić wszystko by nie dopuścić do tego, by rząd zrealizował swoje plany. Na portalu PO pojawił się długi i nudny komunikat, z którego praktycznie nic nie wynika poza tym, że Platforma Obywatelska nie kiwnie palcem w tej sprawie. Po prostu nie poprze projektu.

Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej stwierdza, że każdy zamach na niezależność mediów jest jednocześnie zamachem na podstawy polskiej demokracji. Platforma Obywatelska nigdy nie poprze prawa, którego celem jest osłabianie demokracji i podważenie wolności słowa. Wzywamy rządzących, by zaprzestali ataku na niezależne media w Polsce. Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli, by solidarnie wsparli obronę wolności mediów.

Wczoraj Borys Budka wypowiedział się dla dziennikarzy w Sejmie. Praktycznie nikt tego nie widział i nie słyszał, ponieważ media były w tym czasie objęte blackoutem. Wiadomo o tym tylko dzięki temu, że portal Dziennika Gazety Prawnej działał. Oczywiście próżno informacji o wystąpieniu Budki szukać na stronach TVP czy Naszego Dziennika. Również PSL dostrzegło problem i podeszło do niego zaskakująco mniej bełkotliwie i bardziej stanowczo.

Polskie Stronnictwo Ludowe staje jednoznacznie po stronie protestujących w ramach akcji „Media bez wyboru” i będzie konsekwentnie bronić dostępu Polaków do wolnych i niezależnych od propagandy rządowej mediów, które są obecnie jedynym źródłem rzetelnej i obiektywnej informacji.

PO i PSL przebił Włodzimierz Czarzasty, który w imieniu lewicy zabrał głos i… nie powiedział nic, kompletnie nic. Bełkot w czystej, nieskażonej głębszą myślą postaci. Nie ma w tej wypowiedzi nawet cienia poparcia protestu, deklaracji wykorzystania wszystkich możliwości, by do uchwalenia tej ustawy nie dopuścić.

Na portalu Hołowni także zastój i marazm. Wczoraj wieczór najnowsza „aktualność” nosiła datę 8 lutego. Najwidoczniej Hołownia wierzy, że w razie czego będzie mógł się lansować w telewizji publicznej oraz Trwam.

PiS przygotowuje sobie grunt pod całkowite przejęcie władzy. Wybory prezydenckie w 2020 roku były najprawdopodobniej ostatnimi teoretycznie wolnymi i równie teoretycznie uczciwymi wyborami w III RP. Demokracja nie sprawdziła się. Decydować za siebie? Bez sensu. Niech władza decyduje, ona wie najlepiej. Najwyższy czas wrócić do sprawdzonych rozwiązań.

Dodaj komentarz