Kibolandia.

Nie chce mi się pisać. Ile razy można pisać to samo i jak grochem o ścianę. Nic nie trafia do rządzących, puste łby i tylko echo czkawki w nich słychać.

Władza.

Z kiboli robią wzór cnót obywatelskich, dla swych aspiracji niszczą Państwo, budzą demony szowinizmu i ksenofobi i ciągle nakręcają i nakręcają spiralę wzajemnych podziałów i nienawiści.

Niszczą prawo, kulturę, oświatę, a teraz nawet wojsko. Ta władza prócz niszczenia zajmuje się tylko działaniami pozornymi, co więcej – działaniami wewnętrzne sprzecznymi. Najprostszy przykład… proszę bardzo: Minister Macierewicz chce zamiast armii budować partyzantkę, a Minister Szyszko w tym samym czasie chce wycinać ostatnia europejska puszczę… Każdy zrobi swoje a my, polskie społeczeństwo, po rządach PiS-u będziemy wyglądać jak nie przymierzając „partyzanci z wyciętego lasu”.

PiS kradnie Polskę, za kilka chwil się okaże, że Polski już nie ma, że nie ma demokracji, że nie ma prawa, że nie ma społeczeństwa obywatelskiego, nie ma armii, że jest tylko jakaś zaPISała , PISdzielcza KIBOLANDIA, w której tylko chuligan (już niekoniecznie tylko stadionowy) będzie się czuł pewnie i dumnie. I to będzie jego kraj, jego zwycięstwo twórcy tej pseudo-mocarstwowości, to będzie kraj pewnego chuligana politycznego.

Kościół.

Katolicyzm polski podnosi się  po światowych dniach młodzieży… znów można wyciągnąć z garażu limuzyny, znów Toruń, znów „Polak katolik” i znów „Polska dla Polaków”. RZYGAM tym katolicko narodowym szowinizmem, tak! rzygam tą polityką prowadzoną w oparciu o najgorsze cechy naszego narodu, w oparciu o strach, zawiść i zakorzenioną w nas ksenofobię.

Od chrześcijanina oczekuję zdecydowanie więcej niż od „Polskiego Katolika”, który na odpuście w swej parafii w przykościelnej budzie kupuje swemu dziecku karabin lub pistolet i jest wielce zdziwiony, że mych oczach niewiele się rożni w swej mentalności od Taliba.

Polityka.

Już kiedyś zdefiniowałem politykę jako sztukę zaspokajania swych własnych indywidualnych potrzeb i aspiracji za pomocą cudzego zbiorowego wysiłku. Wypada tylko dodać, że dziś najsprawniejszym tak rozumianym politycznym graczem na świecie jest Putin. W naszym grajdołku w tej dziedzinie przewodzi stawce prezes PiS-u.

Cóż tu jeszcze dodać… Chyba tylko to, że każdy naród ma takich wodzów na jakich sobie zasłużył i że historia jest bezlitosna dla społeczeństw kibolskich. Przykład? Kibole Hitlera przekonali się o tym w 1945 roku, to chyba najbliższy geograficznie, politycznie i historycznie przykład.

Przyszłość.

Przyszłość jest złudzeniem, kreowanym przez nas, na bazie naszych dotychczasowych doświadczeń, wariantem możliwych zdarzeń. Wydaje nam się że mamy na nią wpływ, a to właśnie jest złudzeniem, bo aby mieć taki wpływ trzeba być świadomym siebie w teraźniejszości, znać swą rolę, możliwości, być twórcą, a nie tworzywem politycznym, być podmiotem politycznym, a nie przedmiotem politycznej gry, któremu się zdaje że jest inaczej i że o czymkolwiek decyduje. Motłoch nie ma przyszłości ma tylko złudzenia sprzedawane mu przez aktualnego populistycznego guru.

W sierpniu 1980 roku, tu w Polsce, staliśmy się społeczeństwem z aspiracjami i możliwościami bycia społeczeństwem OBYWATELSKIM, a dziś stajemy się MOTŁOCHEM. Oczywiście zrozumiemy to dopiero wtedy, gdy przyszłość stanie się przeszłością a koszmar nie okaże się niestety snem.

Nie chce mi się pisać, bo po co pisać jak żaden baran nie jest już w stanie tego zrozumieć. Jesteśmy społeczeństwem zmanipulowanym i obywatelsko praktycznie martwym, indoktrynowanym przez organizacje religijne , gospodarcze i polityczne. Żyjemy złudzeniami. Jesteśmy stekiem z orła, a nie Orłem, choć ciągle nam się wydaje, że latamy i polujemy.

 

11 września 2016
villk

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Bez obrazy, ale trąci megalomanią. Nie chce Ci się pisać? Bo Cie nie słuchają? A dlaczego powinni? Masz podstawy by twierdzić, że to Ty masz rację, a nie oni? Podzielam Twoje poglądy w dużej mierze, ale wcale nie mam pewności, że nie mylę się.