Jutro zechcemy

Teoretycznie Tusk powrócił już ponad rok temu. Praktycznie wrócił dopiero wczoraj, gdy już bez żadnych wątpliwości dowiódł, że jest sobą, że lata lecą, panta rhei, świat zmienia się, a on pozostaje niezmiennie taki sam. Jak pamiętamy p. przewodniczący gdy pojawiał się jakiś problem najpierw zapadał się pod ziemię. a gdy próba przeczekania nie dawała oczekiwanych rezultatów pojawiał się i oznajmiał, że „Jutro, we wtorek, w przyszłym tygodniu, za miesiąc powiem czy i kiedy podejmę decyzję”. Na przykład w poniedziałek 18 lutego 2013 roku poinformował media, że we środę 20 dojdzie do niedużej korekty. W środę równie spokojnie o niedużej ale ciekawej i koniecznej korekcie w rządzie.

Prawie dekadę później również w poniedziałek, także na Twitterze, oznajmił, że tym razem do sprawy odniesie się nie we środę lecz już we wtorek.

Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. We wtorek o 13 odniosę się do niej publicznie. Tak, to o aferze podsłuchowej. Pisowskiej aferze. I o scenariuszu napisanym dla Kaczyńskiego obcym alfabetem.

Taka polityka informacyjna tłumaczy dlaczego podczas swych peregrynacji po Polsce Tusk przekonuje, że ludzie chcą wiedzieć co ich czeka, ale teraz, nie po wyborach. PiS powinno więc informować z wyprzedzeniem o swoich planach i zamierzeniach, a on, Tusk, o tym czy, kiedy i — ewentualnie — co zrobi powie tydzień albo miesiąc po zaprzysiężeniu nowego rządu.

Przewodniczący nie chwalił się tym, co zrobił, postanowił. Zawczasu uprzedzał o tym kiedy poinformuje jaką podjął decyzję. To odróżnia go od obecnie rządzących, którzy też niewiele robią, ale rozpiera ich chęć czynu, dużo chcą zrobić. Na przykład Beata Szydło. Chcemy dalszego rozwoju. Chcemy, żeby Polska nadal budowała swoją silna pozycję na świecie, w Europie, żeby była państwem rozwijającym się. Albo Mateusz Morawiecki. Chcemy zlikwidować wszelkie nagrody, premie dla ministrów i wiceministrów; dla ministrów i sekretarzy stanu. Mini ster Niedzielski też, ale z wyprzedzeniem. Będziemy chcieli przeznaczyć ponad 1 miliard 200 milionów złotych w drugim półroczu na zwiększenie tak zwanych wycen.

Kto wie, co lepiej? Czy lepiej poznać chęci, czy termin pojawienia się informacji o tym, w jakiej sprawie władza kiwnie palcem i — ewentualnie — którym?

Dodaj komentarz