Powstanie Warszawskie oczami pewnego hierarchy

Wybuchło przeciw gejom, osobom transseksualnym i w obronie niemożliwości zapładniania na szkle.

Ciekawe czy osobami transseksualnymi w takim razie byli Rosjanie, a gejami Niemcy?

Ciekawe też kogo zdaniem tego hierarchy mają utożsamiać zarodki zapłodnione metodą In vitro.

Nadużycie tego porównania oburza i stawia pytanie o sens dyskusji z Kościołem reprezentowanym przez takich przedstawicieli.

Przedmiotowe wykorzystywanie martyrologii Narodu w doraźnej walce o polityczne wpływy Kościoła na aparat państwowy ma się nijak do wzajemnego poszanowania autonomii i niezależności obu stron. Kościół ustami swych przedstawicieli może w Polsce, korzystając z gwarantowanej państwowym prawem wolności słowa, mówić wszystko, każda głupotę i każdą podłość – musi się tylko liczyć z tym, że przez pryzmat takich swych wypowiedzi (zresztą tak jak każdy) będzie oceniany.

Stanisław Tym  ma absolutna racje widząc w tym spójną, przemyślaną i groźną strategię.

Sądzę, że prowadzi nas ona, posługując się takim porównaniami i odwołaniami do martyrologii,  w nacjonalizm katolicki eufemistycznie zwany patriotyzmem.

To ma być chyba taka nowa wersja „Polak katolik anno domini 1944” najlepiej w czarnej koszulce z wilkiem a propos wyklętych na piersi i kotwicą na plecach.

Robinie z Powstańców Warszawskich narzędzia, traktowanie ich przedmiotowo i zrównywanie ich z obecną nacjonalistyczną hołotą jest zwyczajnie podłe i żerujące na niedouczeniu i głupocie naszego Narodu. Jest traktowaniem Narodu jak głupków i utrwalaniem w głupocie. Już kiedyś mieliśmy w naszym kraju „utrwalaczy” i jak widać dalej  mamy.

 

A tak zupełnie na marginesie… odstosunkujcie się wy wszyscy od brzozowych krzyży, tam jest potrzebna cisza, refleksja i pamięć, a nie polityczna zachłanność i buczenie politycznych oszołomów.

 

07.08.2015
villk

 

 

Po przeczytaniu:

Ostatnio uchwalone przez polski parlament i podpisane przez prezydenta RP: tak zwana konwencja antyprzemocowa i ustawa o in vitro oraz przyjęta przez Sejm ustawa „o uzgodnieniu płci” mogą być uznane jako zdrada wobec tych wartości moralnych, dla których Powstanie Warszawskie w ogóle wybuchło – mówił hierarcha…

Stanisław Tym: Na drabinie (Tym o biskupach: Ich słowa są groźne. Za chwilę będzie im towarzyszył krok marszowy)

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Czy to przed II Wojną, czy to po niej, powstawały sztuki, utwory, skecze, żarty, każdą głupotę obśmiewające. Były nerwem, który jednoczył. Obecnie jakiś żartowniś nawet jak coś powie, to zaraz kaja się, bo pracy nie będzie miał. Jak powstaje sztuka, to grupa tępaków albo wytupuje, albo gwiżdże, buczy i spektakl schodzi ze sceny.

    To jest straszne. Co zrobiliby z Ignacym Krasickim, biskupem, który powiedział „Śmiejmy się z głupich choć i przewielebnych”

    ”  Tematem „Monachomachii”  jest spór miedzy dwoma zakonami : dominikanów oraz karmelitów. Krasicki kieruje słowa pełne krytyki i satyry piętnując pijaństwo i ciemnotę zakonów, też w kierunku ideologii sarmatyzmu, odpowiedzialnej za zacofanie gospodarcze i światopoglądowe kraju. Monachomachia pokazuje, jak odmienny jest prawdziwy wizerunek zakonników, od ogólnie przyjętego stereotypu. Zakonnik to nie pełen pokory, wewnętrznej refleksji oraz skory do przebaczania duchowny, ale zawistny, kłótliwy, pełny wad, daleki od ideału pieniacz i zawadiaka.”

    Coś się zmieniło? …..Terleckich przybyło, ciemnoty, zacofania przybywa.