Pracownik ma prawo zachować anonimowość

Czy w Polsce zakaża wyłącznie omikron? Nie. Ministerstwo od zdrowia informuje, że omikron to zaledwie 35%.

W wyniku sekwencjonowania genomu wirusa w Polsce wykryte zostały już 2232 przypadki koronawirusa w wersji Omicron, co stanowi 35% wszystkich sekwencjonowanych próbek.

Czy w Polsce zakaża wyłącznie omikron? Tak. Ministerstwo od zdrowia skraca kwarantannę, ponieważ — jak tłumaczy rzecznik  Wojciech Andrusiewicz, bierze pod uwagę wskazania ekspertów mówiące o tym, że okres między zakażeniem a pierwszymi objawami, czyli okres inkubacji wirusa, jest bardzo krótki, krótszy jest więc okres, w którym zakażamy i chorujemy, dlatego planujmy skrócić okres kwarantanny i izolacji, co między innymi przyspieszy powrót medyków do pracy. Należy w tym kontekście wspomnieć, że według eksperta rząd robi źle, ponieważ kwarantanna powinna być skrócona do pięciu dni. Można domniemywać, że gdyby kwarantanna została skrócona do pięciu dni, to znalazłby się co najmniej jeden ekspert, który uważałby to za błąd, ponieważ powinna być dłuższa lub krótsza, ale nigdy taka, jak właśnie postanowił rząd. Kwarantanna na początku wynosiła dwa tygodnie, potem skrócono ją do 13 dni, a w kwietniu do 10.

P.rezydent waha się w sprawie „lex Hoc”, czyli ustawy umożliwiającej pracodawcom sprawdzenie czy pracownik jest zaszczepiony. Waha się między troską i obawą. Obawą, że pracodawca pozna dane osobowe swoich pracowników i troską o ich prawo do prywatności. Nie po to przecież władza wprowadziła obowiązkową ochronę wizerunku za pomocą maski, żeby teraz robić krok wstecz. Tłumaczy to prezydencki mini ster Paweł Szrot: Trzeba tu z bardzo wielkim wyczuciem wyważyć racje po stronie tych, którzy mówią, że jest to potrzebne do zwalczania tej epidemii, która się rozwija niestety, jak dziś widzimy, i rację tych, którzy bronią tu prawa obywateli do ochrony danych.

Swego czasu świat obiegła informacja, że polski pisarz Jakub Żulczyk nie ma wysokiego mniemania o inteligencji polskiego p.prezydenta. Czyżby p.rezydent postanowił dowieść, że niebezpodstawnie?

Ministerstwo od finansów z kolei wydało poradnik, w którym tłumaczy, że podatek najpierw należy rozliczyć po staremu, a potem po nowemu albo odwrotnie, po czym porównać wyniki i uwzględnić przy wypłacie. Zgodnie z nim

pracodawca najpierw musi policzyć zaliczki na PIT według Polskiego Ładu. Czyli z uwzględnieniem ulgi dla klasy średniej (jeśli pracownik z niej nie zrezygnował), zwolnień (np. dla rodzin 4+) czy nowych parametrów skali podatkowej. A także stosując 1/12 kwoty zmniejszającej podatek, czyli 425 zł. Jeśli oczywiście pracownikowi to pomniejszenie przysługuje (warunkiem jest złożenie oświadczenia PIT-2). Trzeba też pamiętać, że zgodnie z Polskim Ładem zaliczki na podatek nie pomniejszamy o składkę zdrowotną.

Potem trzeba rozliczyć pensje na zasadach obowiązujących w zeszłym roku. Czyli bez ulgi dla klasy średniej, z inną kwotą zmniejszającą podatek (43,76 zł) i z odliczeniem składki zdrowotnej.

Następny krok: porównujemy zaliczki na PIT policzone według Polskiego Ładu ze starymi. Jeśli nowa jest wyższa, z wynagrodzenia potrącamy starą. A nadwyżkę pobieramy z pensji dopiero w miesiącu, w którym wystąpi tzw. ujemna różnica. Czyli wtedy, gdy zaliczka obliczona według Polskiego Ładu jest niższa od wyliczonej na podstawie starych przepisów.

Tyle dzisiaj — poziom absurdu przekracza wszelkie granice i ręce bezradnie opadają uniemożliwiając pisanie.

Dodaj komentarz