W poszukiwaniu sensu

System podatkowy w Polsce nie przypomina dżentelmeńskiej umowy społecznej — wy nas wybraliście, a my w zamian za część waszych poborów będziemy was reprezentować, działać w waszym interesie, dla waszego dobra, zagwarantujemy bezpieczeństwo, sprawną oświatę, ochronę zdrowia, jasne  i klarowne prawo i jednakowe dla wszystkich zasady. Do czego podobny jest istniejący, rzeczywisty, a nie teoretyczny, idealny system? Raczej do wybieralnej w powszechnych wyborach mafii. I to na dodatek nie dotrzymującej umów, nie stosującej się do swoich własnych ustaleń, nie wywiązującej się z obietnic.

Fundamentem, podstawą demokracji są wybory. Najkrwawsze reżimy organizowały i organizują je w celu legitymizacji władzy. Przy czym wykorzystując rozwiązania mafijne nie musiały się nawet uciekać do fałszerstw. Ponieważ na listach umieszczali tylko ludzi z własnego grona, sprawdzonych i zasłużonych. Czy więc w PRL-u władza musiała fałszować wybory? Oczywiście, że nie, ponieważ na listach nie było żadnych niezależnych, opozycyjnych kandydatów. Dziś, po dwudziestu pięciu latach od transformacji ustrojowej, wszystko wróciło w stare koleiny. Znowu nie społeczeństwo, ale partie polityczne decydują o kształcie list wyborczych i obsadzie stanowisk. Znowu partie polityczne podłączyły się do budżetu i hojnie przyznają sobie subwencje i dotacje. Odpowiedzialność? Wolne żarty. Jaka odpowiedzialność? Przed wyborcami? W sytuacji, gdy wyborcy nie mają nic do gadania w kwestii zawartości list wyborczych? Gdy partie mają nieograniczony dostęp do pieniędzy z budżetu, mogą z niego brać ile chcą i nikomu nie muszą się tłumaczyć? Kto miałby zastąpić  dziewczęta i chłopców z PO, PiS, SLD czy PSL-u skoro od 15 lat do wyboru są chłopcy i dziewczęta z PO, PiS, SLD i PSL-u? A wcześniej ci sami chłopcy i dziewczęta zasiadali w sejmie z ramienia partii, których nazwy już mało kto pamięta.

Swego czasu Donald Tusk zaproponował bardzo prosty test demokracji. Stwierdził mianowicie, że jeśli wyniku wyborów nie da się z góry przewidzieć, to kraj jest demokratyczny. Od 2007 roku wynik wyborów w Polsce da się przewidzieć. Ba, nie tylko da się przewidzieć jaka partia wygra, ale można nawet typować poszczególne nazwiska. I nie ma większego znaczenia z jakiej listy dany osobnik startuje, bo albo zmieni partię w trakcie kadencji, albo znajdzie się na liście konkurencyjnej partii.

Dzięki skopiowaniu z PRL-u zasady mówiącej, że partia związana jest nierozerwalnymi więzami z budżetem państwa, ugrupowania obecne w sejmie mogą nie zaprzątać sobie głowy finansami. Geniusz tego machiawelicznego rozwiązania polega na tym, że kasy nie dostanie nikt, kto znajduje się poza korytem, czyli poza sejmem i senatem. Kto – jak np. Samoobrona, czy LPR – z parlamentu wyleci, ten już doń nie wróci, bo nie będzie miał pieniędzy na kampanię. Tak oto w demokratyczny sposób, bez stosowania przemocy, wprowadzili nieomal dyktaturę zapewniając sobie dożywotnie trwanie przy korycie.

Przykład Palikota z kolei, któremu jako jedynemu „z zewnątrz” udało się wprowadzić do sejmu kilkanaście osób dowodzi marności elit, braku przywódców z prawdziwego zdarzenia mających wizję i dążących konsekwentnie do celu. Udało mu się dostać do sejmu, gdyż wielu wiązało z nim wielkie nadzieje. Stanowił alternatywę dla establishmentu (czy może raczej establiszmętu), miał w miarę strawny program. Brak wizji i woda sodowa sprawiły, że miotając się jak wesz na grzebieniu roztrwonił poparcie i pokładane w nim nadzieje, nadużył zaufania. Wreszcie olał swoje ugrupowanie i postanowił zostać prezydentem. Wyborcy musieliby doznać poważnego uszczerbku na zdrowiu w wyniku upadku na głowę, by oddać na niego głos.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Czytając czułam się jak osoba z uszczerbkiem w głowie, bo we wszystkich wyborach brałam udział. W złudnym widzeniu rzeczywistości oddawałam swój głos. I nie ma wytłumaczenia, że na „mniejsze zło”. Przyłożyłam do systemu rękę. Bez żadnej gratyfikacji. Za to ja muszę płacić składkę zdrowotną, podatki, za swoją ochotę. Czy mam spojrzeć w lustro i zapytać siebie „widziały gały”?