Musimy być zdolni

PAP, czyli Polska Agencja Prasowa z dumą doniosła, że wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński zaprezentował założenia projektu ustawy o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej. Musimy być zdolni do tego, żeby działać bardzo szybko, bardzo sprawnie, w różnych sytuacjach, które mogą się zdarzyć i się zdarzają, a które przy obecnych rozwiązaniach nie zawsze mają adekwatną odpowiedź — wyjaśnił potrzebę nowych uregulowań i zapowiedział, że ustawa będzie dotyczyła przestrzegania praworządności i konieczności naprawy błędnych, a niekiedy szkodliwych decyzji administracyjnych. To ustawa, która ma wprowadzić różnego rodzaju rozwiązania, które umożliwią przede wszystkim efektywne zapewnienie bezpieczeństwa ludności w różnych sytuacjach, które mogą się zdarzyć i się zdarzają, a które przy obecnych konstrukcjach prawnych nie zawsze znajdują w odpowiednim tempie właściwą odpowiedź. Tydzień później wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński podał się do dymisji.

Od kilku dni Polacy żyją ogromną tragedią na Odrze. Jarosław Kaczyński, który już nie jest wicepremierem i z bezpieczeństwem nie ma już nic wspólnego, pojawił się znienacka na wizji i rzekł: Proszem państwa ja chciałem zabrać głos tylko w jednej sprawie. Mianowicie mamy wybory w Rudzie Śląskiej i tam zgłosił się, wśród innych kandydatów także pan Marek Wesoły, poseł na Sejm, poseł naszego klubu i chciałem udzielić mu w imieniu Prawa i Sprawiedliwości poparcia. On kandyduje z własnego komitetu, ale to w żadnym razie nie ogranicza tego poparcia. My w pełni pana Marka Wesołego popieramy. On już dwukrotnie kandydował, za drugim razem był w drugiej rundzie i wierzymy, że tym razem odniesie sukces. Powtarzam jest człowiekiem, który w tym mieście może zrobić wiele dobrego, ma doświadczenie biznesowe, doświadczenie polityczne, czyli wszystko, co jest potrzebne, żeby dobrze wypełniać funkcję prezydenta stutysięcznego miasta. Tak, że popieramy go i życzę mu wszystkiego dobrego, a w tym momencie przede wszystkim powodzenia w tych wyborach.

Z Rudy Śląskiej ani nie widać Odry, ani nie czuć odoru śniętych ryb, więc oczywistą oczywistością jest, że nie ma sensu w ogóle o katastrofie wspominać. Nie ma także sensu wspominać, że Komendantowi Głównemu Państwowej Straży Pożarnej odebrano uprawnienia związane z obroną cywilną, a nowej ustawy nie ma, co potęguje chaos kompetencyjny. Także odebranie samorządom nadzoru nad przepływającymi w okolicy rzekami i utworzenie scentralizowanej czapy okazało się strzałem w dziesiątkę z uwagi na to, że — jak zapewnia szef MSWiA Mariusz Kamińskitworzymy nowe procedury i instrumenty, które pozwolą na efektywne i szybkie działanie i przyniosą ochronę i pomoc dla ofiar różnego typu sytuacji nadzwyczajnych. Jak zasadna jest centralizacja dowodzi fakt, że Wody Polskie centralnie sterowane zdementowały

nieprawdziwe informacje w sprawie rzekomych zrzutów ze zbiorników wodnych do Odry

Tymczasem na lokalnej, wrocławskiej stronie Wód Polskich publikowane są codzienne zestawienia. I tak na przykład 14 lipca ze zbiornika Nysa Kłodzka wypływało 10 m3 wody, a 15 lipca ponad dwa razy tyle — 21,88 m3. 18 lipca (w sobotę i niedzielę Wody Polskie nie płyną) znowu wypływało 10 m3. Czyli informacje są nieprawdziwe. Nikt niczego nie zrzucał, po prostu był przeciek.

Cały kraj jest w sytuacji nadzwyczajnej. Nie wiadomo czy wystarczy węgla, czy będzie dostateczna ilość gazu, czy nie będzie wyłączany prąd. Niestety władza nie informuje o niczym, nie przedstawia żadnego planu. Nikt nie zna dnia ani godziny, gdy zostanie pozbawiony prądu, gazu, ogrzewania i według jakich zasad. Na szczęście praktycznie nikomu to nie przeszkadza, a poparcie dla partii rządzącej rośnie równie żwawo jak inflacja.

Wśród deklarujących gotowość do oddania głosu największe poparcie uzyskało PiS – 30 proc. (o 4 punkty proc. więcej niż w poprzednim badaniu, z lipca); poparcie dla KO wyraziło 26 proc. (spadek o jeden punkt proc.); po 9 proc. wskazało na Polskę 2050 (wzrost o 1 punkt proc.) i Lewicę (o 1 punkt proc. więcej).

Na koniec pytanie kontrolne:
Po co władza ma się starać, gdy nawet doprowadzenie do katastrofy ekologicznej porównywalnej z atakiem bronią chemiczną skutkuje wzrostem poparcia?

Pytania uzupełniające:
Czy gdyby terroryści Putina zatruli wodociągi, to rząd w ogóle zorientowałby się, że coś jest nie tak?
Czy ci, którzy by na to zwracali uwagę zostaliby oskarżeni o sianie niepokoju i wywoływanie paniki?
Czy bagatelizowanie zatrucia na tak ogromną skalę nie ośmieli wszelkiej maści szaleńców i agentów obcych służb?
Czy w obliczu zatrucia Odry na taką skalę na pewno można wykluczyć udział obcych służb?
Jeśli tak, to jak to świadczy o polskich?
Czy władzy w ogóle zależy na poznaniu przyczyny zatrucia?

Odpowiedzi proszę włożyć do zalakowanej koperty i wysłać na Berdyczów. Nikogo to nie interesuje, a już szczególnie władzy i jej akolitów.

Dodaj komentarz