Test test […]

Kilka tygodni temu została zablokowana strona prawicowego portalu związanego z dwutygodnikiem „Najwyższy CZAS!” Tak zwane wolne media nabrały wody w usta. Nie wspomniała o tym telewizja serwująca prawdę od rana do nocy, stająca niekiedy w obronie wolności słowa, nie wspomniało pierwsze radio informacyjne, zapłać, żeby posłuchać, nie wspomniała Wyborcza, która zawsze staje w obronie swobód obywatelskich, ale czasami nie staje. Wcześniej, także bez echa, zostały zablokowane portale Dziennik-polityczny.com, Wicipolskie.pl, Wolnemedia.net oraz wRealu24.pl i wRealu24.tv.

Przedwczoraj Daniel Obajtek, który jest prezesem Orlenu, co daje mu prawo decydowania o wszystkim, na Twitterze poinformował, że jeśli coś przekracza granice, które on jako prezes zakreślił z nimi jako prezesami, to on nie może siedzieć bezczynnie. Nie po to przecież wykupił lokalne dzienniki i sieć dystrybucyjną.

Nie

Podjąłem decyzję o wycofaniu ze wszystkich punktów sprzedaży Orlenu nowego wydania Tygodnika NIE, którego okładka przekracza wszelkie granice. Mamy miejsce dla wszystkich tytułów prasowych, ale nie ma zgody na mowę nienawiści i niszczenie autorytetu Świętego Jana Pawła II.

Wyborcza dostrzegła problem. Wojciech Czuchnowski, który o inicjatywie Obajtka poinformował, nie omieszkał zrecenzować okładki, zdystansować się i opowiedzieć po właściwej stronie.

Okładka najnowszego „NIE”, która tak oburzyła Obajtka, też mi się nie podoba. Jest prymitywna, brutalna i obraźliwa. Ale to bez znaczenia. Jeśli dziś zgodzimy się na cenzurę „NIE”, jutro będzie za późno.

Z jednej strony nie możemy się zgodzić na cenzurę, z drugiej w wolnych mediach przy każdej okazji, a często bez okazji, występują liczni specjaliści i liczne specjalistki, lożki i czynie, którzy i które przekonują, że słowa zabijają i przez wszystkie przypadki odmieniają mowę nienawiści oraz hejt. Z ich paplaniny wynika, że prawdziwy raj na Ziemi zapanuje wtedy, gdy wszyscy zostaną zakneblowani, względnie uciszeni. Z tym, że kneblowanie należy powierzyć im, specjalistom, ponieważ inni się nie znają i mogą uciszyć nie tych, co trzeba, albo nawet ich. Jak pojemny jest worek z napisem hejt i mowa nienawiści świadczy wpis Obajtka.

Nienawiść towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Owszem, zabija. Ale sama, nie za pośrednictwem słów. Naprawdę zabija kłamstwo, pomówienie, zniesławienie i temu podobne, ścigane przez prawo z jednej strony i przyzwolenie, pobłażliwość, bezkarność z drugiej. Janina Ochojska wyraziła przypuszczenie, że leśnicy zakopują znalezionych w lesie zmarłych z wycieńczenia i zimna imigrantów w zbiorowych mogiłach. Leśnicy poczuli się obrażeni, a Z. Ziobro poinformował na Twitterze. że wszczyna śledztwo. By potwierdzić czy to, co mówi Ochojska to prawda? Nie! W sprawie pomówienia! Kiedyś Jarosław Kaczyński wdrapał się na mównicę sejmową i zakrzyknął zwracając się do posłów opozycji: Nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata. Niszczyliście go, zamordowaliście, jesteście kanaliami. Czy to pomówienie doczekało się reakcji ze strony Z. Ziobro?

Wszelkiej maści specjaliści od hejtu i mowy nienawiści uruchamiają się gdy zdarzy się nieszczęście i przekonują, że dałoby się go uniknąć, gdyby w porę reagowano. Sami jednak nigdy w porę nie reagują, a jeśli przed czymś przestrzegają, to na takim poziomie ogólności, że ich ostrzeżenia są kompletnie bezwartościowe. Trudno przypuszczać, że ludzie z taką wiedzą i doświadczeniem nie zdają sobie sprawy, że tłumienie wolności słowa nigdy i nigdzie nie przyniosło dobrych rezultatów. Że stawiają się w jednym rzędzie z tymi, którzy cieszą się, że nie zobaczą tygodnika „Nie” w kiosku Obajtka. Że zabijają nie mowa nienawiści i hejt, ale zaburzenia osobowości i choroby umysłowe. Wielu nienawidzi kochanków swoich żon, ale niewielu decyduje się ich pobić, zabić, okaleczyć. O tym, że coś jest na rzeczy dobrze świadczy sprawa pobicia nastolatka, w której specjaliści od hejtu nabrali wody w usta, bo niczego nie byli w stanie dopasować.

Warto wspomnieć o jeszcze jednym fenomenie. Otóż politycy i media sprzyjające obozowi rządzącemu zawsze biją w przedstawicieli przeciwnego obozu, zawsze ich oskarżają o mowę nienawiści i inne zbrodnie. Tak zwane wolne media i politycy opozycyjni z kolei walą z reguły w swoich. Budka, który każde głosowanie ramię w ramię z PiS-em, każde poparcie niezgodnej z konstytucją, niekorzystnej dla kraju ustawy tłumaczy, że „jakbyśmy byli przeciw, to oni by powiedzieli, że nie zależy nam na Polsce” lub wygaduje podobne brednie, nie ma żadnych oporów przed zaatakowaniem Sikorskiego i pouczeniem go, że zanim coś powie powinien to z nim skonsultować.

Nawiasem mówiąc bardzo trudno zrozumieć dlaczego stacja serwująca prawdę calusieńką dobę cenzuruje filmy dokumentalne i wiadomości wycinając lub zamazując „drastyczne sceny” z wojny na Ukrainie, a w tym samym czasie inny kanał tej samej stacji bez ceregieli i żadnych ingerencji pokazuje filmy „fabularne” pełne przemocy, drastycznych scen, w których krew leje się strumieniami, a trup ściele gęsto. Niestety, amok poprawności zatacza coraz szersze kręgi. Planowane na kwiecień jubileuszowe wydanie powieści o agencie 007 zostanie starannie wyczyszczone z rasizmu i mowy nienawiści. Wcześniej pod tym kątem zmieniono m.in. książki dla dzieci Roalda Dahla. Na swoją kolej czekają Shakespeare, Dumas, Sienkiewicz, i oczywiście Julian Tuwim ze swoim słynnym Afroafrykaninem Bambo, co to w Afryce (ostatnio odkryto, że nazwa Czarny Ląd znieważa) mieszka i ciemnej karnacji jest nasz koleżka. Nie można cofnąć czasu i skłonić autorów do poprawnego wysławiania się w swoich dziełach, to się je poprawia i kaleczy.

Zbliżają się wybory. Oczywistą oczywistością jest, że wolne media trzeba uciszyć. Testy już trwają. Czuchnowskiemu nie pomoże deklaracja, że jemu też się to czy tamto nie podoba, gdy Wyborcza zostanie zablokowana. Być może poinformuje o tym telewizja serwująca prawdę od świtu do nocy, ale pewności nie ma, bo tam prawda też jest bardzo wybiórcza.

Dodaj komentarz