Masz prawo umrzeć

Z broszury „Podstawowa opieka zdrowotna — co oferuje?” można dowiedzieć się co to jest podstawowa opieka zdrowotna (POZ) i czym zajmuje się lekarz podstawowej opieki zdrowotnej czyli „pierwszego kontaktu”. Otóż

Podstawowa opieka zdrowotna (POZ) – pierwszy punkt kontaktu pacjenta z systemem opieki zdrowotnej. Zapewnia kompleksowe i skoordynowane świadczenia uprawnionym osobom mieszkającym w Polsce. Oparta jest na prawie do imiennego wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej. Obejmuje także profilaktyczną opiekę nad dziećmi i młodzieżą, którą sprawuje szkolna pielęgniarka lub higienistka

Z kolei

Lekarz POZ (pierwszego kontaktu) – działa w ramach publicznej służby zdrowia na podstawie umowy z NFZ, która dotyczy udzielania świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Zwykle jest to specjalista medycyny rodzinnej, ewentualnie internista dla dorosłych lub pediatra dla dzieci.

Oczywiście darmowa opieka medyczna wcale nie jest darmowa, ponieważ każdy pracujący płaci składkę zdrowotną. Pacjenci wybierają konkretnego lekarza, a NFZ za każdego zapisanego płaci z góry nie zaprzątając sobie głowy jakością oferowanych usług.

Finansowanie świadczeń w POZ, z wyjątkiem świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej w POZ, odbywa się na podstawie rocznych stawek kapitacyjnych, w oparciu o listy świadczeniobiorców (pacjentów) objętych opieką na podstawie deklaracji wyboru, a w przypadku dzieci i młodzieży szkolnej, na podstawie list uczniów szkół, z którymi świadczeniodawca nawiązał współpracę.

Dotąd to jako tako działało. Lekarz pierwszego kontaktu, zwany czasem lekarzem rodzinnym, przyjmował swoich pacjentów w ciągu kilku dni, ponieważ teoretycznie miał obowiązek pracować w dni powszednie od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do 18.00. Praktycznie pracował znacznie krócej. Od czasów pandemii coraz częściej lekarz pierwszego kontaktu za zapisanych pacjentów dostaje pieniądze, choć przyjmuje raptem po kilka godzin dwa albo trzy dni w tygodniu. W pozostałe dni udziela się w innych przychodniach. Skutek jest taki, że w wielu placówkach żaden lekarz nie przyjmuje codziennie przez pięć dni w tygodniu.

Coraz wyraźniej widać, że system nie służy ochronie zdrowia, dobru pacjentów, tylko dystrybucji pieniędzy. To zresztą od początku było celem tzw. reformy tow. Łapińskiego. Niestety, żaden rząd od tamtego czasu nie zdobył się na odwagę by to zmienić, lecz każdy brnął w fikcję. Trudno oszacować ile osób zmarło w wyniku złego leczenia przez ten niewydolny, barbarzyński system. Wiadomo z całą pewnością, że liczba ofiar będzie rosła lawinowo, ponieważ nie tylko nie ma za co leczyć, ale przede wszystkim nie ma kto leczyć.

Dodaj komentarz