Miało być, ale nie będzie

Zaplanowałem sobie, że w trzech „odcinkach” omówię wybitne dzieło Wojciecha Roszkowskiego „1945-1979 Historia i Teraźniejszość”, zwane szumnie „podręcznikiem”. Niestety, żeby omówić trzeba przeczytać, a to zadanie mnie przerosło. Próbowałem, próbowałem i… poległem. Innym wypracowaniem, przez które także próbowałem przebrnąć, ale nie zdzierżyłem były wynurzenia pewnego austriackiego malarza, który z błyskiem w szalonych oczach podpalił świat. Co ciekawe znalazł wiernych wyznawców, którzy jego idee wyznają do dziś. Na szczęście nie jestem ani uczonym specjalistą, ani żurnalistą, który musi czytać takie… rzeczy z racji wykonywanego zawodu.

Żeby nie robić wiernym Czytelnikom zawodu pragnę więc poinformować, że dziś wpisu nie będzie. Nie będę cytować i kto próbował czytać ten wie, a kto nie, musi wierzyć na słowo, że nie ma czego żałować. Niestety, znaleźli się, na szczęście nieliczni nauczyciele, którzy ten podręcznik wybrali. To według mnie świadczy o tym, że nie nadają się do tego zawodu, ale to moje prywatne zdanie. Zwłaszcza, że polska język trudna jest. Przekonał się o tym Karol Żak, który na portalu radia RMF napisał:

Trwa kontrofensywa wojsk ukraińskich w obwodzie charkowskim. Rosjanie tracą kolejne miejscowości, co nie unika uwadze rosyjskich mediów.

Myślę, że z korzyścią dla wszystkich będzie poświęcenie czasu przeznaczonego na lekturę innym pożyteczniejszym zajęciom. Zwłaszcza, że ukraińska gospodarkę rujnują i i kraj pustoszą rosyjskie wojska, a polską dożyna polski rząd.

 

 

Dodaj komentarz