Kiedyś stwierdziłem, że Ameryka jest jak Donbas. Od tego czasu nic się nie zmieniło.
Dziś Prezydent USA musi się podkreślić jaki to jest samodzielny i lubiany w Europie. Polska jest tylko tłem tego pokazu. Usłyszymy jacy to jesteśmy wspaniali, zobaczymy amerykańskie flagi na tle pomnika Powstańców Warszawskich, będziemy łechtani po swych emocjach. Dowiemy się, że tu w Europie jesteśmy najważniejszym sojusznikiem Stanów, być może dowiemy się że jesteśmy ważniejsi od Niemiec. Będziemy zapewniani o tym, że sojusznik nas nie zawiedzie. Może nawet usłyszymy coś antyrosyjskiego.
Ta wizyta to coś jak tamten atak rakietowy na Syrię, pokazanie niezależności amerykańskiego Prezydenta od Rosji. Taka postawa ma szanse w Polsce się podobać i być wodą na pisowski młyn, a ewentualne skłócenie Polski z Niemcami, czego rozpoczęcie procesu mieliśmy już na kongresie PIS w Przysusze, będzie tylko wartością dodaną dla Rosji w jej relacjach z Unią Europejską.
Kiedyś w bloku wschodnim obowiązywało hasło „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się”, obecna jego wersja nadawana z Moskwy brzmi „Populiści wszystkich krajów łączcie się”, czego ta wizyta jest doskonałym przykładem.
Książka Tomasza Piątka — DOSKONAŁA też w wątku amerykańskim — to zdanie nie jest tu przypadkowe.
Wizyta się skończy, wizy pewnie pozostaną, a to co ważne wydarzy się za naszą zachodnią granicą i na Bałtyku, gdzie cementuje się militarny sojusz Rosyjsko Chiński, do którego europejska polityka obecnej administracji amerykańskiej mocno się przyczynia.
Tak jak pisałem przed rokiem — „Biały Dom z Zielonym Ludzikiem? Nie mam rzeczy niemożliwych, są tylko ludzie o zbyt małej wyobraźni.”
05.07.2017
villk
cytat za: Ameryko jesteś jak Donbas
oraz w kontekście: Wspólne ćwiczenia Rosji i Chin na Bałtyku w czasie wizyty Donalda Trumpa w Polsce